W wieku 73 lat zmarła Violetta Villas

(fot. PAP/Adam Hawałej)
PAP / drr

Violetta Villas, jedna z największych gwiazd wokalnych w Polsce, zmarła w poniedziałek w wieku 73 lat.

Piosenkarka zmarła w poniedziałek wieczorem w Lewinie Kłodzkim. Rzecznik prasowy komendy wojewódzkiej we Wrocławiu Paweł Petrykowski powiedział PAP, że policja otrzymała informację od pogotowia ratunkowego o zgonie piosenkarki ok. godz. 21.

Villas wykonywała zarówno muzykę rozrywkową, kolędy i pieśni religijne, jak i kompozycje klasyczne, arie operowe i operetkowe. Nagrała również covery popularnych piosenek amerykańskich i francuskich. Do jej największych przebojów należą m.in. "Do ciebie, mamo", "Nie ma miłości bez zazdrości", "Przyjdzie na to czas", "Szczęście" czy "Oczi cziornyje".

DEON.PL POLECA

Jej głos charakteryzowany był jako sopran koloraturowy o rozszerzonej skali, obejmującej cztery oktawy.

Największe przeboje Violetty Villas fani mogli usłyszeć w lutym tego roku w Kielcach podczas koncertu jubileuszowego, z okazji 50-lecia działalności artystycznej piosenkarki. Artystka została odznaczona wówczas medalem "Zasłużony Kulturze Gloria Artis", przyznawanym przez ministra kultury.

W tym roku ukazała się książka "Villas. Nic przecież nie mam do ukrycia" Izy Michalewicz i Jerzego Danilewicza. "Napisaliśmy o Violetcie dramat w dwudziestu aktach, rozbierając na części pierwsze całe jej życie. Okazała sie postacią niezwykle plastyczną, barwną i pełną sprzeczności. Człowiekiem, który obdarzony wielkim, niepospolitym talentem, nie był w stanie dźwignąć własnej kariery" - mówiła PAP Iza Michalewicz, współautorka książki.

Villas, a właściwie Czesława Cieślak, urodziła się 10 czerwca 1938 roku w Liege w Belgii. Tam też spędziła swoje dzieciństwo. W 1948 roku przyjechała z rodzicami do Polski i zamieszkała w Lewinie Kłodzkim, gdzie rozpoczęła naukę muzyki, którą kontynuowała we Wrocławiu i Szczecinie. W 1959 roku podjęła naukę śpiewu u Eugenii Falkowskiej w Warszawie.

Skala głosu Villas i uzdolnienia wokalne zapowiadały Villas karierę operową, z której ostatecznie zrezygnowała, przyjmując propozycje występów estradowych i pierwszych nagrań radiowych z zespołami Bogusława Klimczuka i Edwarda Czernego.

Pytana o to, kto odkrył jej talent i zaproponował zmianę nazwiska, Villas opowiadała w telewizyjnym programie "Uwaga" w TVN, że był to Władysław Szpilman. "Poprosił mnie do siebie do biura i powiedział: +dziecko, nie przyzwyczajaj ludzi do Cieślak, bo nikt za granicą nie wypowie twojego nazwiska. Będą kaleczyć. Wybierz sobie pseudonim+. Wybrałam +Violetta+, bo tak naprawdę mam na imię, bo się urodziłam w Belgii. Dodałam +las+, ponieważ kochałam las i mieszkałam koło lasu" - mówiła Villas.

Wygrana piosenki "Dla ciebie, miły" w plebiscycie "Expressu Wieczornego" zapewniła Villas udział w festiwalu w Sopocie w 1961 r. Na festiwalu tym wystąpiła także w roku następnym. Villas śpiewała też na międzynarodowych koncertach radiowych w Szwajcarii i RFN. W 1965 roku na III Festivalu International des Varietes et Music-Halls w Rennes (Francja) zdobyła Grand Prix. Występowała z koncertami w ZSRR, Czechosłowacji, Bułgarii i Rumunii.

