NATO odrzuca propozycję Kadafiego
NATO odrzuciło w sobotę wystosowany przez libijskiego przywódcę Muammara Kadafiego apel o zawieszenie broni i negocjacje w celu wyjścia z kryzysu, podkreślając, że siły reżimowe muszą najpierw zaprzestać atakowania cywilów.
"Potrzebujemy czynów, nie słów" - oświadczył cytowany przez AFP przedstawiciel sojuszu. Podkreślił, że NATO będzie kontynuować operację, dopóki nie ustaną ataki na cywilów w Libii, a "snajperzy, najemnicy i siły paramilitarne nie powrócą do swoich baz". Warunkiem zaniechania operacji jest także umożliwienie dostępu do pomocy humanitarnej wszystkim, którzy jej potrzebują.
Ofertę Kadafiego odrzuciła także Narodowa Rada Libijska, polityczny organ powstańców z siedzibą w Bengazi. "Czas na kompromis minął" - powiedział rzecznik Rady Abdel Hafiz Ghoga. "Libijczycy nie mogą zaakceptować Libii, w której reżim Kadafiego odgrywa jakąkolwiek rolę" - dodał, oceniając, że władze straciły wszelką wiarygodność.
Ghoga podkreślił, że nie jest to pierwsza oferta zawieszenia broni, a po poprzednich propozycjach "nie ustawało łamanie podstawowych praw człowieka".
W sobotę rano siły rządowe wkroczyły do pustynnej osady Dżalo, ok. 300 km na południe od Bengazi, zabijając sześciu cywilów - podali powstańcy. Ocenili, że Kadafi próbuje "otworzyć kolejny front na południu".
W przemówieniu telewizyjnym nadanym w nocy z piątku na sobotę Kadafi zaapelował do krajów NATO o rozpoczęcie rozmów, które zakończyłyby ataki lotnicze na Libię. Zadeklarował, że jest gotowy do zawieszenia broni, ale musi ono obowiązywać wszystkie strony.
"Możemy rozwiązać nasze problemy między sobą bez wojny, wycofajcie wasze okręty i samoloty" - mówił Kadafi.
Skomentuj artykuł