Protest pracowników Microsoftu ws. kultury pracy w firmie
Grupa pracowników Microsoftu protestuje przeciwko kulturze pracy w firmie, którą uważają za "seksistowską". Zarzucają szefostwu koncernu m.in. blokowanie awansu zawodowego kobiet oraz ignorowanie skarg w sprawach kadrowych, dotyczących nadużyć seksualnych - doniósł w piątek serwis Cnet.
Grupa pracowników złożyła protest na ręce prezesa Microsoftu Satyi Nadelli podczas spotkania, w którym według mediów uczestniczyło od 100 do 150 osób i które pozostali pracownicy mogli oglądać w transmisji na żywo.
Serwis Cnet informuje, że protest, od marca gromadził coraz więcej zatrudnionych w firmie kobiet, dzielących się swoimi negatywnymi doświadczeniami dotyczącymi trwałej dyskryminacji, rozpoczął się od korespondencji elektronicznej. Kobieta, która zapoczątkowała wątek, w treści swojego listu napisała, iż nie udało jej się otrzymać awansu w firmie mimo sześciu przepracowanych lat. Oskarżyła Microsoft o to, że jest "klubem dla chłopców".
Inna pracownica z kolei pisała o groźbach karalnych otrzymywanych od pracownika firmy współpracującej z Microsoftem - miał grozić jej śmiercią, jeśli nie zgodzi się na stosunek seksualny. Pracownica ta po złożeniu zawiadomienia o tym co się stało do działu kadr miała usłyszeć, że mężczyzna "prawdopodobnie żartował". Kiedy odmówiła odbycia podróży służbowej w jego towarzystwie, miała dowiedzieć się, iż w ciągu 60 dni ma przenieść się na inne stanowisko pracy w Microsofcie.
Szefowa działu kadr Microsoftu Kathleen Hogan podczas spotkania z protestującymi pracownikami, na którym obecny był również prezes Satya Nadella, powiedziała, że koncern podejmie starania mające zagwarantować większą przejrzystość w kwestii awansu zawodowego kobiet. W e-mailu, który napisała w odpowiedzi na krążący po firmie wątek zawierający opisy doświadczeń pracownic stwierdziła, iż "to przerażające i smutne słyszeć o takich zdarzeniach". Zadeklarowała też poprawę procedur wewnętrznych firmy.
Hogan zachęciła też pracownice, które doznały "tak poniżających doświadczeń" do bezpośredniego kontaktu z nią.
Skomentuj artykuł