Bułgaria: początek serii antyrządowych protestów zorganizowanych przez emigrantów

(fot. shutterstock.com)
PAP / kw

Bułgarscy emigranci zapoczątkowali w niedzielę w Sofii protesty przeciwko rządom centroprawicowego premiera Bojko Borisowa.

Zorganizowali się w internecie, wzorem Rumunów żyjących za granicą, którzy w ostatnich miesiącach przeprowadzali akcje w Bukareszcie.

Protest organizowany jest pod hasłem "Dymisja, sąd i zmiana systemu". Inicjatywę w internecie poparło ponad 34 tys. osób.

DEON.PL POLECA

Część przybyła do Bułgarii specjalnie po to, żeby wziąć udział w akcjach protestacyjnych, które mają trwać na razie trzy dni, a dalej - bezterminowo, aż do odejścia rządu. Uczestników wezwano, by w poniedziałek każdy przyprowadził po trzy osoby. Organizatorzy chcą, by protest zablokował cały kraj.

Twierdzą, że przyszli rozliczyć rządzących przez ostatnie dekady, którzy pogrążyli kraj w korupcji i zmusili setki tysięcy Bułgarów do emigracji. Według szacunków od początku politycznej transformacji w 1989 r. z Bułgarii wyemigrowało około 1,5 mln ludzi, a nawet do 2 milionów.

Jednocześnie odbywają się protesty przed ambasadami Bułgarii w krajach o największej liczbie emigrantów - Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Włoszech, Francji, Holandii. W połowie tygodnia zapowiedziany jest protest przed siedzibą KE w Brukseli.

Konkretną liczbę uczestników na razie trudno określić. Na początku protestu przed parlamentem w Sofii, który ma trwać do godziny 22, zebrało się kilkaset osób, później ich liczba według organizatorów wzrosła do kilku tysięcy. Jedni przychodzą, inni odchodzą.

Protestujący domagają się dymisji skorumpowanego według nich gabinetu Borisowa i całkowitej zmiany systemu rządzenia krajem.

Zdaniem Emila Rusanowa, wydawcy wychodzącej w bułgarskim języku w Londynie gazety "Budiłnik" (Budzik), celem protestujących jest wprowadzenie szwajcarskiego modelu rządzenia poprzez referenda. "Administrację należy wybierać bezpośrednio, powinna również istnieć możliwość odwołania tych, którzy nie dają sobie rady lub są skorumpowani" - stwierdził w wywiadzie dla radia publicznego Rusanow. Bezpośrednio według protestujących należy wybierać nie tylko prezydenta, lecz również premiera, prokuratora naczelnego, ministrów, merów, szefów policji.

Mimo publikacji w kilku mediach o przygotowywanych prowokacjach i nawet sugestiach, że te prowokacje mogą doprowadzić do wprowadzenia stanu nadzwyczajnego, protest toczy się pokojowo przy nasilonej obecności policji. Na początku grupa uczestników akcji próbowała przerwać kordon policyjny i dostać się do parlamentu, lecz wezwano ich, by nie prowokowali incydentów.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bułgaria: początek serii antyrządowych protestów zorganizowanych przez emigrantów
Komentarze (1)
SK
Sofia Kowalik
16 września 2018, 21:27
W całym postkomunistycznym grajdołku dzieje się to samo...