Chiny zakazują komercyjnej działalności buddyjskiej i taoistycznej

(fot. shutterstock.com)
PAP / jp

Państwowe biuro ds. religijnych ChRL wraz z 11 innymi urzędami wydało w czwartek dyrektywy zakazujące komercyjnej działalności instytucjom taoistycznym i buddyjskim, które według władz powinny być organizacjami non profit - podały lokalne media.

Decyzja podzieliła komentatorów. Według prasy z Chin kontynentalnych nowe zasady położą kres komercjalizacji wiary i miejsc kultu, ale zdaniem hongkońskiego dziennika "South China Morning Post" jest to kolejny krok Pekinu w stronę zacieśnienia kontroli nad religiami.

Dyrektywy, wydane przez 12 organów władzy, w tym kilka ministerstw, określono formalnie jako "opinie", ale według "SCMP" zostaną one wprowadzone w życie w całym kraju przez rządy szczebla lokalnego.

DEON.PL POLECA

Zgodnie z wytycznymi zakazane będą wszelkie nastawione na zysk inwestycje w obiekty i instytucje reprezentujące buddyzm lub taoizm, w tym świątynie i pomniki. Zabroniony będzie także wynajem świątyń, a osoby i organizacje składające w nich datki nie będą mogły osiągać z tego tytułu żadnych korzyści.

Wytyczne zabraniają również sprzedaży drogich biletów wstępu do miejsc kultu tych dwóch religii.

Wszelkie dochody czerpane w miejscach praktyk religijnych mogą być przeznaczane wyłącznie na utrzymanie obiektów i działalność charytatywną, a grupy religijne muszą stosować się do zwykłych przepisów w zakresie opodatkowania, bankowości i księgowości - napisano w dyrektywach.

- Miejsca aktywności buddyjskiej i taoistycznej muszą prowadzić działalność non profit - polecono.

- Nareszcie! Państwo upora się z tym chaosem - ocenił popularny chiński portal Sina News. Zwrócił uwagę na powszechny w tym kraju proceder wykorzystywania miejsc religijnych jako atrakcji turystycznych i zarabiania pieniędzy na sprzedaży kadzideł, wróżb i przeróżnych "przynoszących szczęście" drobiazgów po wygórowanych cenach.

Jaskrawym przykładem komercjalizacji chińskiej religii jest działalność klasztoru Shaolin pod wodzą opata Shi Yongxina, który za sprawą swoich przedsięwzięć marketingowych dorobił się przezwiska "mnich prezes". W tym roku przedsiębiorczy opat znalazł się w ogniu krytyki, gdy ujawniono, że planuje za 297 mln USD zbudować w Australii kompleks złożony ze świątyni, szkoły kung-fu i pola golfowego.

Jak zaznacza "SCMP", nowe wytyczne posłużą również Pekinowi do zacieśnienia kontroli nad religiami. Zgodnie z nimi wszystkie miejsca kultu muszą być zarejestrowane w biurze ds. religijnych.

Dyrektywy dotyczące buddyzmu i taoizmu wyprzedzają kompleksową ustawę religijną, która wejdzie w życie w lutym przyszłego roku. Według organizacji praw człowieka Amnesty International zawiera ona "szereg drakońskich poprawek, które zwiększą wpływ państwa, liczbę zakazanych praktyk oraz kary finansowe dla organizacji religijnych".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Chiny zakazują komercyjnej działalności buddyjskiej i taoistycznej
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.