Ulicami Katowic przeszedł Marsz Autonomii

(fot. PAP/Andrzej Grygiel)
PAP / drr

Ponad 3 tys. zwolenników autonomii Górnego Śląska po raz szósty przeszło w sobotę ulicami Katowic w Marszu Autonomii. Liderzy organizującego manifestację Ruchu Autonomii Śląska wzywali władze do dialogu w sprawie aspiracji mieszkańców polskich regionów.

- Wspólnie możemy przekształcić Rzeczpospolitą Polską w państwo otwarte na różnorodność, w państwo silne siłą wspólnot regionalnych, a nie centralnej biurokracji. Ta wizja ma wciąż swoich zajadłych przeciwników, ale to nie powinno nas zrażać - mówił lider Ruchu, członek zarządu woj. śląskiego Jerzy Gorzelik.

Z katowickiego placu Wolności manifestanci przeszli ponad dwukilometrową trasę przed gmach Sejmu Śląskiego, który w dwudziestoleciu międzywojennym był siedzibą władz autonomicznego wówczas Województwa Śląskiego. W pochodzie nieśli olbrzymią, długą na 100 m i szeroką na 3 m flagę w śląskich, żółto-niebieskich barwach. Takie kolory dominowały też w ubiorze manifestantów, wśród których wiele było rodzin z dziećmi. Po marszu uczestniczyli w rodzinnym pikniku.

DEON.PL POLECA

"Górny Śląsk; autonomia" - skandowali demonstranci. "Autonomia jest wspaniała - Śląsk jest syty, Polska cała" - głosiło jedno z haseł. Na trasie pochodu stała grupka sympatyków Ligi Obrony Suwerenności i innych organizacji z biało-czerwonymi flagami. "Tu jest Polska" - krzyczeli i odtwarzali nagranie polskiego hymnu. - Usiłowała nam przeszkodzić grupa zagubionych ludzi; stoją za nimi wyłącznie ich uprzedzenia i frustracje. Ale także ich zapraszamy do dyskusji - skomentował Gorzelik.

Tegoroczny marsz był najliczniejszy w historii organizowanych od sześciu lat pochodów; w pierwszym uczestniczyło dziesięciokrotnie mniej osób. Marsz Autonomii tradycyjnie odbywa się w okolicach 15 lipca, kiedy przypada rocznica (w tym roku 92.) nadania w 1920 r. części Górnego Śląska autonomii przez polski Sejm Ustawodawczy.

Lider RAŚ wskazał, że rosnąca popularność marszu i idei autonomii pokazuje skalę zmian, jakie dokonały się także w samych Ślązakach. - W przeszłości pozwoliliśmy, aby nas ze Śląska wypędzono. Opuszczaliśmy Śląsk nie zmieniając miejsca zamieszkania. Starsi pamiętają to uczucie. Bezradnie przyglądaliśmy się jak nasz region się zmienia (…); ubywało tego ducha, który sprawiał, że tu właśnie czuliśmy się u siebie, że tę przestrzeń postrzegaliśmy jako własną. Ale dziś wracamy i odzyskujemy Śląsk - wskazał Gorzelik.

Jego zdaniem w postulacie autonomii przejawia się gotowość Ślązaków do przyjęcia odpowiedzialności za Górny Śląsk. Przeciwnicy tego rozwiązania, do których Gorzelik zaliczył prezydenta Bronisława Komorowskiego - argumentują - jak powiedział Gorzelik - "że jest ono egzotyczne, a więc nie na miejscu, i anachroniczne, a więc nie na czasie".

- Pierwsza z tych tez obraża polską tradycję, bowiem integralnym elementem tej tradycji jest przedwojenna autonomia woj. śląskiego, natomiast druga teza obraża ludzką inteligencję, ponieważ wystarczy przyjrzeć się historii Europy w ostatnich kilkudziesięciu latach by zrozumieć, że ta teza jest z gruntu fałszywa - przekonywał lider RAŚ, który z ramienia Ruchu jest członkiem zarządu woj. śląskiego.

