Miedwiediew rozgrzewa stary spór z Japonią
Do ostrej wymiany zdań doszło między Rosją i Japonią. Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew poleciał na sporne Wyspy Kurylskie i zapowiedział, że Rosja chce prowadzić tam inwestycje - To pożałowania godne wydarzenie. Wyspy Kurylskie są naszym terytorium - oświadczył premier Japonii Naoto Kan. Rosja natychmiast odpowiedziała: - To niedopuszczalna reakcja, Kuryle należą do nas - oświadczyło rosyjskie MSZ.
Kuryle zostały zajęte przez wojska ZSRR 18 sierpnia 1945 r., trzy dni po kapitulacji Japonii. Od tamtego czasu stanowią sporne terytorium między Rosją a Japonią.
Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew, który przyleciał w poniedziałek na Wyspy Kurylskie jako pierwszy rosyjski przywódca, zapowiedział inwestycje na tym obszarze.
- Jesteśmy zainteresowani tym, by ludzie tu pozostali. To ważne, by następował tu rozwój i dlatego niezwłocznie będziemy tu inwestować - oświadczył Miedwiediew.
Jak dodał, "życie będzie tu lepsze, takie samo jak w Rosji centralnej".
Obiecał też, że mieszkańcy wysp zamiast dotychczasowych 4 kanałów telewizji będą ich mieć aż 20.
Miedwiediew przyleciał na Kuryle zaledwie na dwa tygodnie przed wyjazdem do Japonii na szczyt APEC. Prezydent wylądował na wyspie Kunaszyr w drodze powrotnej do Moskwy z Wietnamu.
Bardzo szybko i ostro na wizytę rosyjskiego prezydenta zareagował japoński rząd. - To pożałowania godne wydarzenie. Wyspy Kurylskie są naszym terytorium - oświadczył premier Naoto Kan.
Szef japońskiej dyplomacji Seiji Maehara na znak protestu wezwał ambasadora Rosji w Tokio, Michaiła Biełego, który jednakże zaznaczył, że wizyta Miedwiediewa to "wewnętrzna sprawa Rosji". Już wcześniej japońskie władze ostrzegały, że taka wizyta zaszkodzi kontaktom na linii Moskwa-Tokio.
Rosyjskie źródło dyplomatyczne oświadczyło, że Rosja nie rozumie niezadowolenia Japonii z powodu wizyty Miedwiediewa. - Nie rozumiemy reakcji strony japońskiej. Stanowisko rosyjskie pozostaje takie, jakie było, i nie zmieniło się" - powiedziało źródło w rosyjskim MSZ, które cytuje agencja Interfax.
Cztery wyspy, położone między Kamczatką a japońską wyspą Hokkaido, są od wielu lat główną przeszkodą w istotnej poprawie w stosunkach rosyjsko-japońskich. Władze w Tokio od wielu lat domagają się zwrotu Wysp Kurylskich. Moskwa konsekwentnie odmawia, traktując wyspy jako swoje terytorium. Właśnie konflikt o Kuryle sprawił, że oba kraje nie podpisały jeszcze traktatu pokojowego.
Skomentuj artykuł