Trwa ustalanie powodów wypadku w Radulach

PAP / ad

Kierowca ciężarówki, a nie - jak wstępnie oceniała policja - kierowca jednego z białoruskich busów podejrzany jest o spowodowanie wypadku na drodze krajowej nr 8 w Radulach k. Białegostoku, w którym zginęło pięć osób - poinformowała w środę prokuratura.

15 września nad ranem dwa busy na białoruskich numerach rejestracyjnych zderzyły się tam z ciężarówką. Zginęło pięć osób: trzy kobiety i dwóch mężczyzn, obywatele Białorusi. Cztery kolejne osoby zostały ranne.

Policja wstępnie przyjęła, że do wypadku doprowadził kierowca jednego z busów, który prawdopodobnie zaczął wyprzedzać drugie auto i wtedy zderzył się z nadjeżdżającym z naprzeciwka ciężarowym volvo.

DEON.PL POLECA

Jak poinformowała w środę szefowa prokuratury Urszula Sieńczyło, biegły ocenił, że to jednak kierowca ciężarówki doprowadził do wypadku "przekraczając oś jezdni", czyli znalazł się na sąsiednim pasie ruchu, którym jechały busy. Wskutek tego doszło do zderzenia najpierw z pierwszym (bokiem), a potem z drugim z nich.

"Zastrzegam, że ze względu na wagę sprawy i skutki wypadku nie oprzemy się ostatecznie tylko na tej jednej opinii. Widzimy konieczność powołania kolejnych biegłych, a jeżeli będzie taka potrzeba, to poprosimy o pomoc Instytut Ekspertyz Sądowych im. Sehna w Krakowie" - dodała prokurator.

Na razie trwa zbieranie innych dowodów. Prokuratura ma zeznania podejrzanego kierowcy, pasażerowie busów, którzy przeżyli, niewiele pamiętają. Wiadomo, że bezpośrednio za busami jechała ciężarówka na zagranicznych numerach rejestracyjnych, po wypadku nie zatrzymała się jednak. Trwają poszukiwania tego kierowcy.

Podejrzany kierowca do zarzutów nie przyznaje się. Twierdzi, że jechał swoim pasem, a gdy zobaczył nadjeżdżającego busa, zaczął gwałtownie hamować. Był trzeźwy. Ma m.in. zakaz opuszczania kraju, dozór policyjny i nakaz powstrzymania się od prowadzenia pojazdów.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Trwa ustalanie powodów wypadku w Radulach
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.