Libia: Trwają walki sił Kadafiego i opozycji
Przeciwnicy Muammara Kadafiego odparli atak sił lojalnych wobec pułkownika w pobliżu miasta Misrata i zestrzelili samolot wojskowy - podaje w poniedziałek agencja Reutera, powołując się na świadka. Według niego, Misrata nadal jest w rękach opozycji.
Misrata leży ok. 200 km na wschód od Trypolisu, który nadal jest kontrolowany przez Kadafiego.
"Rano zestrzelono samolot, gdy ostrzeliwał lokalną stację radiową. Protestujący pojmali załogę" - powiedział świadek. Dodał, że w nocy z niedzieli na poniedziałek rozpoczęły się walki o kontrolę nad bazą wojskową w pobliżu Misraty.
"Siły Kadafiego kontrolują niewielką część bazy. W rękach protestujących znajduje się jej duża część, w której składowana jest amunicja" - poinformował.
Opozycja, która opanowała leżące 50 km od Trypolisu miasto Zawija, obawiała się w poniedziałek ataku sił lojalnych wobec Kadafiego. Według demonstrujących, ok. 2 tys. lojalistów otoczyło miasto.
Na niektórych ulicach Trypolisu, będącego nadal w rękach Kadafiego, pojawiły się barykady - pisze Reuters. Generał Ahmed el-Dżatrani z Bengazi powiedział, że jego siły są gotowe pomóc opozycji na zachodzie. "Nasi bracia w Trypolisie mówią: "Na razie nie potrzebujemy pomocy. Jeśli o nią poproszą, jesteśmy gotowi ruszyć" na zachód - powiedział.
Tymczasem w poniedziałek francuski premier Francis Fillon poinformował, że jego kraj wyśle do kontrolowanego przez libijską opozycję Bengazi dwa samoloty z pomocą medyczną.
"Na wniosek francuskiego rządu za kilka godzin do Bengazi wylecą dwa samoloty z lekarzami, pielęgniarkami, sprzętem medycznym i lekami. Będzie to początek ogromnej operacji humanitarnej dla osób z wyzwolonych terytoriów" - powiedział Fillon w prywatnym radiu RTL.
Według szefa rządu, będzie to jeden ze sposobów powstrzymania fali imigrantów, która może zalać kraje śródziemnomorskie w następstwie trwającej od połowy lutego rewolty przeciwko rządom Kadafiego. "Nie możemy lekceważyć tego, że dojdzie do dużych ruchów migracyjnych. Najlepszym sposobem na ich uniknięcie jest (...) upewnienie się, że sytuacja w Libii szybko się ustabilizuje" - ocenił szef francuskiego rządu.
Jeden z wolontariuszy libijskiej służby zdrowia, Chalifa el-Faituri, który wraz pielęgniarkami i lekarzami kilka dni temu przeprowadził na wschodzie Libii badania na temat zapasów żywności i leków, twierdzi, że za trzy tygodnie mieszkańcy zaczną odczuwać ich brak.
Jak pisze Reuters, braki świeżego jedzenia może wyjaśniać fakt, że kraj opuściły tysiące obywateli Egiptu, Nepalu, Bangladeszu i innych krajów, którzy pracowali w przemyśle spożywczym, zbierając warzywa i wypiekając chleb.
"Trudno jest znaleźć podstawowe produkty spożywcze. Ceny wzrosły o 75 procent" - powiedział Reutersowi 50-letni Ajman Ahmed.
Na wzrost cen produktów podstawowych narzekają także mieszkańcy Trypolisu. Według jednego z nich, ceny ryżu wzrosły pięciokrotnie.
Z Libii wycofał się główny chiński producent gazu i ropy, China National Petroleum Corp (CNPC). Firma ogłosiła w poniedziałek, że zaprzestała działalności w tym kraju i ewakuowała wszystkich swoich pracowników. Spółka informowała w zeszłym tygodniu o atakach na niektóre obiekty.
Skomentuj artykuł