Rodzice i babcia Janowicza finał obejrzą w domu
Rodzice Jerzego Janowicza i jego babcia mecz finałowy z Hiszpanem Davidem Ferrerem w turnieju w Paryżu obejrzą w Łodzi. To będzie ostatni tegoroczny występ polskiego tenisisty, który jest objawieniem imprezy z cyklu ATP Masters 1000 w hali Bercy.
"Wszystkie mecze tego turnieju, od eliminacji, oglądamy w domu. I nic się teraz nie zmieni. Niedzielny finał również obejrzymy w swoim mieszkaniu. Towarzyszyć nam będzie moja mama Zofia, która doskonale zna się na tenisie" - powiedział PAP Jerzy Janowicz senior.
Dodał, że 87-letnia Zofia Janowicz ogląda wszystkie transmisje z pojedynków wnuka, a tenisem udało jej się zainteresować również sąsiadów. "Teraz cały blok ogląda już mecze Jerzyka" - poinformował Janowicz senior.
Po występie w Paryżu łódzki tenisista miał jeszcze w planach dwa starty w challengerach ATP, ale zrezygnował z nich.
"Był zgłoszony do Bratysławy i Helsinek, ale ostatecznie zdecydował, że Paryż będzie dla niego ostatnią tegoroczną imprezą. Co dalej? Zobaczymy. Na pewno Jerzyk pojedzie w styczniu do Australii. W tej chwili trudno jednak powiedzieć, czy będziemy mu towarzyszyli w tej wyprawie. Nasze plany nie wybiegają tak daleko. Być może po powrocie Jerzyka z Paryża zaczniemy się nad tym zastanawiać" - podkreślił Janowicz senior.
Terminu powrotu syna nie chciał jednak ujawnić. Zapowiedział natomiast, że w listopadzie polski tenisista spotka się z dziennikarzami na konferencji prasowej. Być może odbędzie się ona 17 listopada, w dniu rozpoczęcia na kortach MKT Łódź dwudniowego turnieju tenisowego dla dzieci Jerzyk Cup 2012.
"Co roku bierze w nim udział ok. 100-150 dzieci, a Jerzyk zawsze stara się pojawić na tej imprezie. Funduje też nagrodę dla zwycięzcy. W tym roku chcielibyśmy rozpocząć turniej od konferencji z Jerzykiem, ale jeszcze nie wiemy, czy uda się to zrobić. Wszystko zależy od stanu zdrowia syna. W Paryżu gra na środkach przeciwbólowych, bo dokucza mu ból ręki. Po powrocie czeka go więc rehabilitacja w jednym z ośrodków SPA w Polsce. Jeśli zakończy ją przed 17 listopada, to będzie w Łodzi podczas turnieju dla dzieci" - dodał ojciec tenisisty.
Rodzice młodego tenisisty - ojciec Jerzy i matka Anna z domu Szalbot - to byli siatkarze (matka to m.in. reprezentantka Polski i mistrzyni kraju z ŁKS). Oboje cały swój dorobek życiowy poświęcili karierze syna. Zdaniem ojca, przy większej pomocy z zewnątrz młody Janowicz sukcesy podobne do tego z Paryża mógłby odnosić już dwa lata temu.
"Do takich sukcesów potrzebne są jednak duże pieniądze, a praktycznie cały ciężar finansowy związany z karierą syna leży po naszej stronie. Nie narzekamy jednak. To, co udało mu się już wygrać w Paryżu da nam trochę finansowego oddechu. Może pojawi się też jakiś sponsor strategiczny? Co prawda na razie taki się nie zgłosił, ale to nie piekarnia. Na efekty dobrej gry trzeba trochę poczekać. Sponsora więc nadal nie mamy, ale jest wiele fajnych osób, które w różny sposób wspierały nas do tej pory. Jedni pomagali załatwiać bilety lotnicze i hotele, inni samochód, jeszcze inni służyli dobrymi kontaktami. Nie wszystkich zdołalibyśmy wymienić, ale wszystkim chcielibyśmy bardzo podziękować" - powiedział Janowicz senior.
Zajmujący 69. miejsce w rankingu ATP World Tour niespełna 22-letni Jerzy Janowicz jest o krok od wygrania pierwszej w karierze imprezy ATP. W finale halowego turnieju w Paryżu jego przeciwnikiem będzie piąty na świecie Hiszpan David Ferrer. Sukces da mu awans na początek trzeciej dziesiątki rankingu (22-23 miejsce, porażka okolice 26-18 lokaty).
W drodze do finału Janowicz stoczył aż siedem pojedynków (dwa w kwalifikacjach), eliminując pięciu zawodników z czołowej "20" rankingu ATP World Tour, w tym trzeciego w klasyfikacji mistrza olimpijskiego i triumfatora tegorocznego wielkoszlemowego US Open - Szkota Andy'ego Murraya. Pochodzący z Łodzi tenisista ma na koncie także wygrane z Serbem Janko Tipsarevicem (9. w rankingu), Chorwatem Marinem Cilicem (15.), Niemcem Philippem Kohlschreiberem (19.) oraz Francuzem Gillesem Simonem (20.).
Osiem lat starszy Ferrer miał łatwiejszą przeprawę. Wśród jego dotychczasowych przeciwników było tylko dwóch zawodników z najlepszej "20": Francuz Jo-Wilfried Tsonga (8.) oraz Szwajcar Stanislas Wawrinka (17.).
Finał paryskiej imprezy, który będzie pierwszym spotkaniem obu tenisistów, rozpocznie się w niedzielę nie wcześniej niż o godz. 15.00. Wygrana gwarantuje premię w wysokości 479 000 euro i 1000 pkt w rankingu ATP.
Skomentuj artykuł