Bractwo Muzułmańskie nie chce prezydenta
Bractwo Muzułmańskie nie ma ambicji, by ubiegać się o prezydenturę w Egipcie - poinformowała w piątek telewizja Al-Dżazira, powołując się na czołowego przedstawiciela tego islamskiego ugrupowania Mohammeda al-Beltagiego.
Bractwo jest uważane za najlepiej zorganizowany egipski ruch opozycyjny. W trwających od 25 stycznia antyprezydenckich protestach na placu Tahrir w Kairze biorą udział członkowie Bractwa, ale sama fundamentalistyczna organizacja - formalnie zdelegalizowana, lecz tolerowana i ciesząca się dużym poparciem społecznym - nie wysuwa się na pierwszą linię.
Wcześniej tego dnia informowano, że ugrupowania opozycyjne zaprosił na rozmowy premier Ahmed Mohammed Szafik, ale ofertę odrzuciło zarówno Bractwo Muzułmańskie, jak i noblista Mohamed ElBaradei, były szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, który jest jednym z czołowych egipskich opozycjonistów.
Ugrupowania opozycyjne chcą by przed rozmowami najpierw ustąpił prezydent kraju Hosni Mubarak. Mubarak, który rządzi Egiptem od 1981 roku, powiedział we wtorek, że nie będzie ubiegał się o reelekcję podczas wrześniowych wyborów prezydenckich.
Skomentuj artykuł