PLL LOT: Cięcia i redukcja zatrudnienia
W ciągu najbliższych dni mają być gotowe założenia do planu restrukturyzacji PLL LOT - powiedział w czwartek PAP wiceminister skarbu Rafał Baniak. Podkreślił, że nowo wybrany prezes spółki Sebastian Mikosz ma jak najszybciej zapoznać się z sytuacją firmy.
- W ciągu najbliższych dni mają być gotowe założenia do planu restrukturyzacji PLL LOT. Będą one zawierały m.in. cięcia w siatce połączeń, redukcję zatrudnienia - powiedział Baniak.
Dodał, że wybrany w środę przez radę nadzorczą prezes przewoźnika Sebastian Mikosz ma "w możliwie krótkim czasie zapoznać się z aktualną sytuacją firmy, a następnie przejść do działań naprawczych w oparciu o przygotowywany plan".
Mikosz od poniedziałku zacznie formalnie pełnić funkcję prezesa PLL LOT.
Minister skarbu Mikołaj Budzanowski zapewnił w środę, że rada nadzorcza podjęła odpowiedzialną decyzję. - LOT czekał na menedżera, który jest gotowy podejmować trudne decyzje i konsekwentnie je realizować. Wybrany prezes zna branżę lotniczą i problemy spółki, dzięki czemu szybko stanie za jej sterami i bezzwłocznie zacznie realizować przygotowany plan restrukturyzacji - ocenił Budzanowski. Dodał, że od nowego szefa LOT oczekuje współpracy z właścicielem i ze związkami zawodowymi.
Mikosz tuż po wyborze na szefa spółki powiedział PAP, że najbliższe dni poświęci na zapoznanie się z bieżącą sytuacją spółki. - Prawdopodobnie pod koniec przyszłego tygodnia przedstawię plany odnośnie firmy, najpierw radzie nadzorczej, pracownikom, a na końcu mediom - powiedział.
LOT ma poważne problemy finansowe. Na początku stycznia Budzanowski powiedział, że strata PLL LOT na koniec 2012 r. może wynieść ok. 200 mln zł, według nieoficjalnych informacji PAP może to być ok. 115 mln zł.
Tymczasem władze spółki zapowiadały w ubiegłym roku, że firma zakończy 2012 r. na plusie i będzie mieć ok. 52,5 mln zł zysku. Polski przewoźnik za 2011 r. odnotował 145,5 mln zł straty. W 2010 r. strata wynosiła 163,1 mln zł.
Skarb Państwa ma 67,97 proc. akcji LOT, TFS Silesia - 25,1 proc., pozostałe 6,93 proc. należy do pracowników.
Skomentuj artykuł