Iran zgodzi się na negocjacje nuklearne?

(fot. EPA/Justin Lane)
PAP / drr

Iran nie stanowi zagrożenia dla świata i regionu - zapewnił we wtorek na forum Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych prezydent Iranu Hasan Rowhani. W reakcji władze Izraela zarzuciły Iranowi hipokryzję i chęć zyskania na czasie, by zbudować broń jądrową.

"Deklaruję tutaj otwarcie i bez dwuznaczności, że niezależnie od stanowiska innych, to był i zawsze będzie cel Islamskiej Republiki Iranu: dla broni nuklearnej i innej broni masowego rażenia nie ma miejsca w irańskiej doktrynie bezpieczeństwa i obrony, zaprzecza to naszym przekonaniom religijnym i etycznym" - powiedział Rowhani w Nowym Jorku.

W swym przemówieniu Rowhani wyraził gotowość do "natychmiastowego" przystąpienia do rozmów z partnerami, by usunąć wszelkie obawy w sprawie irańskiego programu nuklearnego, zapewnić, że ma on wyłącznie cywilny charakter i "zbudować wzajemne zaufanie i usnąć wzajemne obawy przy pełnej przejrzystości".

DEON.PL POLECA

W reakcji na to wystąpienie premier Izraela Benjamin Netanjahu określił je jako "cyniczne i pełne hipokryzji". Zarzucił Iranowi taktykę polegającą na "prowadzeniu rozmów i graniu za zwłokę po to, by rozwinąć zdolność Iranu do uzyskania broni nuklearnej".

"To nie przypadek, że przemówienie (Rowhaniego) nie zawierało ani żadnej praktycznej propozycji wstrzymania irańskiego programu nuklearnego, ani zobowiązania do zrealizowania decyzji Rady Bezpieczeństwa ONZ" - oświadczył Netanjahu w komunikacie.

Rowhani oświadczył w Nowym Jorku, że irański interes narodowy "dyktuje nam wyeliminowanie jakichkolwiek i wszelkich racjonalnych obaw w sprawie naszego programu nuklearnego". Podkreślił jednak, że warunkiem tych rozmów jest uznanie prawa wszystkich państw do posiadania pokojowego programu nuklearnego.

Jak dodał, Iran czeka w tej sprawie "na spójny głos z Waszyngtonu". "Nie szukamy napięć z USA", ale konstruktywnego zaangażowania - podkreślił. Zaznaczył, że uważnie słuchał wtorkowego przemówienia prezydenta USA Baracka Obama w ONZ i ocenił, że są szanse na "przezwyciężenie różnic", pod warunkiem jednak "równego traktowania, wzajemnego poszanowania i uznawania prawa międzynarodowego".

"Współmiernie do woli amerykańskiego przywództwa, mając nadzieję, że USA powstrzymają się od ulegania krótkowzrocznym interesom grup nacisku nawołujących do wojen, możemy wspólnie przezwyciężyć nasze różnice" - powiedział.

Zachód od lat podejrzewa, że Iran potajemnie prowadzi prace nad bronią jądrową, Teheran zaś utrzymuje, że jego program nuklearny ma charakter cywilny. Rada Bezpieczeństwa ONZ ostrzegła Iran aż w sześciu rezolucjach przed kontynuowaniem prac nad programem atomowym; cztery z nich są obwarowane sankcjami.

Rowhani, który sprawuje od sierpnia urząd prezydenta, po raz pierwszy zabrał głos na forum ZO ONZ. Zdecydowanie odróżnił się od swego poprzednika, ultrakonserwatywnego i kwestionującego istnienie Holokaustu Mahmuda Ahmadineżada, który szokował w Nowym Jorku słowami o zmieceniu Izraela z powierzchni ziemi.

Rowhani ani razu nie wymienił słowa "Izrael", a jego przemówienie pełne było apeli o powściągliwość, tolerancję i pokój.

Ocenił, że jego wybór na prezydenta w czerwcu br. był "mądrym wyborem nadziei, rozsądku i umiaru".

Prezydent Iranu bardzo krytycznie odniósł się do sankcji gospodarczych nałożonych na jego kraj, których ofiarą - jak mówił - padają zwykli ludzie.

Odnosząc się do wojny domowej w Syrii, podkreślił, że rozważany atak wojskowy na ten kraj byłby nie tylko "nielegalny" i "nieskuteczny", ale też "doprowadziłby do dalszej eskalacji przemocy i kryzysu w regionie".

Z zadowoleniem przyjął przyłączenie się Syrii do międzynarodowej konwencji o zakazie używania broni chemicznej, podkreślając, że "dostęp do tej broni przez ekstremalne grupy terrorystyczne stanowi największe zagrożenie dla regionu".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Iran zgodzi się na negocjacje nuklearne?
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.