Tusk: jeśli Piłsudski i Wałęsa pokonali bolszewików, to dlaczego wy nie mielibyście dać rady współczesnym bolszewikom

(fot. PAP/Grzegorz Michałowski)
PAP / kk

Jeśli Józef Piłsudski i Lech Wałęsa mogli pokonać bolszewików, a obaj mieli o wiele trudniejszą sytuację niż jest dzisiaj, to dlaczego wy nie mielibyście dać rady pokonać współczesnych bolszewików - mówił w sobotę w Łodzi b. premier, szef Rady Europejskiej Donald Tusk do uczestników Igrzysk Wolności.

Apelował, by bronić wolności i praw Polaków oraz by bronić wolności i polskiej niepodległości.

B. premier wygłosił podczas Igrzysk Wolności wykład "11 Listopada 2018. Polska i Europa. Dwie rocznice, dwie lekcje". Igrzyska Wolności to interdyscyplinarne wydarzenie z udziałem przedstawicieli środowisk naukowych, organizacji pozarządowych, polityków i pisarzy.

DEON.PL POLECA

Tusk stwierdził, że to, co wydarzyło się w 1918 roku, było właściwie niemożliwe. Jak mówił, "nikt nie mógł wyśnić, że jednocześnie w tym samym czasie upadną trzy zaborcze potęgi".

Jak mówił, nikt nie mógł przypuszczać, że wykrwawiony naród "zwycięży i to na polu bitwy w wielkiej konfrontacji, jaką była walka z Rosją bolszewicką, ale także powstania przeciwko Niemcom w obronie i odbudowie naszych granic", bo - podkreślał - w czasie I wojny światowej naród poniósł tragiczne ofiary, "tym tragiczniejsze, że polscy żołnierze walczyli w armiach trzech zaborców, a to prawie pół miliona ofiar".

Tusk podkreślał, że do odzyskania niepodległości niezbędna była wspólnota celów politycznych. Polacy - mówił - różnili się nie mniej niż dzisiaj, ale w tym krytycznym momencie nie podlegało dyskusji, co jest wspólnotą celów: to była niepodległości i ustanowienie polskiego państwa.

Inne istotne czynniki, które pomogły w odzyskanie niepodległości to - według Tuska - wybitne przywództwo Józefa Piłsudskiego, oraz mądra i aktywna dyplomacja.

"Mieliśmy też coś, co jest bezcenne w takich sytuacjach - gotowość ponoszenia ofiar. Tylko wojna z bolszewikami kosztowała nas 60 tys. istnień. Bez ofiarności dyplomacja i dobre przywództwo nie wystarczyłyby. Ważne też było geopolityczne szczęście" - zaznaczył.

B. premier podkreślił, że również kilkadziesiąt lat później - w latach 80. XX wieku - "niemożliwe stało się możliwe". Jak zaznaczył, mieliśmy dobre przywództwo z Lechem Wałęsą na czele. "W 1989 roku na naszych oczach - i przy naszym skromnym udziale - rozpadał się Związek Radziecki i cały blok komunistyczny" - mówił Tusk.

Nawiązując do czasów obecnych Tusk przypomniał słowa Piłsudskiego, że niepodległość równie trudno zdobyć jak i trudno utrzymać. "Dzisiaj nie jesteśmy skazani na bierne przypatrywanie się, co się dzieje wokół nas. Mamy wszystkie narzędzia, instrumenty, potencjał, okoliczności historyczne, aby wpływać na to, aby to geopolityczne szczęście, które nam sprzyjało dwa razy w naszej historii trwało jak najdłużej" - mówił.

Zdaniem Tuska najpełniejszym wyrazem tego geopolitycznego "farta" jest obecność Polski w Unii Europejskiej i w NATO. Ale - jak powiedział - o to szczęście trzeba dbać, bo zagrożenia są widoczne gołym okiem. Przekonywał, że wiele może zależeć od polityki dwóch mocarstw - Chin i USA.

