W pierwszej serii Lindvik wynikiem 143,5 m wyrównał dziesięcioletni rekord skoczni Szwajcara Simona Ammanna.
Tuż za podium uplasował się Ryoyu Kobayashi. Japończykowi nie udało się wygrać szóstego z rzędu konkursu Turnieju Czterech Skoczni, czego nie dokonał jeszcze nikt. Z pięcioma kolejnymi sukcesami pozostaje więc współrekordzistą, obok Niemców Helmuta Recknagela (1958) i Svena Hannawalda (2002) oraz Kamila Stocha (2018).
Piotr Żyła zajął w noworocznym konkursie 15. miejsce, a Kamil Stoch był 19. Nie awansowali do finałowej serii 33. Maciej Kot oraz 40. Stefan Hula.
Lindvik w swoim trzecim sezonie startów w Pucharze Świata odniósł pierwsze zwycięstwo, a dopiero po raz drugi stanął na podium. Poprzednio był trzeci na początku października w Klingenthal.
21-letni Norweg na długo zapamięta noworoczny konkurs w Ga-Pa. Po wspaniałym pierwszym skoku miał aż 7,5-punktową zaliczkę nad Kubackim, który lądował o 6,5 m bliżej, oraz 10 punktów przewagi nad Geigerem i 11 nad Kobayashim. Niemiec i Japończyk zgodnie uzyskali po 132 m.
Tych czterech skoczków stoczyło pasjonującą walkę w drugiej serii. Kobayashi zawiesił bardzo wysoko poprzeczkę, osiągając 141 m. Po chwili przebił go jednak Geiger rezultatem lepszym o pół metra. Kubacki uzyskał 139,5 m, co pozwoliło mu wyprzedzić Japończyka, ale na reprezentanta gospodarzy było za mało. Wreszcie Lindvik przypieczętował zwycięstwo wynikiem 136 m.
Kubacki nie ukrywał satysfakcji z kolejnego miejsca na podium, bo w pierwszym konkursie TCS w Oberstdorfie był również trzeci. W rozmowie z TVP podkreślił, że procentuje praca, jaką wykonał jeszcze w starym roku.
"Nadzieja na jeszcze wyższe miejsce była, bo wydawało mi się, że dociągnąłem do kreski (oznaczającej objęcie prowadzenia w konkursie - PAP). Z trzeciego też się bardzo cieszę. To jest bardzo dobry wynik, ale też pokazuje, że pracować jeszcze trzeba. Poziom w konkursach jest bardzo wysoki, a w czołówce jest ciasno" - ocenił ubiegłoroczny mistrz świata z Seefeld.
W klasyfikacji Turnieju Czterech Skoczni prowadzenie utrzymał Kobayashi, ale zmalała jego przewaga nad Geigerem i Kubackim. Dziesiąty w Oberstdorfie Lindvik awansował na czwartą pozycję.
Kolejny konkurs TCS odbędzie się 4 stycznia w Innsbrucku.
Skomentuj artykuł