Doradca Putina: Ukraina zniknie jako podmiot
Doradca rosyjskiego prezydenta ds. gospodarczych Siergiej Głazjew oświadczył we wtorek, że Ukraina po podpisaniu umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską "zniknie jako podmiot prawa międzynarodowego" i przestanie być dla Rosji partnerem strategicznym.
"Ukraina przestaje być dla nas strategicznym partnerem; zniknie jako podmiot prawa międzynarodowego, gdyż wszystkie swoje posunięcia w sferze handlu będzie musiała uzgadniać z UE" - oznajmił Głazjew, cytowany przez agencję Interfax.
"Ukraina nie będzie mogła zrobić nawet kroku w naszym kierunku, jeśli Unia Europejska jej na to nie pozwoli. Nie rozumiemy, dlaczego Ukraina dobrowolnie oddaje swoją suwerenność Brukseli, rezygnując ze współpracy z nami na preferencyjnych warunkach" - dodał doradca Władimira Putina.
Głazjew ocenił, że "jest to katastrofa dla Ukrainy i silny cios dla Rosji". "Wszystkimi siłami chcielibyśmy tego uniknąć" - wyznał przedstawiciel Kremla.
Poprzedniego dnia Głazjew uczestniczył w Moskwie w rozmowach premierów Rosji i Ukrainy, Dmitrija Miedwiediewa i Mykoły Azarowa, poświęconych przyszłości stosunków handlowych między obu krajami.
Pierwszy wicepremier Federacji Rosyjskiej Igor Szuwałow oświadczył po ich zakończeniu, że stowarzyszenie Ukrainy z UE byłoby nie do pogodzenia z jej ewentualnym członkostwem w Unii Celnej tworzonej przez Rosję, Białoruś i Kazachstan.
Przed rozmowami premierów sekretarz prasowa Miedwiediewa Natalia Timakowa poinformowała, że delegacja rosyjska zamierza ostrzec stronę ukraińską, iż ewentualne utworzenie przez nią strefy wolnego handlu z UE będzie miało negatywne skutki dla handlu między Rosją i Ukrainą.
Timakowa przekazała, że pracuje już grupa robocza złożona z przedstawicieli poszczególnych resortów dwóch krajów, której zadaniem jest wskazanie wszystkich skutków takiego kroku dla Ukrainy.
Według cytowanego przez moskiewskie media źródła zbliżonego do rządu Rosji celem rozmów Miedwiediewa i Azarowa było przekazanie Ukraińcom, że stoją w obliczu niezwykle ważnej decyzji i powinni mieć świadomość wszystkich jej konsekwencji.
Rosyjski wiceminister rozwoju gospodarczego Aleksiej Lichaczow sprecyzował, że mogą to być ograniczenia ilościowe, tymczasowe opłaty celne i inne posunięcia taryfowe, a także zaostrzenie procedur celnych.
Zdaniem Szuwałowa może to być nawet wprowadzenie dla Ukrainy jednolitej taryfy celnej na wszystkie grupy towarów z koniecznością pełnej odprawy celnej przy przekraczaniu granicy Rosji.
Oczekuje się, że podpisanie umowy stowarzyszeniowej między Ukrainą a UE nastąpi w listopadzie w Wilnie, podczas szczytu Partnerstwa Wschodniego. Porozumienie przewiduje m.in. utworzenie strefy wolnego handlu.
Konsekwencją tego będzie zniesienie ceł na 99 proc. towarów w ukraińsko-unijnym handlu.
Obecnie taki reżim handlu funkcjonuje między Ukrainą i Rosją. Ukraińskie towary - za wyjątkiem białego cukru - wwożone są do FR bez cła. Jeśli strona rosyjska wycofa się z ustaleń o wolnym handlu z Ukrainą, przed czym ostrzegł już Głazjew, to ukraińskie towary zostaną obłożone cłem porównywalnym do tego, które obowiązuje inne kraje należące do WTO.
Kreml od dłuższego czasu próbuje zmusić Ukrainę do wejścia do Unii Celnej i Jednolitego Obszaru Gospodarczego (JOG), drugiej struktury, którą Rosja tworzy z Białorusią i Kazachstanem. 1 stycznia 2015 roku na bazie UC i JOG ma powstać Eurazjatycka Unia Gospodarcza - wspólnota, która w zamyśle Kremla będzie wzorowana na Unii Europejskiej. Rosja liczy, że przystąpi do niej również Ukraina, ale ta stara się o integrację z UE.
14 sierpnia Federalna Służba Celna Rosji już zaostrzyła na tydzień kontrolę wszystkich towarów z Ukrainy, co znacznie wydłużyło czas odpraw na granicy. W Kijowie restrykcje Moskwy uznano za karę za integrację Ukrainy z UE.
Skomentuj artykuł