IPN i SBU wydały publikację o Wielkim Głodzie
Polski Instytut Pamięci Narodowej i Służba Bezpieczeństwa Ukrainy wydały anglojęzyczną wersję wspólnej książki "Wielki Głód na Ukrainie 1932-1933". Zaprezentował ją w środę w Kijowie prezes IPN Janusz Kurtyka.
Wraz z prezydentem Ukrainy Wiktorem Juszczenką uczestniczył on w uroczystościach, otwierających obchody 76. rocznicy tej stalinowskiej zbrodni, która pochłonęła co najmniej 3,5 mln ofiar. Dzień Pamięci Ofiar Głodu przypada na Ukrainie w najbliższą sobotę.
– Uważamy, że Wielki Głód, ludobójstwo jest tak ważnym wydarzeniem i tak ważną okolicznością, elementem losu narodu ukraińskiego, że ma charakter ponadczasowy i warto zwrócić uwagę opinii światowej na ten fakt – powiedział Kurtyka w rozmowie z polskimi dziennikarzami w Ukraińskim Domu w Kijowie.
Prezes IPN ocenił, że wydanie książki o Wielkim Głodzie w języku angielskim "zwraca uwagę na wspólnotę losów polskich i ukraińskich w obliczu komunizmu".
– Dlatego chcielibyśmy, aby ta książka po prezentacji na Ukrainie i w Polsce była później promowana w Europie, w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych; przygotowujemy takie przedsięwzięcie w pierwszej połowie przyszłego roku – podkreślił Kurtyka.
Zawiera także materiały sporządzone przez placówki dyplomatyczne Polski w ZSRR i rezydentów polskiego wywiadu, którzy raportowali o Wielkim Głodzie władzom w Warszawie.
Sztucznie wywołany przez Józefa Stalina głód na Ukrainie był efektem działań wymierzonych w ukraińskie dążenia narodowe, co łączyło się z nienawiścią wobec chłopów przeciwstawiających się kolektywizacji wsi.
Odbierano im nie tylko zboże na siew, lecz także zapasy niezbędne do wyżywienia rodzin, zakazując jednocześnie wstępu do miast. W szczytowym momencie głodu umierało ok. 25 tys. ludzi dziennie; notowano przypadki kanibalizmu.
Prezydent Ukrainy Juszczenko zabiega na arenie międzynarodowej o uznanie Wielkiego Głodu za ludobójstwo. Uczyniło to dotychczas 26 państw, w tym w 2006 r. Polska. Uchwały takiej nie podjęła Rosja, która twierdzi, że dotknął on nie tylko Ukrainę, lecz także inne republiki byłego ZSRR.
Skomentuj artykuł