Tusk: wybory szefa PO na serio

(fot. PAP/Rafał Guz)
PAP / drr

- Wybory szefa PO będą "całkowicie na serio" - mówił w piątek premier Donald Tusk. Uważa, że jego potencjalni kontrkandydaci powinni pojawić się możliwie szybko. Grzegorz Schetyna i Jarosław Gowin decyzję o ewentualnym starcie chcą ogłosić pod koniec czerwca.

Wybory przewodniczącego PO będą bezpośrednie, szybkie i całkowicie na serio - przekonywał w piątek premier Donald Tusk. Dodał, że wybory wewnętrzne w Platformie będą przyśpieszone, bo przedłużająca się kampania oznaczałaby "zawracanie głowy ludziom sprawami wewnętrznymi (partii)".

Władze PO zdecydowały w czwartek, że 29 czerwca odbędzie się Konwencja Krajowa PO, która ma zmienić statut partii, umożliwiając bezpośrednie wybory jej szefa. Nowy szef PO mógłby być znany już w sierpniu, albo we wrześniu - gdyby był wybierany w dwóch turach.

- Moja kadencja kończy się za kilka miesięcy. Uznałem - i stąd moja propozycja przyjęta jednomyślnie - że przedłużająca się kampania wewnętrzna, będzie zawracała głowę nam i ludziom sprawami wewnętrznymi, które trzeba umieć rozstrzygać możliwie szybko - powiedział Tusk w piątek dziennikarzom w Sejmie. Zapewnił, że wybory przewodniczącego będą na serio, a ponieważ będą bezpośrednie, to o tym, kto zostanie nowym szefem partii zdecyduje około 40 tys. członków PO.

W ocenie Tuska - który już zapowiedział, że będzie się ponownie ubiegał o szefostwo Platformy - jego ewentualni kontrkandydaci w wyborach na przewodniczącego powinni pojawić się możliwie szybko. - To były właściwe jedyne osobiste akcenty w czasie posiedzenia zarządu - (czyli) moje oczekiwanie wyrażone wprost, że kontrkandydaci staną do boju z otwartą przyłbicą i możliwie szybko te kandydatury się pojawią - powiedział premier.

Przyznał, że Konwencja Krajowa PO nie przez przypadek odbędzie się 29 czerwca, w dniu, w którym będzie się też odbywał kongres PiS. - Zależało nam na tym, żeby to było możliwie szybko, a ten dzień szczególnie jest trafną datą - dlatego że nasza największa konkurencja (PiS) właśnie tego dnia ma własny zjazd - powiedział Tusk. 29 czerwca PiS organizuje w Katowicach Kongres Programowy.

- Nigdy tego nie ukrywałem i jestem o tym nadal przekonany, że losy Polski, także w najbliższych latach będą się rozstrzygały między wizją PiS i Platformy. Tym, co prezentuje Platforma i tym, co prezentuje PiS - mówił Tusk.

Na zbieżność dat zwrócił też uwagę Jarosław Kaczyński. - Najwyraźniej doceniają Prawo i Sprawiedliwość - powiedział prezes PiS. Jak mówił, nie spodziewa się zmian na stanowisku szefa PO. Ocenił natomiast, że w Platformie panuje "nerwowość, do której są powody".

Co do przywództwa w PO podobną opinię wyraził lider SLD Leszek Miller. Według niego nikt w PO nie ma szans na wygraną z Tuskiem. - Raczej można z góry założyć, że Grzegorz Schetyna przegra, bo z przewodniczącym i premierem Tuskiem nikt w Platformie nie wygra. Także i dlatego, że bez Tuska nie ma Platformy - ocenił Miller.

Na razie nikt, oprócz Tuska, nie ogłosił, że będzie kandydować na szefa PO. Schetyna zapowiedział, że decyzję ogłosi pod koniec czerwca. Zadeklarował również, że akceptuje decyzję premiera o przyśpieszeniu wyborów w partii. - Akceptuję pośpiech premiera, rozpoczęcie rocznej kampanii wewnątrz PO mało kto by przetrzymał, to byłoby ze szkodą dla PO, uważałem, że ta kampania musi być krótsza - zaznaczył.

- Partia nie może zajmować się sobą, musimy zajmować się państwem, bezpieczeństwem i stabilną sytuacją Polaków. Jeżeli to (przyspieszenie wyborów - red.) ma służyć poprawie notowań Platformy, zaangażowaniu rządowemu, to dobrze, niech tak się dzieje - dodał wiceszef PO.

Gowin był mniej entuzjastyczny wobec zmiany terminu wyborów. Zwrócił uwagę, że konsekwencją przyśpieszonych wyborów będzie m.in. krótszy czas na debatę programową. - Wolałbym, żeby było więcej czasu - bo taka debata programowa jest nam potrzebna, niezależnie od tego, kto wystartuje w wyborach - powiedział.

Przyznał jednak zarazem, że cel obrany przez Tuska, czyli potrzeba wyciszenia emocji wewnątrz partii, jest dobry. - Ważniejszym celem jest rozwiązywanie problemów nie partii, ale milionów Polaków - argumentował Gowin.

Szef śląskiej PO Tomasz Tomczykiewicz ocenił, że najbliższy podjęcia decyzji o kandydowaniu na szefa Platformy jest właśnie Gowin, który jednak - według Tomczykiewicza - chce przede wszystkim zaproponować swoją wizję ugrupowania oraz prowadzenia polityki. - Wydaje mi się, że Jarosławowi Gowinowi bardziej niż na stanowisku szefa PO zależy na zaprezentowaniu swojej wizji i poglądów, natomiast to, czy otrzyma 10, 5 czy 2 proc. poparcia jest tu drugorzędne - wskazał.

Szef klubu PO Rafał Grupiński pytany w piątek w Radiu Zet, czy będzie głosował na Schetynę odparł: - Jak to w wyborach, każdy ma z nas swoich, będzie miał swoich faworytów. Dzisiaj jeszcze nie wiem, czy Grzegorz Schetyna ostatecznie wystartuje. (...)Jeśli wystartuje to myślę, że będę się w tej sprawie chwilkę tylko zastanawiał.

Dopytywany przez PAP, czy - tak jak to interpretuje część mediów - jest to deklaracja poparcia dla Schetyny jako szefa partii, Grupiński odparł: - Nie wskazywałem na żadnego kandydata, bo tych kandydatów jeszcze nie znamy. Jako przewodniczący klubu parlamentarnego do momentu ogłoszenia listy kandydatów i otwarcia kampanii wyborczej zachowuję i zachowam neutralność.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Tusk: wybory szefa PO na serio
Komentarze (1)
A
akm
25 maja 2013, 08:52
Nie matrtwmy sie o wybory w PO bedzie jak w Sejmie, dyscyplina partyna i głosowanie za sluszną opcją powiedize się. Czy dyscyplina partyjna nie jest formą dyktatury?  Jak dyscyplina partyjna to może nie trzeba Sejmu a wystarczą wszechwiedzący przywódcy partii wybrani w zdycyplinowanych wyborach wewnatrz partyjnych?