Awaryjne lądowanie, kapitan bohaterem

(PAP/EPA/TELENEWS)
PAP/ ad

Bohaterem okrzyknięto włoskiego kapitana samolotu linii Wizz Air, lecącego z Bukaresztu do Rzymu, który na lotnisku Fiumicino w stolicy Włoch przeprowadził w sobotę mistrzowskie według ekspertów awaryjne lądowanie.

W maszynie doszło do awarii prawego podwozia.

Dwie osoby, w tym stewardesa, odniosły niegroźne kontuzje. Na rzymskim lotnisku pomocy udzielono niektórym z ponad 160 pasażerów, którzy dostali ataku paniki.

Kapitan Gianluca Rabitti Martini musiał wylądować tylko na lewym podwoziu, ponieważ drugie nie wysunęło się. Według relacji pasażerów lądowanie mimo tych trudnych warunków przebiegło dość łagodnie. Pasażerowie opuścili pokład Airbusa 320 po nadmuchiwanych zjeżdżalniach.

"To był brawurowy manewr, wykonany z wielką maestrią" - powiedział po zakończeniu akcji komendant posterunku policji na Fiumicino.

Trwa wyjaśnianie przyczyn awarii podwozia.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Awaryjne lądowanie, kapitan bohaterem
Komentarze (3)
K
karol
8 czerwca 2013, 21:23
samolot lądował przecież na prawym dachu, bo nie wysunęło się - co oczywiste - lewe skrzydło. a samolot nie stoi, tylko leży. sami zobaczcie - gdyby stał, byłby wyższy.
M
mm
8 czerwca 2013, 16:26
Wizzair na swojej stronie pisze o awarii LEWEGO podwozia, podobnie rp.pl - a na deonie  piszą o prawym. Wystarczy spojrzeć na zdjęcie: podwozie pod prawym skrzydłem wysunęło się, samolot opiera się na LEWYM skrzydle...
C
czytelnik
8 czerwca 2013, 16:22
Samolot lądował na prawym kole, a nie na lewym. Z lewej to był wyłączony silnik. I wysunięte były dwa koła a nie jedno. Proszę o więcej rzetelności