Pakistan: Katastrofa samolotu linii Bhoja Air
Stu dwudziestu dwóch, a nie 131 ludzi, jak pierwotnie podawano, było na pokładzie samolotu linii Bhoja Air, który w piątek rozbił się koło Islamabadu - poinformował rzecznik władz lotnictwa cywilnego Pervez George. Zapewne nikt nie przeżył.
Boeing 737 prywatnych linii Bhoja Air leciał z Karaczi. Do lądowania w międzynarodowym porcie lotniczym im. Benazir Bhutto podchodził w złych warunkach atmosferycznych - przy silnym wietrze i ulewnym deszczu. Spadł na małą wioskę w odległości kilku kilometrów od lotniska.
Minister spraw wewnętrznych Pakistanu Rehman Malik powiedział, że w samolot mógł uderzyć piorun; z relacji świadków wynika, że zanim maszyna spadła na ziemię, jej skrzydła stanęły w płomieniach.
Rzeczniczka służby ratowniczej "1122", Deeba Shehnaz, obecna na miejscu katastrofy, powiedziała, że samolot spadł na wioskę i że także wśród mieszkańców są ofiary. Wstępnie oszacowała, że na miejscu, w którym rozbił się samolot, są porozrzucane szczątki ok. 150 ludzi. Później szef policji w Islamabadzie Bani Yameen powiedział jednak, że wydaje się, iż nikt na ziemi nie zginął.
Także jeden z mieszkańców wioski, który przedstawił się jako Qadir, powiedział, że na ziemi ofiar nie było. "Fragmenty (samolotu) spadły na nasze domy, ale dzięki Bogu nie straciliśmy ani ludzi, ani inwentarza. Samolot spadł na ziemię, podskoczył w powietrze, a potem się rozpadł" - cytuje jego relację agencja dpa.
Rzecznik władz lotnictwa cywilnego Pervez George poinformował, że linie Bhoja Air, wznowiły działalność w zeszłym miesiącu po dłuższej przerwie.
Skomentuj artykuł