Nobel z medycyny za zapłodnienie in vitro

PAP / drr

Tegoroczny noblista z medycyny i fizjologii, 85-letni brytyjski lekarz Robert G. Edwards, opracował metodę, dzięki której 25 lipca 1978 r. na świat przyszło pierwsze "dziecko z probówki" - dziewczynka Louise Brown.

"Jego osiągnięcia umożliwiły leczenie niepłodności, schorzenia, które dotyczy dużej części ludzkości, w tym ponad 10 proc. par na całym świecie" - napisali członkowie Komitetu Noblowskiego w uzasadnieniu swojej decyzji.

Po pierwszym sukcesie, Edwards i jego współpracownicy pracowali nad udoskonaleniem metody zapłodnienia in vitro i udostępnili swoje osiągnięcia kolegom na całym świecie. Od tego czasu na świat przyszło ponad 4 mln "dzieci z probówki".

W 2006 r. Louise Brown urodziła syna Camerona, który został poczęty w sposób naturalny.

DEON.PL POLECA


Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Nobel z medycyny za zapłodnienie in vitro
Komentarze (21)
N
Nisa
4 października 2010, 21:28
 @~mr_e30 Jeszcze ci dopowiem odnośnie twoich pytań: a - dobrze czujesz, że jest przegięciem, gdy walczy się o życie w takim duchu prometeizmu. Życie bowiem nie jest najwyższą wartością, jak uczy KK. Śmiertelnie chory nie musi się zgadzać na nadzwyczajne środki podtrzymywania jego życia. Człowiek ma prawo do godnej śmierci. I tak samo do godnego poczęcia - nie w sposób labolatoryjny.  b - w metodzie in vitro z tą szansą jest troche inaczej. Nie można dobrego celu uzyskiwać złymi środkami. Dziecko jest dobrem, natomiast sposób sztucznego zapładniania nie. Teraz kwestią jest, aby zrozumieć DLACZEGO in vitro jest złe. No i dlaczego dobry cel nie uświęca złych środków.  Szansę na leczenie bezpłodności znajdujemy obecnie w naprotechnologii, która jest bardziej skuteczna, tańsza od in vitro i przede wszystkim nie rodzi konfliktów sumienia.  Nisa
L
leszek
4 października 2010, 20:52
ps. Katolik, nawet praktykujący, to bardzo pojemne słowa. Nawet osoby będące zwolenikami mordowania nienarodzonych uważają się niekiedy za katolików, praktykujących. A więc taka deklaracja o niczym nie świadczy. owszem, aborcji jestem zdeklarowanym przeciwnikiem. Ale mordowanie nienarodzonych to nie tylko aborcja ale również procedury in vitro... Ale wiem - z rodziny powiedzmy - ile jest w stanie zrobić para żeby tylko miec mozliwość posiadania dziecka. Wierzę. Para (i nie tylko para) jest w stanie wiele zrobić nie tylko aby mieć dziecko...
T
Tamten
4 października 2010, 20:47
On nikogo nie uleczył z niepłodności.
M
~mr_e30
4 października 2010, 20:14
ps. Katolik, nawet praktykujący, to bardzo pojemne słowa. Nawet osoby będące zwolenikami mordowania nienarodzonych uważają się niekiedy za katolików, praktykujących. A więc taka deklaracja o niczym nie świadczy. owszem, aborcji jestem zdeklarowanym przeciwnikiem. Ale wiem - z rodziny powiedzmy - ile jest w stanie zrobić para żeby tylko miec mozliwość posiadania dziecka.
T
teresa
4 października 2010, 20:08
Żołtawo wypadł  pan dr komentując tę nagrodę, w stosunku do pewnego siebie profesora.Niby to mordercy nie dostają Nagrody Nobla... TVP Wiadomości
L
leszek
4 października 2010, 19:39
hm, wszyscy się mylą, tylko smoczyca ma rację, to już było. Pycha. Ona nie popiera, ona "rozumie". Że niby inni nie rozumieją. Pogarda, zarozumiałość. "Oto ogromny rudy smok, mający siedem głów i dziesięć rogów, a na jego głowach siedem diademów; a ogon jego zmiótł trzecią część gwiazd niebieskich i strącił je na ziemię. I stanął smok przed niewiastą, która miała porodzić, aby, skoro tylko porodzi, pożreć jej dziecię (12:3-4). Gdzie nick twój, tam serce twoje. Widzę że udało Ci się rozszyfrować jej nick :-)
L
leszek
4 października 2010, 19:38
