Nowy okrojony projekt budżetu Unii?

(fot. EPA/LAURENT DUBRULE)
Anna Widzyk i Krzysztof Strzępka / PAP / slo

Szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy proponuje nowe cięcia w projekcie budżetu UE na kwotę 15 mld euro w zobowiązaniach i 30 mld w płatnościach. To jednak ciągle za mało dla Londynu - twierdzą źródła bliskie polskiej delegacji na szczyt UE.

Według tego dyplomaty jest możliwe, że z powodu postawy Wielkiej Brytanii do porozumienia w sprawie wieloletniego budżetu UE na lata 2014-2020 znowu nie dojdzie. Z powodu oporu Brytyjczyków rozpoczęcie szczytu przesunięto już o pięć godzin, na godzinę 20.30.

Najnowszy projekt budżetu opracowany przez Van Rompuya nie został podany do wiadomości publicznej.

DEON.PL POLECA

Zdaniem komentatorów, kolejne odłożenie godziny rozpoczęcia szczytu świadczy o pacie w negocjacjach ws. budżetu a także o determinacji Van Rompuya, by tym razem - po fiasku rozmów w listopadzie - nowy wieloletni budżet został przez przywódców uzgodniony. Szef Rady Europejskiej usiłuje przez rozpoczęciem formalnych rozmów w gronie 27 przywódców przygotować grunt pod porozumienie, do czego konieczne jest przekonanie Brytyjczyków i innych płatników netto, czyli kraje, które do unijnej kasy wpłacają więcej, niż z niej dostają.

Jak poinformował dziennikarzy pragnący zachować anonimowość dyplomata, Polska nie ma powodów do niezadowolenia ze skorygowanej propozycji Van Rompuya, z którym premier Donald Tusk spotkał się w Brukseli przed rozpoczęciem szczytu Unii. Plan szefa Rady Europejskiej zakłada bowiem "solidną stabilność" w środkach budżetu na politykę spójności, której Polska jest największym beneficjentem. Proponuje też lekki przyrost w części budżetu dotyczącej rozwoju obszarów wiejskich.

Dyplomata nie sprecyzował, czy ta "solidna stabilność" oznacza utrzymanie proponowanej wcześniej sumy na politykę spójności dla Polski w nowym budżecie UE, czyli 72,4 mld euro.

Ogólnie skorygowany projekt budżetu opracowany przez Van Rompuya przewiduje siedmioletni budżet UE na poziomie około 960 mld euro w zobowiązaniach oraz około 913 mld w rzeczywistych płatnościach. (Różnica między zobowiązaniami a płatnościami wynika z tego, że programy unijne planowane są na wiele lat naprzód i część faktur może zostać przesłanych do Brukseli już po zakończeniu okresu obowiązywania perspektywy finansowej. Płatności to rzeczywiste transfery z budżetu UE, zaś zobowiązania to przyszłe płatności odłożone z góry na jakiś czas czas, bowiem np. inwestycje zakontraktowane w 2013 r. będą rozliczane do 2015 r.).

Problem polega jednak na tym, że propozycja Van Rompuya może się zmienić, bo nie zgadza się na nią Wielka Brytania - jeden z krajów-płatników netto do unijnej kasy. Premier David Cameron domaga się bowiem jeszcze większych cięć, chociaż szczegóły brytyjskich postulatów nie są jeszcze znane.

- Postawa Wielkiej Brytanii uniemożliwia wznowienie negocjacji budżetowych - powiedział dziennikarzom dyplomata.

Tuż po przybyciu do Brukseli w czwartek po południu Cameron zagroził, że bez dalszych cięć w proponowanym budżecie Unii nie będzie kompromisu. - Kiedy byłem tutaj ostatnim razem w listopadzie, propozycja budżetu była za wysoka. Jeśli nie zostanie obniżona - nie będzie porozumienia - powiedział Cameron. Szczyt w listopadzie zakończył się fiaskiem, bo płatnicy netto (Wielka Brytania, Niemcy, Holandia i Szwecja) chcieli dalszego okrojenia budżetu o ok. 30 mld euro.

W czwartek przed szczytem Tusk spotkał się z prezydentem Francji Francoisem Hollandem. Według polskiego dyplomaty stanowiska Polski i Francji są zbliżone w kwestii wielkości unijnych środków na rozwój wsi. Ponadto według obu przywódców tzw. "prezenty", czyli dodatkowe środki m.in. dla krajów Południa trapionych zadłużeniem i bezrobociem, nie mogą być przydzielane z całej puli funduszy, ale powinny być dodatkowymi środkami. Polska nie chce, by za te "prezenty" zapłaciły kraje naszego regionu.

Jeżeli przywódcy zdołają w ogóle wznowić przerwane w listopadzie negocjacje budżetowe, to polski rząd zamierza zabiegać jeszcze o "postępy dotyczące zasad dostępu do środków unijnych". Chodzi o tzw. kwalifikowalność VAT, czyli możliwość rozliczania tego podatku przez samorządy z funduszy unijnych. Polska chce też możliwości przesuwania części środków pomiędzy dwoma filarami wspólnej polityki rolnej. Pierwszy filar WPR to dopłaty bezpośrednie, a drugi - rozwój obszarów wiejskich. Przesuwanie środków pomiędzy nimi pozwoliłoby np. na zwiększenie dopłat bezpośrednich dla rolników.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nowy okrojony projekt budżetu Unii?
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.