Ubezpieczenia nie utrudnią dostępu do lekarza

(fot. PAP/Bartłomiej Zborowski)
PAP / kn

Wprowadzenie dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych nie utrudni dostępu do świadczeń opieki zdrowotnej. Żaden pacjent nie będzie wykluczony - zapewnił we wtorek minister zdrowia Bartosz Arłukowicz.

"Nigdy nie zgodzę się na żaden projekt dodatkowych ubezpieczeń, który w jakikolwiek sposób będzie kogokolwiek stygmatyzował, bądź utrudniał dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej. To jest dla mnie priorytetowe zadanie" - powiedział dziennikarzom Arłukowicz. "Jako minister zdrowia dopilnuję tego, aby dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne nie utrudniły nikomu dostępu do lekarza" - dodał.
Jak mówił Arłukowicz, debata o dodatkowych ubezpieczeniach toczy się od wielu lat i pojawiają się one w planach różnych partii politycznych. Minister podkreślił, że w resorcie analizowane są różne projekty, także te, które przygotowali jego przeciwnicy. Zaznaczył, że wprowadzenie dodatkowych ubezpieczeń wymaga szczegółowych analiz: systemu ubezpieczeniowego, rynku pracy i systemu emerytalnego. "Chcemy mieć pewność, że żaden pacjent nie będzie wykluczony" - powiedział.
Odnosząc się do krytyki Jarosława Kaczyńskiego ws. dodatkowych ubezpieczeń, Arłukowicz podkreślił, że proponowało je także PiS. Przypomniał, że pomysł dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych znalazł się również w programie byłego kandydata PiS na premiera prof. Piotra Glińskiego. 
Minister zdrowia, pytany o zapowiadaną reformę NFZ, podkreślił, że jej przeprowadzenie wymaga zmian w wycenie procedur medycznych, systemu zarządzania i przeprowadzania konkursów na realizację świadczeń. Arłukowicz poinformował, że trwają prace nad regionalnymi mapami zapotrzebowania zdrowotnego. 
Arłukowicz powiedział w poniedziałek PAP, że resort pracuje nad założeniami do projektu ustawy, która ma wprowadzić system dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych. "W przyszłym roku zamierzamy przedstawić szczegóły proponowanych przez nas rozwiązań" - dodał. Minister zaznaczył, że system dodatkowych ubezpieczeń będzie oparty na zasadzie solidaryzmu społecznego. "Przepisy dotyczące ubezpieczeń muszą też gwarantować, że osoby, które ich nie wykupią, nie będą miały ograniczonego dostępu do świadczeń zdrowotnych" - mówił.
Kaczyński, odnosząc się do wypowiedzi Arłukowicza, zapowiedział wniosek o wotum nieufności wobec niego. "Wszystko idzie ku sprywatyzowanej i odpłatnej służbie zdrowia" - uzasadniał.
Jak wynika z informacji PAP, projekt ws. ubezpieczeń ma dawać możliwość finansowania polis w ramach Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych. Ubezpieczyciele mieliby przygotować standardy świadczeń wykonywanych w ramach dodatkowego leczenia. Zawierałyby one m.in. ofertę dotyczącą specjalizacji lekarzy, sprzętu, badań diagnostycznych i zabiegów.
Według Polskiej Izby Ubezpieczeń dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne poprawią jakość i dostępność do leczenia. PIU podkreśla, że już obecnie na prywatne leczenie z własnej kieszeni Polacy wydają ponad 30 mld zł. Izba ocenia, że środki te są wydawane nieefektywnie - najczęściej na leki bez recepty, suplementy diety i płatne wizyty u lekarza. Tym samym pieniądze, które powinny zasilać system ochrony zdrowia, ostatecznie do niego nie trafiają.
PIU podkreśla, że dodatkowe ubezpieczenie zdrowotne pacjent mógłby zawrzeć dobrowolnie. Ubezpieczyciel, mając wielu klientów, mógłby negocjować tańsze ceny za wizyty lekarskie, zabiegi czy operacje. Dzięki temu polisa miałaby być dla pacjenta korzystniejsza.
W ubiegłej kadencji ministerstwo zdrowia proponowało ulgę podatkową dla wykupujących polisy. Zgody nie wyraziło ministerstwo finansów.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ubezpieczenia nie utrudnią dostępu do lekarza
Komentarze (1)
K
Karolina
10 grudnia 2013, 21:19
Leczę się od ponad trzech lat, kontrolę muszę mieć co 3 miesiące, czasem częściej. Jestem ubezpieczona. Moi Rodzice płacili na mnie ubezpieczenie, kiedy byłam jeszcze niepełnoletnia. Dzisiaj zabierają mi kosmiczne pieniądze z wypłaty.  Badania krwi? Płatne, nierefundowane. Leki? Nierefundowane.  Wizyta u lekarza specjalisty? Czeka się minimum 8 miesięcy od chwili zapisania. A jeśli chcę/potrzebuję iść do lekarza I kontaktu, to albo się zapiszę i poczekam około 1,5 tygodnia, albo wybłagam u lekarza, żeby mnie przyjął ponad stan, co zawsze robi niechętnie i robi kąśliwe uwagi. Z jednej strony rozumiem, a z drugiej - choroby się nie planuje. Złodziejstwo!!