Kryzys dziennikarstwa to kryzys demokracji

(fot. david spigolon / flickr.com)
Marta Fita-Czuchnowska / PAP / slo

Kryzys wysokiej jakości mediów może oznaczać kryzys demokracji - piszą media, komentując załamanie rynku prasy i starego modelu jej finansowania. Europie, gdzie rosną wpływy populistycznych polityków, potrzeba wartościowego dziennikarstwa - apelują gazety.

Demokracja opiera się nie tylko na wyborach, instytucjach i rynkach. Jakość informacji przekazywanej przez media może stanowić o jakości demokracji - napisał w czwartek szwajcarski dziennik "Le Temps", wtórując środowemu wydaniu francuskiego "Le Monde'a".

Kryzys prasy, bankructwa lub redukcje w znanych tytułach oznaczają załamanie rynku wiarygodnej informacji, która ma istotny wpływ na działania polityków i wybory obywateli - ocenia "Le Temps".

DEON.PL POLECA

Europie zagraża "rosnąca fala populizmu i problemy społeczno-ekonomiczne, których źródłem może być zbyt daleko posunięta polityka cięć budżetowych. Czy prasa, która również pada ofiarą kryzysu i radykalnych oszczędności, może jeszcze wywierać wpływ na bieg zdarzeń w pogrążonej w kryzysie Europie?" - pyta szwajcarska gazeta, w której również zapowiedziano cięcia kosztów i zwolnienia.

W Niemczech ogłoszono zamknięcie "Financial Times Deutschland", wcześniej upadł "Frankfurter Rundschau", ogłoszono zwolnienia w hiszpańskim "El Pais", we Francji zamknięto dwa dzienniki: "France Soir" i "La Tribune", dogorywa agencja fotograficzna SIPA; "Newsweek" likwiduje wydanie papierowe - wylicza "Le Monde". O przetrwanie walczy niemiecka agencja DAPD, która zwolniła jedną trzecią pracowników.

W poszukiwaniu oszczędności media głównego nurtu zwalniają dziennikarzy zdając się na outsourcing. Ale "informacja jest szczególnego typu produktem - pisze "Le Monde" - Jeśli jest (...) kształtowana przez biznesowy model zakładający niskie koszty produkcji, nie może być wiarygodna".

Poszukiwanie tańszej formuły dla prasy prowadzi do przekłamań, uproszczeń i błędów - napisał w lipcu "New York Times", komentując serię dziennikarskich wpadek w USA. Ich powodem było cięcie kosztów produkcji lokalnych dzienników. Publikowały one teksty dostarczane przez firmę "Journatic", "generującą lokalne informacje według modelu <call-center>", w którym teksty pisane są z dala od opisywanej rzeczywistości. Po drobnych retuszach, zamieszcza się je w gazetach, czasem z fałszywymi cytatami - napisał "NYT".

"Journatic" to "dostarczyciel zawartości dla mediów", ma siedzibę w Chicago, a zatrudnieni przez niego autorzy piszą z własnego mieszkania treści dla gazet w San Francisco czy Teksasie. Czasem robią to z Filipin lub Afryki Północnej, co nie przeszkadza im relacjonować np. lokalnych zawodów sportowych albo posiedzenia rady gminy w amerykańskich metropoliach - ujawnił "Guardian".

Według raportu, technologia doprowadziła do "eksplozji ilości dostępnej informacji", ale mediom nie wolno ograniczać roli "dziennikarza jako kogoś, kto opowiada prawdziwe historie, wydobywa ich sens i je tłumaczy".

Blogerzy, media społeczne, a nawet maszyny konkurują z dziennikarzami. Proste artykuły jest w stanie wygenerować komputer - przypomina European Journalism Centre na swych stronach internetowych.

Media nie mogą już polegać wyłącznie na wpływach ze sprzedaży i reklamy - pisze "Guardian", który skorzystał z innego źródła finansowania. Wybrane rubryki dziennika korzystają ze środków Fundacji Billa i Melindy Gatesów. Autorzy sponsorowanych działów gazety zachowują całkowitą niezależność, nie wolno im jedynie - zgodnie z amerykańskim prawem regulującym działalność tej fundacji - pisać tekstów, które mogą wpływać na wyniki wyborów.

Stan prasy pogarsza to, że "wiele publikacji zbyt późno podjęło rzucone przez nowe technologie wyzwanie: dostosuj się lub zgiń" - przypomina "Le Monde". Ale los prasy w publikowanej internecie jest niepewny. Czytelnicy, nawykli do darmowej informacji w sieci, mogą wybrać treści śmieciowe, ale za to bezpłatne.

"Le Temps" zwraca też uwagę na kolejny problem wynikający z cięcia kosztów przez gazety: coraz częściej dziennikarze, którym limituje się wydatki, skazani są na sponsorowane podróże i imprezy, korzystanie z dostarczonych już zdjęć i tekstów "gotowych do opublikowania". Europejskie dziennikarstwo zaczyna się opierać na "gotowcach" - alarmuje genewska gazeta.

Co gorsza nie udało się jeszcze znaleźć rozwiązania, które "zastąpiłoby klasyczny ekonomiczny model prasy i było w stanie sfinansować dziennikarstwo wysokiej jakości na nośnikach elektronicznych. I na tym właśnie polega problem" - konkluduje "Le Monde".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kryzys dziennikarstwa to kryzys demokracji
Komentarze (2)
A
AHa
2 grudnia 2012, 15:29
 New York Times i Le Monde pouczaja innych o przeklamaniach i uproszczeniach. Niech zaczna od siebie.
S
Stilgar
2 grudnia 2012, 14:48
Rolą mediów jest podawanie faktów a nie "wpływanie na bieg zdarzeń". Ludzie rezygnują z wydań papierowych, gdyż widocznie uznali, że gazety niewiele mają do zaoferowania, co oczywiście nie podoba się dziennikarzom którzy z tego żyją...