Adoptowane haitańskie sieroty już we Francji

Carla Bruni przywitała 33 haitańskie sieroty (fot. PAP/EPA/BORIS HORVAT)
PAP / mik

Samolot, którym ze zniszczonego przez trzęsienie ziemi Haiti leciało trzydzieści troje dzieci adoptowanych przez francuskie rodziny, wylądował w piątek po godz. 20 na paryskim lotnisku Roissy-Charles de Gaulle. Na dzieci czekała Pierwsza Dama Carla Bruni-Sarkozy.

Bruni-Sarkozy rozmawiała na lotnisku z oczekującymi na przylot członkami personelu medycznego, a także z nowymi rodzinami dzieci. Władze lotniska zapewniły opiekunom miejsce, do którego nie mieli dostępu żadni dziennikarze - poinformowały źródła na lotnisku.

Władze Francji obiecały w ubiegły poniedziałek przyspieszyć przewiezienie do swojego kraju haitańskich sierot, adoptowanych przez francuskich opiekunów. Jak podał w środę szef dyplomacji Bernard Kouchner, w sumie w najbliższym czasie będzie ewakuowanych do Francji 276 dzieci, w których przypadku zapadła już prawna zgoda na adopcję. Następnie władze zajmą się pozostałymi ponad 600 podaniami o adopcję sierot, złożonymi w ostatnich latach przez Francuzów.

DEON.PL POLECA

AFP informowała, że pierwszy samolot z adoptowanymi dziećmi haitańskimi w wieku od 1 do 6 lat wyleciał w piątek rano czasu miejscowego z Martyniki do Francji.

Francuskie media podają, że wszystkie dzieci czują się dobrze, prócz jednego chłopca cierpiącego na biegunkę. Mają one haitańskie paszporty z dodanym nazwiskiem swoich nowych rodziców.

Minister ds. terytoriów zamorskich Francji Marie-Luce Penchard powiedziała na antenie telewizji LCI, że kolejny samolot z haitańskimi dziećmi adoptowanymi przez Francuzów ma przybyć "w najbliższych godzinach".

Minister Kouchner podkreślił w środę, że każdy z przypadków ewentualnej ewakuacji sierot będzie rozpatrywany indywidualnie i w zgodzie z koniecznymi procedurami, aby uniknąć podejrzeń o "porywanie dzieci" pod pretekstem ich adoptowania.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Adoptowane haitańskie sieroty już we Francji
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.