"Wcześniejsza emerytura to niższe świadczenia"

(fot. shutterstock.com)
PAP / pk

Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk uważa, że osoby, które zdecydują się na wcześniejsze przejście na emeryturę mogą otrzymać nawet o 30 proc. niższe świadczenie, niż gdyby pracowały do 67. roku życia.

W Sejmie odbywa się pierwsze czytanie prezydenckiego projektu przywrócenia wieku emerytalnego: 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn.

Dziennikarze pytali Kowalczyka, czy wprowadzenie programu "500+" oraz obniżenie wieku emerytalnego nie zaburzy budżetu. - Obniżenie wieku emerytalnego ma tak naprawdę niewielkie skutki finansowe, wbrew pozorom, dlatego że tam jest - podkreślam jeszcze raz - dobrowolność przejścia na emeryturę i bardzo wiele osób nawet może nie skorzysta z tego - powiedział Kowalczyk.

Zaznaczył, że obniżenie wieku emerytalnego skutkuje obniżeniem emerytury. - Oczywiście, nie 70 proc., jak opowiadała pani kiedyś wiceminister, ale jakieś obniżenie jest - zaznaczył.

Przypomniał, że wysokość emerytury zależy od stażu pracy i od wielkości zarobków w ciągu 10 lat, a także od wyliczonego przez ZUS okresu czasu pobierania świadczenia.

W związku z tym - wyjaśniał - osoba, która przejdzie na emeryturę w wieku 60 lat, dłużej będzie pobierała świadczenie, a więc będzie ono proporcjonalnie niższe.

Kowalczyk uważa, że różnica w wysokości emerytury kobiety, gdyby pracowałaby do 67. roku życia i gdyby przeszła na emeryturę w wieku 60 lat mogłaby sięgać nawet 30 proc.

- Te różnice sięgają, jeśli przy pełnym zakresie, to ok. 10 proc., maksymalnie do 30 proc. ale to dopiero za lat kilkanaście, gdy w pełni wszedłby w życie 67-letni wiek emerytalny dla kobiet - powiedział Kowalczyk.

Dodał, że skutki finansowe wprowadzenia reformy emerytalnej "bardziej się będą rozkładać w latach następnych". Kowalczyk uważa, że jeśli z możliwości wcześniejszego przejścia na emeryturę skorzystałaby połowa uprawnionych do tego osób, skutki mogłyby wynieść nawet 2 mld zł.

- Jeśli Sejm będzie sprawnie procedował, to jest szansa, że obniżenie wieku emerytalnego może wejść w ciągu jednego, dwóch miesięcy - uważa Kowalczyk.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Wcześniejsza emerytura to niższe świadczenia"
Komentarze (3)
jazmig jazmig
9 grudnia 2015, 16:17
Cieszy mnie troska o emerytów różnych ekspertów, ale proponuję, żeby to zostawić przyszłym emerytom. Każdy, kto wpłacił do ZUS pierwszą składkę emerytalną, zawarł z państwem umowę, że w wieku 60 lat kobieta, a 65 lat mężczyzna, będzie mógł przejść na emeryturę. Rząd Tuska bezprawnie złamał tę umowę, a niezależny TK uznał, że jest to zgodne z konstytucją.  Taki mieliśmy rząd i TK. PiS przywraca prawa nabyte i chwała im za to.
9 grudnia 2015, 15:10
Jak ktoś uważnie przeczyta wypowiedź pana Kowalczyka, to łatwo zauważyć, że nowa władza nie ma pojęcia jakie będą skutki dla budżetu, świadczeniobiorców czy dzisiejszych płatników. Wszystko to są nadzieje, domniemania i przypuszczenia. np. ------------ Zaznaczył, że obniżenie wieku emerytalnego skutkuje obniżeniem emerytury. - Oczywiście, nie 70 proc., jak opowiadała pani kiedyś wiceminister, ale jakieś obniżenie jest - zaznaczył. ----------- "Oczywiście" sugeruje nie budzącą wątpliwości pewność, ale czy np. pan Kowalczyk potrafi przedstawić jakieś merytoryczne uzasadnienie na jakiej podstawia taka pewność. Skąd wiadomo, że to będzie 30%, a nie 69%, 65% czy 35%.  Wszystkie pozostałe argumenty są na tym samym poziomie precyzji. Nowa władza chce zafundować społeczeństwu solidny eksperyment, ale wyraźnie nie ma pojęcia jakie będa tego skutki. Ma tylko nadzieję, że nie będzie tak źle, jak niektórzy skrzeczą. Jak będzie naprawdę, to się okaże, będzie jak będzie.
jazmig jazmig
9 grudnia 2015, 16:20
Emeryci wpłacili składki i należą im się emerytury, jak koniowi owies. Budżet powinien zrezygnować ze zbędnych wydatków, jak chociażby wcześniejsze i wysokie emerytury górnicze, dotowanie górnictwa, wypłacanie rolnikom różnych dopłat z powodu urodzaju i nieurodzaju itp.