"Rosja dokonała agresji na nasze terytorium"
Ukraińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych stanowczo zaprotestowało w sobotę przeciwko wysadzeniu rosyjskiego desantu wojskowego w obwodzie chersońskim na południu kraju i nazwała to agresją wojskową Rosji na terytorium Ukrainy.
"MSZ Ukrainy oświadcza, że doszło do wtargnięcia Rosji (na Ukrainę), i domaga się niezwłocznego wycofania jej sił zbrojnych z terytorium Ukrainy. Ukraina pozostawia sobie prawo do użycia wszelkich niezbędnych środków do powstrzymania wojskowej agresji ze strony Rosji" - głosi opublikowany w godzinach wieczornych komunikat.
W sobotę po południu rosyjska grupa desantowa otoczyła gazową stację rozdzielczą w miejscowości Striłkowe na Mierzei Arabackiej. Wieś ta znajduje się na granicy między Autonomiczną Republiką Krymu (ARK) a obwodem chersońskim.
Według mediów rosyjscy żołnierze, którzy zostali zrzuceni z czterech helikopterów, opanowali także platformę gazową nieopodal wsi Szczasływcewe. Zarówno platforma, jak i stacja są własnością spółki energetycznej Czornomornaftohaz, którą samozwańcze władze Krymu są gotowe sprywatyzować i odsprzedać.
Ukraińskie ministerstwo obrony oświadczyło, że dzięki jego wysiłkom siły rosyjskie nie zdołały przedostać się na teren obwodu chersońskiego, a Straż Graniczna poinformowała, że Rosjanie wyjaśnili, iż celem ich operacji jest "obrona stacji gazowej przed możliwym atakiem terrorystycznym".
Sytuacja w rejonie zdarzenia jest spokojna - przekazało biuro prasowe SG.
Dzień wcześniej, w piątek, nieuznawane przez Kijów władze ARK oświadczyły, że przejmą znajdującą się na półwyspie własność państwa ukraińskiego i ją sprywatyzują.
Wicepremier Krymu Rustam Temirgalijew mówił wówczas przede wszystkim o Czornomornaftohazie, który jest w regionie Morza Czarnego liderem pod względem wydobycia ropy i gazu z szelfu kontynentalnego.
"Po nacjonalizacji firmy podejmiemy w sposób jawny decyzję - jeśli pojawi się duży inwestor, jak Gazprom lub inny koncern - by przeprowadzić prywatyzację" - powiedział Temirgalijew.
W niedzielę na Krymie odbędzie się referendum, w którym postawione zostaną dwa pytania: "Czy jesteś za ponownym zjednoczeniem Krymu z Rosją na prawach podmiotu FR?" oraz "Czy jesteś za przywróceniem obowiązywania konstytucji Republiki Krymu z 1992 roku i za statusem Krymu jako części Ukrainy?". Ani władze w Kijowie, ani UE nie uznają legalności tego referendum.
Skomentuj artykuł