W 1966 roku na osobistą prośbę szefa paryskiej Olympii, Brunona Coquatrixa, znalazła się w gronie artystów polskiego programu rewiowego Grand Music-Hall de Varsovie. Tam usłyszał ją producent, twórca spektakli rewiowych Frederick Apcar, na zaproszenie którego wyjechała do Las Vegas. Od grudnia 1966 roku, przez trzy sezony, Villas była gwiazdą Casino de Paris, gdzie swym czterooktawowym głosem śpiewała piosenki, arie operetkowe i operowe w dziewięciu językach.

"Pierwsze cztery miesiące to niemalże ustawiczna wytężona praca po kilkanaście godzin na dobę. Nauka języków obcych, próby z baletem, śpiew i znów od początku. O życiu prywatnym nie było nawet co marzyć. Zresztą i same występy w teatrze rewiowym Casino de Paris w Las Vegas to, poza satysfakcją z sukcesów, także ciężka praca" - wspominała artystka.

Piosenka i estrada ułatwiły jej kontakt z filmem. W USA partnerowała m.in. Glennowi Fordowi, Lee Marvinowi i Bobowi Hope'owi. Występowała w recitalach tv, na scenie Teatru Syrena w Warszawie oraz na wielu estradach w kraju i za granicą, także w ośrodkach polonijnych Australii i kilkakrotnie w USA. Villas można było zobaczyć również w epizodycznych rolach w polskich produkcjach, np. "Klubie profesora Tutki" Andrzeja Kondratiuka i "Dzięciole" Jerzego Gruzy.

Artystka słynęła ze swego charakterystycznego wizerunku; wykreowała styl hollywoodzkiej gwiazdy lat 60., któremu pozostała wierna. Na scenie nosiła efektowane, balowe suknie; jej znakiem rozpoznawczym były długie, kręcone blond włosy, o które - jak podkreślała w wywiadach - intensywnie dbała. W 1996 roku w programie Mariusza Szczygła piosenkarka dementowała plotki jakoby nosiła perukę i podawała przepis na maseczkę z nafty i żółtek, dzięki której miała utrzymywać świetną kondycję swoich włosów.

W ostatnich latach Villas budziła wiele kontrowersji. Znana ze swojej dobroczynności dla zwierząt piosenkarka założyła w Lewinie Kłodzkim, obok swego domu, schronisko, w którym zgromadziła ponad 300 kotów, 150 psów i kilkanaście kóz. Villas zarzucano jednak, że przyjęła za dużo zwierząt i przestała sobie z nimi radzić nie zapewniając im warunków sanitarnych.

W styczniu 2007 roku artystka trzy tygodnie spędziła w Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych. Lokalne władze samorządowe w Lewinie zdecydowały się zamknąć schronisko.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

W wieku 73 lat zmarła Violetta Villas
Komentarze (7)
[[
[*] [*] [*]
18 grudnia 2011, 00:52
..........)... .........(,)....... ......._'!/'_....... .......(""""") ........ ....ڿڰۣڿ❀ڿڰۣڿ........
I
IwonA
6 grudnia 2011, 15:39
i teraz jest wsrod tych ktorzy ja kochaja.........................nareszcie........................... bo tu sie tego nie doczekala
STANISŁAW SZCZEPANEK
6 grudnia 2011, 11:25
 R.i.P. Ileż to razy musi się powtórzyć historia Marylin Monroe, że ani piękne ciało, ani sława szczęścia dać nie mogą...
K
katolik
6 grudnia 2011, 09:49
R.I.P. na każdego kiedyś przyjdzie czas. Czas ucieka wieczność czeka! Zawsze warto poświęcić trochę czasu dla wieczności. Niebo albo piekło do wyboru. http://tradycja-2007.blog.onet.pl/
6 grudnia 2011, 09:42
Dobry człowiek i wielki talent. <a href="http://www.youtube.com/watch?v=vwZKtT09eaU">http://www.youtube.com/watch?v=vwZKtT09eaU</a>
Z
Zocha
6 grudnia 2011, 00:25
Ojej! I co teraz będzie?
K
Krystyna Dziedziak
5 grudnia 2011, 23:43
 Boże przyjmj Ją do Królestwa swego i ogarnij miłością,której tak w Jej życiu było mało