Wznowiła pracę hazardowa komisja śledcza
Szef polskiego oddziału firmy GTech Jacek Kierat powiedział w środę przed hazardową komisją śledczą, że dużo wyższe opodatkowanie wideoloterii niż automatów o niskich wygranych było "nieracjonalne" z punktu widzenia wpływów do budżetu państwa oraz niekorzystne dla Totalizatora Sportowego.
"Wydawało się rzeczą oczywistą, że(...) od 2004 do 2009 r. opodatkowanie było tak dramatycznie różne i nie pozwoliło Totalizatorowi na wprowadzenie wideoloterii" - powiedział Kierat. Jego zdaniem, gdyby opodatkowanie wideoloterii i automatów do gier było proporcjonalne, to wpływy do budżetu państwa mogłyby być większe.
Jak zaznaczył, w latach 2004 - 2009 udziały TS w rynku hazardowym spadły z ponad 50 proc. do 20 proc. "Jest rzeczą naturalna, że ten rynek został zagospodarowany przez innych operatorów, którzy mieli akurat korzystniejsze opodatkowanie" - powiedział.
Dlatego, jak zaznaczył, Gtech starał się zwrócić uwagę resortowi finansów na różnice podatkowe. "Polegało to na dwóch spotkaniach wynajętej przez nas firmy CEC (Central European Consulting - PAP) z przedstawicielami ministerstwa finansów" - powiedział. Jak tłumaczył, o wprowadzaniu wideoloterii TS poinformował w 2007 r. Gtech przekazał też wtedy TS informacje nt. funkcjonowania wideoloterii w innych krajach.
Kierat nie chciał odpowiadać na pytania dot. szczegółów umowy pomiędzy TS a Gtech. "Ta umowa jest objęta tajemnicą handlową" - powiedział i dodał, że chętnie odpowie na te pytania na zamkniętym posiedzeniu komisji.
W 2003 r., w czasach rządów Leszka Millera, Sejm znowelizował ustawę hazardową. Wprowadzała ona m.in. telebingo, wideoloterie i gry na automatach o niskich wygranych (charakteryzują się tym, że wartość jednorazowej wygranej nie może być wyższa niż równowartość 15 euro, a wartość maksymalnej stawki za udział w jednej grze nie może być wyższa niż 0,7 euro).
Zgodnie z nowelizacją loterie fantowe, bingo oraz zakłady wzajemnych objęte zostały 10 proc. podatkiem, telebingo i loterie pieniężne - 15 proc., a wideoloterie - 45 proc. stawką podatkową (przy czym podstawę opodatkowania określono jako różnicę między wpłatami do urządzenia, a realizowanymi wygranymi). Projekt zakładał, że w przypadku gier na automatach o niskich wygranych podatek ma być zryczałtowany i wynosić 200 euro miesięcznie od jednego automatu; posłowie przyjęli jednak poprawkę - właściciele automatów o niskich wygranych mieli odtąd płacić miesięcznie podatek od każdego automatu w wysokości 50 euro w 2003 roku, 75 euro w 2004 roku, 100 euro w 2005 roku i 125 euro w roku 2006.
Hazardowa komisja śledcza przesłuchiwała Jacka Kierata ponad dwie godziny. Jak poinformował przewodniczący komisji Mirosław Sekuła, przesłuchanie kierownika wrocławskiego Urzędu Stanu Cywilnego, członka zarządu Wojskowego Klubu Śląsk Wrocław Henryka Kalinowskiego, rozpocznie się o godz. 14.15.
Skomentuj artykuł