Wybity bezpiecznik w kokpicie Boeinga 767?

Niewykluczone, że bezpiecznik został prawidłowo sprawdzony przez załogę, był załączony, ale uległ uszkodzeniu i system awaryjny nie mógł zadziałać. (fot. PAP/Jacek Turczyk)
"Nasz Dziennik" / PAP / slo

W kokpicie Boeinga 767 technicy z USA zastali "wyciśnięty" bezpiecznik awaryjnego wypuszczenia podwozia. Możliwe, że albo uległ uszkodzeniu, albo nie aktywowała go załoga, która awaryjnie lądowała we wtorek na stołecznym lotnisku - informuje "Nasz Dziennik".

Wyłączony bezpiecznik oznacza, że dalsze procedury nie mogą zakończyć się powodzeniem. Jeśli tu nastąpiłoby przeoczenie, to będzie ono widoczne w zapisach czarnych skrzynek.

Z odpowiedzią na te pytania będzie musiała zmierzyć się Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych badająca okoliczności awaryjnego lądowania Boeinga 767.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wybity bezpiecznik w kokpicie Boeinga 767?
Komentarze (1)
jazmig jazmig
5 listopada 2011, 19:19
 Bepieczników nie aktywuje załoga, lecz służby techniczne. Autor tekstu jest dyletantem. Bezpiecznik wyłączył po prostu przeiążony obwód elektryczny, bo po to jest bezpiecznik.