Eurodeputowani odrzucili słoweńską kandydatkę

(fot. EPA/OLIVIER HOSLET)
PAP / kn

Komisje PE odrzuciły w środę kandydaturę Słowenki Alenki Bratuszek na wiceprzewodniczącą Komisji Europejskiej odpowiedzialną za unię energetyczną. Do końca ważyły się losy kandydatów z Wielkiej Brytanii i Francji, jednak europosłowie ostatecznie ich poparli.

Głosowanie w sprawie Bratuszek odbyło się na wspólnym posiedzeniu komisji Parlamentu Europejskiego ds. przemysłu i ds. środowiska. Jej kandydatura przepadła znaczną większością głosów: przeciw niej było 112 europosłów, 13 ją poparło, a dwóch wstrzymało się od głosu.

Już po poniedziałkowym przesłuchaniu Słowenki w komisjach ds. środowiska i ds. przemysłu PE zebrała ona bardzo krytyczne oceny. Wcześniej zarzucano jej też, że jako była premier Słowenii sama wystawiła swoją kandydaturę do nowej Komisji Europejskiej. W środę rano pojawiły się pogłoski o rezygnacji Bratuszek, które KE jednak zdementowała.

DEON.PL POLECA

Szef komisji PE ds. przemysłu Jerzy Buzek (PO) mówił dziennikarzom po tajnym posiedzeniu, że decyzja eurodeputowanych o odrzuceniu Bratuszek była "odpowiedzialna i uzasadniona". "Powody tej decyzji były dość poważne" - podkreślił.

Nie spodziewa się on, by przyszły szef KE Jean-Claude Juncker nie wziął pod uwagę opinii europosłów. "To byłoby niebezpieczne dla całej Komisji w trakcie głosowania za dwa tygodnie w Strasburgu" - powiedział Buzek.

Dodał, że eurodeputowani oczekują od rządu Słowenii, który niedawno objął władzę, nominowania nowego kandydata do KE. Byłoby dobrze, gdyby ta decyzja została uzgodniona z Junckerem - ocenił. Według Buzka prawdopodobne jest jednak, że dojdzie do zmian w podziale kompetencji między przyszłymi komisarzami.

"Ważne jest to, by funkcja wiceprzewodniczącego KE ds. unii energetycznej była dobrze obsadzona. Pięć lat to nie tak dużo czasu, a w sprawie unii energetycznej mamy wiele do zrobienia. Zależy nam w komisji, by była to osoba dobrze przygotowana" - powiedział eurodeputowany.

"Ważne jest też, by nie trzeba było za dużo zmieniać, jeśli chodzi o zakres odpowiedzialności poszczególnych komisarzy. PE nie zdążyłby przeprowadzić kolejnych sześciu czy siedmiu dodatkowych przesłuchań kandydatów na komisarzy" - dodał Buzek. Nowa KE ma zacząć urzędowanie 1 listopada. "Mam nadzieję, że potrzebne będą najwyżej dwa albo trzy dodatkowe przesłuchania kandydatów do KE i poradzimy sobie do 1 listopada" - powiedział.

Wskazał, że w komentarzach pojawiają się nazwiska potencjalnych nowych kandydatów do KE ze Słowenii. Są to socjaldemokratyczna eurodeputowana Tanja Fajon oraz obecny komisarz ds. środowiska Janez Potocznik.

W środę komisje PE ds. środowiska i przemysłu pozytywnie zaopiniowały z kolei kandydaturę Hiszpana Miguela Ariasa Canete na komisarza ds. klimatu i energii. Jego los stał pod znakiem zapytania z obawy, że może dojść do konfliktu interesów, bo członkowie jego rodziny mają udziały w firmach naftowych. Jednak komisja prawna PE rozwiała te wątpliwości.

Pozytywną opinię eurodeputowanych otrzymał także w środę kandydat na wiceprzewodniczącego KE ds. miejsc pracy, wzrostu i konkurencyjności Fin Jyrki Katainen.

Komisja ds. gospodarczych i monetarnych zatwierdziła kandydata na komisarza ds. usług finansowych Jonathana Hilla. Był on pierwszym desygnowanym, co do którego posłowie mieli wątpliwości i wyznaczyli mu dodatkowe przesłuchanie w PE.

Kandydatura Hilla na komisarza ds. stabilności finansowej, usług finansowych i unii rynków kapitałowych od samego początku wywoływała kontrowersje. Obawiano się, że Brytyjczyk na tym stanowisku to zły pomysł ze względu na interesy londyńskiego City. Europosłowie wypominali mu też przeszłość w firmie zajmującej się lobbingiem. Ostatecznie za jego kandydaturą głosowało 45 eurodeputowanych, a 13 było przeciw.

Jako ostatnia poddana pod głosowanie była kandydatura socjalisty Pierre'a Moscoviciego. Były minister finansów Francji ma w nowej KE odpowiadać za sprawy gospodarcze i walutowe, podatki i unię celną. On również nie przeszedł gładko pierwszego przesłuchania i musiał odpowiadać na dodatkowe pytania.

Obserwatorzy wskazywali, że był on zakładnikiem, którego dalszy los zależał od tego, czy przejdą prawicowi kandydaci, czyli Hill i Canete. Gdyby socjaliści ich nie poparli, Francuzowi tym samym odpłaciłaby chadecja. Ostatecznie za kandydaturą Moscoviciego opowiedziało się 44 europosłów komisji ds. gospodarczych i monetarnych; 12 było przeciw, wstrzymało się trzech.

We wtorek europarlament zakończył planowe przesłuchania 27 kandydatów na nowych unijnych komisarzy, a w czwartek zebrać ma się Konferencja Przewodniczących PE, która podsumuje wyniki przesłuchań i przekaże Junckerowi swoje sugestie co do składu nowej KE i podziału kompetencji pomiędzy komisarzy.

Głosowanie Parlamentu Europejskiego nad zatwierdzeniem całej Komisji ma się odbyć 22 października w Strasburgu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Eurodeputowani odrzucili słoweńską kandydatkę
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.