Atak w Nicei - co najmniej 80 zabitych

(fot. PAP/EPA/OLIVIER ANRIGO)
PAP / pk

Co najmniej 80 osób zginęło, a wiele zostało rannych w Nicei na południu Francji, gdy podczas obchodów Dnia Bastylii ciężarówka wjechała w tłum ludzi. - Atak ten miał charakter terrorystyczny - oświadczył prezydent Francois Hollande.

Minister spraw wewnętrznych Francji Bernard Cazeneuve powiedział, że 18 rannych jest w stanie krytycznym.

Jak poinformował dyrektor biura prasowego Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP Rafał Sobczak, francuskie władze nie podały jeszcze informacji o tożsamości i narodowości ofiar ataku w Nicei.

MSZ podało numery alarmowe do konsulów dyżurnych w Konsulacie Generalnym RP w Lyonie - 0033 680425917 i w Ambasadzie RP w Paryżu - 0033 680580220.

Do ataku doszło w czwartek późnym wieczorem na nadmorskiej promenadzie, na której zgromadzeni mieszkańcy i turyści oglądali pokaz fajerwerków z okazji Dnia Bastylii, święta narodowego Francji.

Ciężarówka przejechała dwa kilometry przez tłum. Według świadka, który rozmawiał z agencją Associated Press, kierowca ciężarówki, prawdopodobnie 31-letni mężczyzna, po jej zatrzymaniu wysiadł i otworzył ogień z broni automatycznej. Z kolei francuski dziennik "Le Figaro" podał za swoim lokalnym źródłem informację o tym, że w ciężarówce znaleziono broń palną i granaty.

Zdjęcia opublikowane przez agencje informacyjne pokazują białą ciężarówkę z przednią szybą przedziurawioną od kul, prawdopodobnie wystrzelonych przez policjantów.

MSW Francji potwierdziło, że kierowca został zastrzelony przez policję. Jak podały francuskie media, w ciężarówce znaleziono dokumenty mężczyzny wskazujące, że mieszkał on w Nicei i miał pochodzenie francusko-tunezyjskie.

Prezydent Francois Hollande zapowiedział, że w piątek uda się do Nicei. Zapowiedział także, że na kolejne trzy miesiące zostanie przedłużony stan wyjątkowy wprowadzony po zamachach terrorystycznych w Paryżu w listopadzie ub. roku.

- To są chwile, w których powinniśmy być wszyscy razem, ale też powinniśmy bardzo jasno i wyraźnie mówić, że nie ma naszej zgody na terroryzm, na to, by niewinni ludzie ginęli - powiedziała po zamachu w Nicei premier Beata Szydło.

Szefowa polskiego rządu w piątek bierze udział w szczycie przywódców Azji i Europy ASEM w stolicy Mongolii, Ułan Bator.

- Łączymy się wszyscy w bólu z narodem francuskim. Chcę złożyć kondolencje w imieniu narodu polskiego dla narodu francuskiego, rodzinom ofiar - powiedziała premier polskim dziennikarzom.

Szydło mówiła, że szczyt rozpoczął się minutą ciszy. - Wszyscy wyrażają ubolewanie, ogromny żal i ból, ale też wielki gniew wobec tych, którzy nie potrafią powstrzymać swoich tak brutalnych, godzących w życie ludzkie ataków. To są chwile, w których powinniśmy być wszyscy razem - mówiła szefowa polskiego rządu.

- To jest ten czas, kiedy powinniśmy modlić się za tych, którzy zginęli, myśleć o tych, którzy zostali osieroceni i być wszyscy razem - dodała.

- To tragiczny paradoks, że celem ataku w Nicei byli ludzie świętujący wolność, równość i braterstwo - stwierdził szef Rady Europejskiej Donald Tusk, który także przebywa w Ułan Bator.

- Jest to smutny dzień dla Francji, Europy i dla nas wszystkich tutaj, w Mongolii - powiedział Tusk dziennikarzom.

Przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker podkreślił w swoim oświadczeniu, że jest "bardzo poruszony i zasmucony" informacjami z Nicei.

- Francja może liczyć na ciągłe wsparcie Komisji Europejskiej i innych państw członkowskich w walce z terroryzmem wewnątrz i poza Unią Europejską - zapewnił.

Służby prasowe nowej brytyjskiej premier Theresa May poinformowały, że szefowa rządu "śledzi wydarzenia na bieżąco". - Jesteśmy myślami z dotkniętymi tym tragicznym zdarzeniem - podkreślił jej rzecznik.

Atak potępił również prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama. - Solidaryzujemy się i oferujemy nasze partnerstwo Francji, naszemu najstarszemu sojusznikowi, podczas ich działań po tym ataku - napisał Obama.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Atak w Nicei - co najmniej 80 zabitych
Komentarze (2)
S
Szymon
15 lipca 2016, 09:45
Coś się zmieni, czy znowu w ramach protestu ludzie będą pisać kredą po ulicach, jak po zamachu w Belgii?
15 lipca 2016, 09:49
Ten atak potwierdza to, ze ludzie niby słuchają, niby patrzą, niby rozumieją.