Mówiąc o USA zwrócił uwagę, że administracja "najbliższego partnera Polski, jakim są Stany Zjednoczone" nie jest entuzjastycznie nastawiona do zjednoczonej silnej Europy. Do tego dochodzi sytuacja po wschodniej strony naszej granicy, gdzie Rosja zareagowała w sposób agresywny w stosunku do Ukrainy.

"Mamy też sytuację w samej UE, którą ilustruje w sposób dobitny, wyjście z Unii, Wielkiej Brytanii" - podkreślił. Według szefa Rady Europejskiej widać wzrost nacjonalizmu, a w wielu stolicach antyeuropejską retorykę. Według niego, nie dotyczy to jeszcze przywódców, ale te siły rosną i to też zagraża naszemu krajowi.

"Ci, którzy kibicują w Europie nacjonalizmowi, którzy obstawiają dezintegrację, nieuchronnie doprowadzą do zagrożenia także dla Polski. Kto w Polsce występuje przeciwko naszej silnej pozycji w Europie, tak naprawdę występuje przeciwko polskiej niepodległości. (...) To od nas zależy tu, w Polsce, czy politycy doprowadzą do rozbicia UE i do wyprowadzenia z niej naszego kraju. Na naszych oczach dzieje się historia i na naszych oczach może zdarzyć się dramat" - powiedział Tusk.

Jak mówił, wszyscy pragną, aby Polska była niepodległa. Należy ustanowić wspólnotę celów politycznych jak w 1918 roku, i 1980 roku. "Dla mnie tą wspólnota jest silna Polska w Europie, jest ład konstytucyjny, rządy prawa, są wolności obywatelskie, są wolne i niezawisłe sądy i media. Warto też pamiętać o szczepieniu dzieci" - powiedział.

Tusk podkreślił, że bohaterem, ojcem naszej niepodległości jest Józef Piłsudski i że bohaterem i ojcem naszej wolności jest Lech Wałęsa. Według niego tej oczywistej prawdy nie zmieni żadna odgórna polityka historyczna. Wyraził przekonanie - i, jak mówił, to potwierdza nasza historia - że prawdziwe, potrzebne i święte mity naszej wolności i niepodległości są silniejsze od propagandy jakiejkolwiek politycznej władzy.

"Kiedy Piłsudski pokonywał bolszewików, kiedy de facto bronił wspólnoty Zachodu, wspólnoty wolności, bo nie tylko naszej niepodległej ojczyzny przed taką polityczną barbarią ze Wschodu w sensie politycznym, nie mówię tu tylko o geografii, to miał trudniejszą sytuację niż my dzisiaj" - mówił Tusk.

Kiedy Lech Wałęsa - kontynuował - "pokonywał bolszewików, w jakimś symbolicznym sensie, kiedy wydobył w nas to, co europejskie, wolnościowe także narodowe, to miał o wiele trudniejszą sytuację niż my dzisiaj".

"Słuchajcie, jeśli oni mogli pokonać bolszewików, to dlaczego wy nie mielibyście dać radę pokonać współczesnych bolszewików. Pamiętajcie, bez waszych, naszych Polaków praw i wolności nie ma niepodległości. Brońcie tych praw, brońcie tej wolności i brońcie polskiej niepodległości" - powiedział Tusk do uczestników Igrzysk.

Podkreślił również, że już dziś - pół roku wcześniej - powinniśmy pomyśleć o wyborach do Parlamentu Europejskiego i mądrze wybrać swoich reprezentantów.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Tusk: jeśli Piłsudski i Wałęsa pokonali bolszewików, to dlaczego wy nie mielibyście dać rady współczesnym bolszewikom
Komentarze (2)
WDR .
11 listopada 2018, 00:09
Przecież daliśmy radę. W 2015 roku zostaliście odsunięci od władzy.
MarzenaD Kowalska
10 listopada 2018, 17:23
Nawet używając wobec części Polaków określenia "współcześni bolszewicy", nie jest oryginalny, tylko grzecznie wpasowuje się w trend, jak nazywać przeciwnika: [url]https://twitter.com/SlawomirDebski/status/1061268535865995264?s=20[/url]