Ślub cieśli z Notre Dame. Rzemieślnik, który odbudowywał katedrę, powiedział sakramentalne "tak" w jej sercu

Po trzech latach pracy przy rekonstrukcji drewnianej więźby katedry Notre Dame, cieśla Martin Lorentz stanął przed jej ołtarzem - tym razem nie z narzędziem w dłoni, lecz z obrączką. Jego ślub z Jade był pierwszym od trzydziestu lat, jaki odbył się w tej świątyni, i stał się symbolicznym hołdem dla wszystkich, którzy przywracali jej dawne piękno po tragicznym pożarze.

• W odnowionej katedrze Notre Dame w Paryżu odbył się pierwszy od 30 lat ślub - sakramentalne "tak" powiedzieli sobie cieśla Martin Lorentz i jego partnerka Jade.
• Lorentz przez trzy lata pracował przy rekonstrukcji drewnianej konstrukcji katedry, wykorzystując średniowieczne techniki ciesielskie i przygotowując belki dachu.
• Zgoda na ślub była wyjątkowym przywilejem, udzielonym przez arcybiskupa Paryża w uznaniu dla zaangażowania rzemieślnika w odbudowę zabytku.
• W ceremonii uczestniczyło 500 osób, w tym współpracownicy pana młodego, którzy utworzyli dla niego wartę honorową z siekierami - a wydarzenie relacjonowały francuskie media i ambasada Francji w USA.

Ślub cieśli, który pracował przy odbudowie Notre Dame

Jak wynika z informacji przekazanych przez portal wPolityce, w odnowionej po pożarze katedrze Notre Dame odbyła się wyjątkowa ceremonia - pierwsze od trzech dekad zaślubiny. Przed ołtarzem stanął Martin Lorentz, cieśla, który przez trzy lata pracował przy rekonstrukcji świątyni, oraz jego wybranka Jade. Ślub rzemieślnika, jednego z 500 osób zaangażowanych w odbudowę, stał się symbolicznym zwieńczeniem wysiłku tysięcy ludzi przywracających paryskiej katedrze dawny blask. Wydarzenie, któremu towarzyszyły łzy wzruszenia, relacjonowały francuskie media i ambasada Francji w USA, podkreślając jego wyjątkowy, emocjonalny charakter.

"Katedra Notre Dame była w tym miesiącu miejscem wyjątkowego ślubu Martina Lorentza - jednego z 500 rzemieślników zaangażowanych w odbudowę tego zabytku - oraz jego ukochanej Jade. Po trzech latach pracy przy rekonstrukcji drewnianej konstrukcji świątyni Lorentz spełnił swoje marzenie, wypowiadając sakramentalne "tak" w sercu miejsca, któremu poświęcił tyle wysiłku, w otoczeniu współpracowników i setek zaproszonych gości. Nie my płaczemy, to wy płaczecie…" - napisała na Facebooku ambasada Francji w USA.

Wyjątkowy przywilej

Telewizja France24 zaprezentowała nagranie z niezwykłego ślubu, który odbył się pod koniec października w odbudowanej katedrze Notre Dame. Stacja przypomniała, że to miejsce od wieków kojarzone jest z królewskimi ceremoniami, a tym razem jego historia połączyła się z życiem jednego z rzemieślników pracujących przy rekonstrukcji świątyni. Martin Lorentz przez trzy lata odtwarzał średniowieczne techniki ciesielskie, własnoręcznie przygotowując belki dachu - często po nocach, by zdążyć przed zakończeniem prac. Gdy poprosił arcybiskupa Paryża o zgodę na ślub w katedrze, otrzymał ją jako wyjątkowy przywilej.



W uroczystości uczestniczyło 500 gości, w tym współpracownicy pana młodego, którzy utworzyli dla niego wartę honorową z siekierami w dłoniach. Kulminacją ceremonii były oklaski turystów i wzruszające słowa Lorentza, który nazwał ten dzień najszczęśliwszym w swoim życiu.

Źródło: wPolityce / red