Rozejm z Hamasem i kampania wyborcza

(fot. EPA/ABIR SULTAN)
PAP / psd

Ogłaszając porozumienie z Hamasem w sprawie zawieszenia broni, premier Izraela Benjamin Netanjahu zakończył operację militarną, a rozpoczął kampanię przed styczniowymi wyborami do parlamentu - ocenia w czwartek izraelski dziennik "Jerusalem Post".

- W obecnej złożonej sytuacji musimy sterować okrętem państwa odpowiedzialnie i mądrze oraz brać pod uwagę wiele względów, w tym zarówno wojskowe, jak i dyplomatyczne - powiedział Netanjahu w środę. - Tak właśnie działaliśmy w ostatnich dniach; zastosowaliśmy siłę militarną wraz z osądem dyplomatycznym - podkreślił Netanjahu.

Zdaniem izraelskiego dziennika wypowiedź premiera ze środy streszcza przesłanie, jakie najprawdopodobniej będzie on chciał promować w kampanii wyborczej: "połączenie dyplomatycznej rozwagi, przywrócenie choćby tymczasowego spokoju, przy jednoczesnym zachowaniu międzynarodowego poparcia" oraz "unikanie konfliktu zbrojnego na pełną skalę".

DEON.PL POLECA

"Z jednej strony Netanjahu musiał przywrócić choćby odrobinę bezpieczeństwa obywateli, z drugiej nie chciał na kilka tygodni przed wyborami ryzykować otwartej wojny, która łatwo mogła przyjąć zły obrót i zostać użyta przeciwko niemu" - ocenia "Jerusalem Post".

W to podejście wpisuje się również podziękowanie pod adresem amerykańskiego prezydenta Baracka Obamy za jego poparcie dla Izraela. "To właśnie jest przesłanie, jakie wyborcy mają usłyszeć dwa miesiące przed wyborami (od Netanjahu): +Potrafię skutecznie współpracować (...) z prezydentem USA+" - podkreśla gazeta.

"Jerusalem Post" pisze również, że ogłoszone w środę porozumienie z Hamasem o rozejmie budzi w społeczeństwie izraelskim ulgę, ale i niepokój wywołany obawą, że jest to tylko chwilowa przerwa przed kolejnymi starciami.

Tymczasem "Haarec" ocenia, że dzięki operacji wojskowej Filar Obrony przeciw Hamasowi Izrael osiągnął dwa cele: po pierwsze, umocnił kruszejący rozejm z tym palestyńskim ugrupowaniem, a po drugie ustabilizował stosunki z Egiptem, gdzie u władzy jest Bractwo Muzułmańskie. Egipt występował w roli mediatora między stronami konfliktu.

Zdaniem liberalnej gazety w obliczu konfrontacji Izraela z muzułmańskim Hamasem prezydent Egiptu Mohammed Mursi udowodnił, że jest raczej pragmatykiem niż ideologiem - wprawdzie wciąż odmawia bezpośrednich rozmów z Izraelem, z drugiej jednak strony jednoznacznie pokazał, że pokój z tym państwem leży w interesie Egiptu oraz że chce ponownie objąć przywódczą rolę w regionie.

W komentarzu redakcyjnym "Haarec" zaznacza z kolei, że Izrael musi przestać stosować zasadę "dziel i rządź" wobec Zachodniego Brzegu i Strefy Gazy, ponieważ już od dawna nie gwarantuje ona stabilności i bezpieczeństwa. Jedyną alternatywą zdaniem dziennika jest w tej sytuacji zaniechanie siły na rzecz procesu pokojowego.

"Dopóki Izrael będzie uważał Żelazną Kopułę (system obrony antyrakietowej - PAP) za alternatywę dla pokoju, groził palestyńskim przywódcom eliminacją w sensie politycznym lub fizycznym, dopóty palestyński sprzeciw będzie przybierał formę protestów, zamieszek i ataków terrorystycznych" - podkreśla "Haarec".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Rozejm z Hamasem i kampania wyborcza
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.