ja mam tylko jedno pytanie: jeżeli jako katolicy uznajemy że Bóg daje życie i Bóg je odbiera to: a) co w przypadku ciezkiej choroby wymagającej np. przeszczepu? Czemu kurczowo ludzie walczą o np. wątrobe czy nerke skoro Bóg zadecydował, że już czas...?  Nie bawmy się w Boga przedłużając nasze życie wbrew Jego woli. b) in vitro to szansa. Zapłodnienie to wcale nie jest rzecz równowazna z urodzeniem. Zgodnie z wolą Bożą może się albo urodzić albo i nie. Więc wcale to nie jest taka zabawa w Boga jak tu piszecie. Ponadto - oczywiście - jest mozliwość adopcji. Ale zakładam, że nikt z tutaj wypisujących nie zgłębił tematu jakie chore wymogi musi spełnić para - powodując, że w praktyce mało komu się to udaje. Pozdrawiam. Ps. Jestem Katolikiem. Praktykującym. @~mr_e30, Tak, Bóg daje życie i Bóg je zabiera... ad. a) Ludzie kurczowo walczą o urzymanie życia BO CHCĄ ŻYĆ i NIE CHCĄ UMIERAC - nie wiesz tego? Jesli Bóg zdecydował że już czas to żaden przeszczep wątroby czy nerki nic nie pomoże. NIE DA SIĘ przedłużyć życia wbrew woli Bożej. Zauważ że nie zawsze przeszczep gwarantuje przeżycie i długie życie.. I tak jak Bóg daje nam możliwość przedłużania życia poprzez używanie leków/antybiotyków, tak samo daje mozliwość przedłużenia życia poprzez przeszczepy. ad. b) Oczywiście że zapłodnienie (naturalne) nie jest jednoznaczne z urodzeniem. Poronienia są czymś naturalnym. Ale to nie człowiek decyduje i nie czlowiek sprawia, że ten się urodzi a tamten nie. Natomiast przy in vitro jest właśnie tak, że to człowiek decyduje kogo zabić a komu dać szanse, więc mówienie o zabawie w Pana Boga jest jak najbardziej uzasadnione. I nawet chore wymogi przy adopcji nie mogą być jakimkolwiek argumentem za mordowaniem nienarodzonych. również pozdrawiam ps. Katolik, nawet praktykujący, to bardzo pojemne słowa. Nawet osoby będące zwolenikami mordowania nienarodzonych uważają się niekiedy za katolików, praktykujących. A więc taka deklaracja o niczym nie świadczy.
M
Michał
4 października 2010, 19:30
hm, wszyscy się mylą, tylko smoczyca ma rację, to już było. Pycha. Ona nie popiera, ona "rozumie". Że niby inni nie rozumieją. Pogarda, zarozumiałość. "Oto ogromny rudy smok, mający siedem głów i dziesięć rogów, a na jego głowach siedem diademów; a ogon jego zmiótł trzecią część gwiazd niebieskich i strącił je na ziemię. I stanął smok przed niewiastą, która miała porodzić, aby, skoro tylko porodzi, pożreć jej dziecię (12:3-4). Gdzie nick twój, tam serce twoje.
M
~mr_e30
4 października 2010, 19:17
ja mam tylko jedno pytanie: jeżeli jako katolicy uznajemy że Bóg daje życie i Bóg je odbiera to: a) co w przypadku ciezkiej choroby wymagającej np. przeszczepu? Czemu kurczowo ludzie walczą o np. wątrobe czy nerke skoro Bóg zadecydował, że już czas...?  Nie bawmy się w Boga przedłużając nasze życie wbrew Jego woli. b) in vitro to szansa. Zapłodnienie to wcale nie jest rzecz równowazna z urodzeniem. Zgodnie z wolą Bożą może się albo urodzić albo i nie. Więc wcale to nie jest taka zabawa w Boga jak tu piszecie. Ponadto - oczywiście - jest mozliwość adopcji. Ale zakładam, że nikt z tutaj wypisujących nie zgłębił tematu jakie chore wymogi musi spełnić para - powodując, że w praktyce mało komu się to udaje. Pozdrawiam. Ps. Jestem Katolikiem. Praktykującym.
N
Nisa
4 października 2010, 18:16
 @smoczyca  Jeśli jestes praktykująca katoliczką, jak napisałaś, to powinnaś wiedzieć, że: "Osoby, które popierają procedurę in vitro, stoją w jawnej sprzeczności z nauczaniem Kościoła katolickiego, zatem nie mogą przystępować do Komunii Świętej" http://www.radiorodzina.pl/wiadomosci/65/ - Jak będziesz w najbliższym czasie w na Mszy św. to pomyśl o tym.  Nisa
W
wicio
4 października 2010, 18:05
Nie chce się nawet odpowiadać. Smoczyca wypuściła kupę nienawiści, popisując się przy okazji ignorancją. Zwykle nie zabieram głosu w tej sprawie, a o Hitlerze napisałem tylko w związku z poprzenim postem. Nie rozumiem jak ktoś kto broni obłędnej idei zabijania tysięcy dzieci żeby uzyskać jedno, pisze o sobie że jest katoliczką? Przecież to czego bronisz jest sprzeczne z nauką kościoła! EOT
L
leszek
4 października 2010, 17:59
