"Wierzymy, że racjonalni Amerykanie i ich doświadczeni dowódcy nie pozwolą, by radykalne elementy doprowadziły ich do sytuacji, z której trudno byłoby się wydostać, i dlatego nie rozpoczną wojny" - powiedział zastępca dowódcy irańskiej armii generał brygady Hassan Seifi.
Tymczasem inny wysoki rangą przedstawiciel irańskiej armii, cytowany w sobotę przez agencję Mizan, powiedział, że Iran może zatopić okręty USA wysłane w rejon Zatoki Perskiej, używając do tego rakiet oraz - jak to ujął - "tajnej broni".
"Ameryka (...) wysyła dwa okręty wojenne w ten region. Jeśli zrobią najmniejszą głupotę, wyślemy te statki na dno morza wraz z ich załogą i samolotami za pomocą dwóch pocisków lub dwóch (sztuk) nowej tajnej broni" - powiedział doradca irańskiego dowództwa wojskowego gen. Morteza Korbani.
Prezydent USA Donald Trump poinformował w piątek, że amerykańskie siły na Bliskim Wschodzie zostaną wzmocnione o 1500 dodatkowych żołnierzy. Jak tłumaczył, decyzja ta ma charakter prewencyjny w związku ze wzrastającym napięciem w stosunkach USA z Iranem.
Pentagon uściślił, że z USA wysłanych zostanie 900 dodatkowych żołnierzy, natomiast 600 jest już na miejscu, a ich misja zostanie przedłużona. To głównie osoby z obsługi rakiet Patriot, nadzoru lotniczego i mechanicy.
To kolejny ruch Trumpa wzmacniający amerykańskie siły na Bliskim Wschodzie. Dwa tygodnie temu doradca Białego Domu ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton ogłosił decyzję o wysłaniu w tamten rejon grupy uderzeniowej okrętów wojennych i eskadry bombowców.
W ostatnich kilkunastu dniach relacje między Teheranem a Waszyngtonem stały się szczególnie napięte, gdy Iran podjął decyzję o wycofaniu się z niektórych zobowiązań umowy nuklearnej z 2015 roku, którą USA wymówiły w maju ub.r. Przedstawiciele irańskiej armii zagrozili atakami na siły zbrojne USA, jeśli nastąpiłby całkowity odwrót Stanów Zjednoczonych od tego porozumienia, zawartego między światowymi mocarstwami a Teheranem.
W odpowiedzi prezydent Trump zagroził, że jeśli Iran nadal będzie wysuwać pogróżki pod adresem USA, nie pozostanie to bez reakcji. "To będzie oficjalny koniec Iranu - pisał kilka dni temu Trump na Twitterze. - Nigdy więcej nie próbujcie straszyć Stanów Zjednoczonych".
Amerykański przywódca mówił też, że Iran spotka się z "wielką siłą", jeśli będzie próbował działać przeciwko interesom Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie. Trump stwierdził jednocześnie, że jest gotów rozmawiać z Iranem, "gdy Teheran będzie na to gotowy".
We wtorek prezydent Iranu Hasan Rowhani oświadczył, że także opowiada się za rozmowami z USA, ale obecnie nie jest to możliwe. "W obecnej sytuacji rozmowy są niemożliwe, dlatego jedynym wyjściem dla nas jest tylko opór" - mówił Rowhani, który wcześniej ostrzegał, że jeśli w ciągu 60 dni nie zostaną wypracowane nowe warunki umowy nuklearnej, Teheran wznowi produkcję wysoko wzbogaconego uranu.
Skomentuj artykuł