Według niego to niewiedza jest największą przeszkodą w drodze do autonomii, stąd - jak wskazał - potrzeba edukacji. RAŚ przygotował plakat z nazwami i symbolami kilkudziesięciu europejskich regionów, które w ciągu kilkudziesięciu ostatnich lat zyskiwały, odzyskiwały lub poszerzały autonomię (w marszu uczestniczyli m.in. Katalończycy i reprezentanci Kraju Basków). Ruch dedykował tę publikację prezydentowi i jego doradcom, oczekując "merytorycznej dyskusji" z władzami na temat swoich postulatów.

Gorzelik podkreślił, że skończył się czas "protekcjonalnego poklepywania po ramieniu". - Na Górnym Śląsku nie ma bezwolnej społecznej masy, którą można zbyć skleconym na poczekaniu bon motem. Widzę przed sobą świadomych, wolnych obywateli, zdeterminowanych by osiągnąć cel, który wspólnie sobie wytyczyliśmy. Pora, by zobaczyli ich i usłyszeli także ci w Warszawie - apelował lider RAŚ.

Politolog z Uniwersytetu Śląskiego dr Tomasz Słupik, ocenił w rozmowie z PAP, że rosnąca z roku na rok popularność dorocznego Marszu Autonomii świadczy nie tylko o rosnącym zainteresowaniu ideą autonomii, ale także o rosnącej niecierpliwości ze strony lokalnego społeczeństwa.

- To wyraz oczekiwania na jakieś rozwiązania, których na horyzoncie nie widać. Wszelkiego rodzaju próby rozmów, dyskusji i debat na ten temat nie kończą się żadnymi konkluzjami czy wnioskami. Nawet kwestia uznania śląskiego za język regionalny przez wiele lat budziła wiele kontrowersji. Być może teraz się to uda, ale to chyba wszystko, na co Ślązacy obecnie mogą liczyć - powiedział dr Słupik.

Jego zdaniem postulat uznania Ślązaków za grupę etniczną czy reformy modelu zarządzania państwem zgodnie z wizją RAŚ to odległa perspektywa, jednak marsze i akcje Ruchu pokazują, że na Śląsku jest w tych sprawach wola dyskusji i propozycje do negocjacji.

- Polityczne centrum nie jest tym jednak zainteresowane. Choć z pewnością po wyborach 2010 r., kiedy RAŚ znalazł się w sejmiku woj. śląskiego, część opinii publicznej przekonała się, że nie jest to oszołomstwo i współczesna odmiana populizmu; za tym kryją się liderzy środowiska, które jest w stanie podjąć dyskusję na temat modelu zarządzania państwem - uważa politolog.

W okresie II Rzeczpospolitej polska część Górnego Śląska korzystała z autonomii, ustanowionej w 1920 r. decyzją Sejmu Ustawodawczego. Nadano ją regionowi w obliczu zbliżającego się plebiscytu, który miał zdecydować o przynależności państwowej Śląska.

Autonomia została ustanowiona na mocy ustawy konstytucyjnej pod nazwą Statut Organiczny Województwa Śląskiego. Była to pierwsza w II Rzeczypospolitej ustawa konstytucyjna - uchwalona jeszcze przed Konstytucją dla całej Polski.

Statut Organiczny nadawał województwu szeroką autonomię w wielu dziedzinach życia. Na jego mocy m.in. powołano Sejm Śląski, uchwalający własny budżet, który zasilał Skarb Śląski. Tekst Statutu Organicznego zawierał 45 artykułów. Podczas prac nad nimi dążono do zachowania równowagi między samorządnością regionu a zwierzchnictwem władzy państwowej.

