Oziębienie w relacjach polsko-rosyjskich
Przewodniczący Dumy Państwowej Siergiej Naryszkin oświadczył w sobotę, że piątkowa decyzja polskich władz, które nie zezwoliły na przelot nad Polską samolotu ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu, odbije się na stosunkach rosyjsko-polskich.
"Incydent ten wywołuje głębokie zdumienie" - oznajmił Naryszkin, zaznaczając, że nie zna jeszcze wszystkich szczegółów tego zdarzenia.
"Jeśli nasi polscy koledzy nakładali swoje działania na kryzysową sytuację na Ukrainie, to na pewno do żadnej deeskalacji głębokiego i krwawego konfliktu ukraińskiego takie postępowanie polskich władz nie doprowadzi" - powiedział przewodniczący izby niższej parlamentu Rosji, cytowany przez agencję RIA-Nowosti.
"Natomiast na pewno odbije się na dwustronnych relacjach między Rosją i Polską" - dodał Naryszkin.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji w piątek oświadczyło, że brak zgody na przelot nad Polską samolotu rosyjskiego ministra obrony, a w konsekwencji konieczność zawrócenia do Bratysławy, stworzyły "realne zagrożenie dla bezpieczeństwa lotu". MSZ oznajmiło, że jest "absolutnie oczywiste, że takie działania Warszawy nie pozostaną bez stosownej reakcji ze strony Rosji". Resort określił zdarzenie jako "oburzający incydent".
Szojgu był w piątek na Słowacji na obchodach 70. rocznicy powstania narodowego. Poleciał tam w zastępstwie prezydenta FR Władimira Putina. Po starcie z lotniska w Bańskiej Bystrzycy piloci rosyjskiego Tu-154 otrzymali informację, że Polska nie udostępni swojej przestrzeni powietrznej. Wojsko nie zgodziło się na przelot samolotu z powodów proceduralnych - lot zgłoszono jako wojskowy, podczas gdy Rosjanie dysponowali tylko zgodą cywilną. Gdy zmienili status lotu, mogli lecieć bez przeszkód.
Rzecznik polskiego MSZ Marcin Wojciechowski napisał w piątek na Twitterze, że w sprawie przelotu rosyjskiego ministra obrony nad Polską nie ma żadnego podtekstu politycznego. "Chodziło wyłącznie o względy proceduralne" - poinformował.
59-letni Szojgu to jeden z najbliższych współpracowników Putina. Przez wielu analityków uważany jest za głównego kandydata na jego następcę.
59-letni Naryszkin też jest zausznikiem Putina. Według rosyjskich mediów, w latach 1978-82 razem szkolili się oni w Instytucie Pierwszego Zarządu Głównego KGB (obecnej Akademii Wywiadu Zagranicznego - SRW). W pierwszej połowie lat 90. pracowali razem w merostwie Petersburga. W latach 2008-11 był szefem administracji prezydenta, a w latach 2004-08 - szefem aparatu (kancelarii) rządu.
Skomentuj artykuł