Istotne w tej kwestii jest coś innego, istotny jest fakt zapisów bioetycznych, o których w tamtym czasie jak sądzę nie myślano, bądź nie brano ich pod uwagę. Twórcy nie chodziło o danie możliwości wyboru „jedno albo wszystkie”, on stworzył szansę dla kilku milionów ludzi na posiadanie potomstwa i liczył się efekt. Ano właśnie,liczy się efekt! Ale nie ten o którym tu wykrzykujesz lecz ten który przemilczasz i ukrywasz. Taki efekt, że każde nowe narodziny zostały okupione wymordowaniem kilku którym nie dano szansy na narodziny... Efektem tej metody jest żyjąca do dziś 32 latka, która ma już własne dziecko poczęte metodą naturalną, i kilka milionów innych już niekiedy dorosłych ludzi. I kilka lub kilkanaście wymordowanych nienarodzonych... I co mamy im w myśl poglądów które tu prezentujecie powiedzieć nie macie prawa żyć, bo zostaliście poczęci w probówce, albo na płytce laboratoryjnej? Nie! To jest TWÓJ wymysł! Nikt nie mówi o tym że poczęci w probówce nie mają prawa żyć, ale właśnie wręcz przeciwnie, że mają prawo żyć! Tu nie chodzi o to aby usmiercić tych któzy się narodzili ale aby nie uśmiercać tych którzy zostali poczęci w probówce! Aby wykluczyć metody polegające na mordowaniu! Zbrodnią jest bawienie się w doktora Mengele który selekcjonuje kto będzie miał szanse na życie a kogo należy uśmiercić! Opamiętajcie się! Odbieracie w ten sposób prawo do życia i godności nie tylko tym ludziom, ale i ich rodzicom.  Sama się opamiętaj i przestań uprawiać gloryfikację zbrodni. To nie przeciwnicy in vitro są za odbieraniem życia nienarodzonym! To właśnie zwolennicy in vitro są za odbieraniem prawa do życia i godności w imię zaspokajania egoistycznych zachcianek.
N
Nisa
4 października 2010, 17:56
 "Jego osiągnięcia umożliwiły leczenie niepłodności, schorzenia, które dotyczy dużej części ludzkości, w tym ponad 10 proc. par na całym świecie" Wielkie kłamstwo napisali członkowie Komitetu Noblowskiego w uzasadnieniu swojej decyzji. - Sztucznie spowodowanie poczęcia dziecka poza ustrojem kobiety NIE jest żadnym leczeniem niepłodności. Kobieta dostaje dziecko z probówki i nadal pozostaje bezpłodną.  Nisa
I
Inkling
4 października 2010, 17:42
Jakoś tak dziwnie się składa, że w dyskusjach o IVF zwolennicy mówią tylko o rodzicach, ich "prawach", "pragnieniach", etc, a nikt nie mówi o dzieciach, ich prawach i pragnieniach. Przemyśl to, Smoczku.
A
Anulka
4 października 2010, 16:51
żałosne, a już myślałam, ze pokojowy Nobel dla Obamy to był popis cynizmu i ignorancji!!! jeśli komitet pisze o "leczeniu" to chyba nie słyszeli o naprotechnologii "leczenie" niepłodności metoda in vitro jest z medycznego punktu widzenia jak leczenie zeza usunięciem oka, ważne zeby cel był osiągnięty, straty są nieważne :/
W
wicio
4 października 2010, 13:05
Hitler był nominowany do Pokojowej Nagrody Nobla w 1939 roku. Jego kandydaturę wysunęli szwedzcy socjaliści.
N
nb
4 października 2010, 12:54
Myślę, że w niedalekiej przyszłości Komitet Noblowski powinien przyznać pośmiertną nagrodę Hitlerowi lub Stalinowi. Paragraf się znajdzie, np: w dziedzinie rozwoju kontatktów interpersonalnych.
P
po
4 października 2010, 12:36
Szkoda, że Nagroda Nobla przyznawana jest coraz częściej z powodów ideologiczno politycznych. Szkoda, że zabrakło rzetelnego spojrzenia na kwestię in vitro. Bo rzetelni naukowcy zobaczyliby ile ta metodą ma wad.
Aleksandra Adamczyk
4 października 2010, 12:30
mr_e30: rozumiem i parom...
M
~mr_e30
4 października 2010, 12:12
Przepraszam,to aktualna ,tegoroczna nagroda,czy sprzed 18 lat?Właściwie to dobrze...teraz można naocznie przekonać się jakim jest okrucieństwem i brutalną ingerencją w intymną naturę człowieka.Konsekwencje? Cóż... jak to z tym dynamitem było? rozumię, że nie braknie Ci odwagi powiedzieć to samo parą które starają się o dziecko od wieeeeeelu lat...
W
wersalka
4 października 2010, 11:57
Przepraszam,to aktualna ,tegoroczna nagroda,czy sprzed 18 lat?Właściwie to dobrze...teraz można naocznie przekonać się jakim jest okrucieństwem i brutalną ingerencją w intymną naturę człowieka.Konsekwencje? Cóż... jak to z tym dynamitem było?