Autonomiczne woj. śląskie fatycznie przestało działać we wrześniu 1939 r., wraz z okupacją i przyłączeniem do III Rzeszy, a formalnie - 6 maja 1945 r., kiedy komunistyczna Krajowa Rada Narodowa zniosła autonomię. Jej decyzją mienie Skarbu Śląskiego przejął Skarb Państwa.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Ulicami Katowic przeszedł Marsz Autonomii
Komentarze (5)
T
Troll
15 lipca 2012, 05:58
zgadzam się z przedmówcami tylko w jednym - Śląsk faktycznie jest niedoceniany i wykorzystywany przez Centralę. Ale powołując własną "władzę" będziemy mieli możliwość szybszej weryfikacji zarządzania. Wychowujemy dzieci po to żeby nas wyżywiły na starość czy też po to żeby były samodzielne i potrafiły same zadbać o swoje interesy? Bo ja chciałabym żeby Śląsk był takim samodzielnym, odpowiedzialnym za swoje czyny regionem. Jeśli do tego doprowadzimy - nie tylko na Śląsku to mamy możliwość stworzyć silne Państwo z wolnymi i świadomymi mieszkańcami. także moim zdaniem nie jest to głupi pomysł Was ślązaków powinno się postawić pod mur i rozstrzelać wszystkich,kobiety,mężczyzn i dzieci.Nigdy wam coś nie pasuje,macie do wszystkich nienawiść,najlepiej abyście ten wasz region przyłączyli do Niemiec.Za komuny byliście rozpieszczani przez PZPR a teraz kiedy trzeba trochę popracować to robicie strajki,manifestacje i zadymy.Jesteście czerwoną chołotą,tworzycie burdy i rozwalacie innych mienie.Pamiętam jak wasze ćwoki przyjechały do Warszawy porozmawiać z Rządem,jak nie wyszły negocjacje to rozwaliliście kilkanaście ulic,budynków,samochodów,jesteście zwykłymi kryminalistami.Śląsk będzie Polski a was się pozbędziemy na zawsze i będzie spokój,nawet wam nie pomoże matka boska piekarska z piekarni.
B
b
15 lipca 2012, 02:34
A to wszystko za rządów antyPOlskiej bandy tusska. Biorą kasę i są przy korycie za rozwalanie Polski ! Nas, Polaków mają już otwarcie głęboko w d
B
Bacioretto
14 lipca 2012, 23:41
zgadzam się z przedmówcami tylko w jednym - Śląsk faktycznie jest niedoceniany i wykorzystywany przez Centralę. Ale powołując własną "władzę" będziemy mieli możliwość szybszej weryfikacji zarządzania. Wychowujemy dzieci po to żeby nas wyżywiły na starość czy też po to żeby były samodzielne i potrafiły same zadbać o swoje interesy? Bo ja chciałabym żeby Śląsk był takim samodzielnym, odpowiedzialnym za swoje czyny regionem. Jeśli do tego doprowadzimy - nie tylko na Śląsku to mamy możliwość stworzyć silne Państwo z wolnymi i świadomymi mieszkańcami. także moim zdaniem nie jest to głupi pomysł
jazmig jazmig
14 lipca 2012, 16:48
 Śląsk nie jest zainteresowany autonomią, grupka politycznych hochsztaplerów jest intensywnie nagłaśniania przez GW, a jak widać, również przez Deon. Ci ludzie nie mają żadnego realnego poparcia. Ślązacy nie chcą kolejnej biurokratycznej czapy nad sobą.
PZ
Polak ze Śląska
14 lipca 2012, 16:09
Ruch ten z definicji jest czymś co rozbija jedność Polaków co raduje "obcych" i  cwaniaków. ŚlĄsk nie potrzebuje żadnej autonomii lecz zwyczajnej sprawiedlIwości w redystrybucji  dochodów i inwestycji. Władze  państwowe (Dziś PO) zawsze ignorują i dyskryminują  ten region co najwyżej zsyłając tu ludzi na stołki państwowe i konsewruja układy postPZPRowsko- PRLowskie. To woda na młyn dla obskurantów integrystów i nienawistników,którzy tworzą lokalne śląskie (w złym mentalnosciowo wydaniu) rodzinne układy obsiadając instytucje swoimi i odrzucając pomoc i równouprawnienie w koegzystencji z Polakami (w tym Ślązakami) patriotami, których jest około 4 miliony 650 tysięcy (deklarujących tzw. narodowść ślaską jest 120 tys.). Antypolonizm Gorzelika RAŚ mana jest powszechbe znany i obłudnie dla osobistych korzyści juz teraz kamuflowany. Pąwstańcy ślascy krzywo zagladają ten ruch, a potomkowie  bohaterów wręcz go krytkują. Ich autorytet jest dla mnie oczywisty, a cwaniaczków, ich naiwne ofiary i agentów należy ignorować. Niestety separatyzm Tuska (vide Znak i zjazd Kaszubów) jest znany. Mam nadzieję,że RAŚ jest stale inwigilowany przez kontrwywiad.