Scenariusze reform dla UE bez Wielkiej Brytanii
Pięć scenariuszy reform UE i ułożenia współpracy w gronie 27 państw bez Wielkiej Brytanii zaproponowała w środę Komisja Europejska w "Białej księdze o przyszłości Europy". Przewidują one zarówno rozluźnienie integracji, UE wielu prędkości, jak i federację.
Komisja przykłada do swej "białej księgi" dużą wagę. "Traktujemy ją jako akt urodzenia UE 27 państw" - powiedział jeden z wysokiej rangi urzędników. Inny mówił nawet, że jest to "próba uratowania Europy" i odpowiedzi na niewiadome, jakie przyniesie Brexit, popularność sił eurosceptycznych czy spory wokół kryzysu migracyjnego.
Swoje propozycje KE przedstawia na niespełna miesiąc przed jubileuszowym szczytem UE w Rzymie z okazji 60. rocznicy podpisania Traktatów Rzymskich z 1957 r. Oprócz świętowania "Rzym musi także otworzyć nowy rozdział. Przed nami jest wiele wyzwań, dla naszego bezpieczeństwa, dobrobytu naszych obywateli, dla roli, jaką Europa będzie odgrywać w coraz bardziej wielobiegunowym świecie. Zjednoczona Unia 27 państw musi ukształtować swoje przeznaczenie i wypracować wizję swojej przyszłości" - napisał szef KE Jean-Claude Juncker we wstępie do "Białej księgi".
Proponuje on krajom UE pod rozwagę pięć scenariuszy na lata do 2025 roku, wskazując ich zalety i zagrożenia i zastrzegając, że nie wykluczają się one wzajemnie. Wszystkie wychodzą z założenia, że UE 27 państw się nie rozpadnie.
Pierwszy scenariusz to kontynuacja. Zakłada współpracę na obecnych zasadach, m.in. wdrażanie reform i inicjatyw wzmacniających wspólny rynek, wspólną walutę, rozwijanie współpracy w walce z terroryzmem i ochronie granic oraz zawieranie porozumień handlowych z krajami trzecimi. W tym scenariuszu jedność UE nadal będzie wystawiana na próby w sytuacji sporów czy kryzysów - wskazuje KE.
Drugi scenariusz zakłada ograniczenie współpracy do wspólnego rynku i rezygnację z rozwijania integracji w innych dziedzinach, jak migracja czy bezpieczeństwo i obrona. Oznaczałoby to powrót kompetencji w wielu sprawach do władz krajowych. Warunkiem funkcjonowania wspólnego rynku bez zakłóceń byłoby przestrzeganie zasad rządów prawa i niezawisłości sadów - zaznaczają urzędnicy KE.
Opcja ta zakłada swobodę przepływu dóbr i kapitału, ale może doprowadzić do ograniczenia regulacji na szczeblu unijnym, różnic dotyczących praw konsumentów, standardów socjalnych i środowiskowych, opodatkowania i udzielania pomocy publicznej. Konkurencja na takich zasadach grozi zjawiskiem "wyścigu na dno" - ocenia Komisja.
Z polskiego punktu widzenia wadą takiego scenariusza może być też to, że - zdaniem KE - z czasem może dojść do ograniczenia swobody przepływu pracowników i uznawania kwalifikacji. Z kolei brak współpracy w dziedzinie migracji i bezpieczeństwa może być pretekstem do zaostrzenia kontroli na granicach.
Trzeci scenariusz, który zdaniem unijnych urzędników jest najbardziej realny, zakłada, że te kraje, które chcą ściślej współpracować, mogą to robić, nie zmuszając pozostałych. Ten scenariusz zakłada powstanie tzw. Unii wielu prędkości, w której grupy państw mogłyby tworzyć "koalicje chętnych", aby ściślej współpracować w niektórych dziedzinach, jak polityka obronna, bezpieczeństwo wewnętrzne, podatki czy sprawy socjalne.
Koalicje te nie mogłyby być zamknięte na inne państwa, które z czasem mogłyby zdecydować się na przystąpienie do ściślejszej współpracy.
Według KE jedną z wad takiego rozwiązania byłoby to, że obywatele UE mieliby różne prawa w zależności od tego, w którym kraju mieszkają. Jeden z przykładów podawanych przez Komisję zakłada powstanie "koalicji woli" w sprawie praw pracowniczych, co może być propozycją rozwiązania sporów w UE o prawa pracowników delegowanych. W scenariuszu KE pracownicy z państw, tworzących taką koalicję uzyskaliby "dostęp do dodatkowych i coraz bardziej zbliżonych do siebie praw pracowniczych i ochrony socjalnej, niezależnie od swej narodowości czy miejsca zamieszkania".
Czwarty scenariusz, który według unijnych urzędników wymyślony został razem z ekspertami think tanków, zakłada, że państwa UE będą wspólnie robić mniej, ale za to bardziej skutecznie. Współpraca w dziedzinach, w których nie przynosi to wartości dodanej, nie byłaby rozwijana. Instytucje UE miałyby kompetencje do podejmowania decyzji w priorytetowych obszarach, tak jak obecnie w zakresie polityki konkurencji czy nadzoru bankowego. Zdaniem KE może to dotyczyć np. handlu, energii, bezpieczeństwa, migracji, ochrony granic czy obronności. Jednak - dodaje KE - na początku Unia miałaby zapewne wiele trudności, by uzgodnić, które dziedziny są priorytetowe.
Ostatnia opcja zakłada zacieśnienie integracji we wszystkich obszarach, co zmierzałoby w stronę zbudowania federacji państw europejskich. Decyzje zapadałyby w większości na szczeblu instytucji unijnych. W ciągu dekady UE miałaby wspólną reprezentację w organizacjach międzynarodowych. Jednym z priorytetów współpracy byłaby polityka bezpieczeństwa i obrony. Scenariusz ten zakłada też m.in. wzmocnienie wspólnego rynku, stworzenie unii energetycznej i koordynację polityk socjalnych. Zagrożeniem będzie jednak wzrost poczucia, że UE nie ma demokratycznej legitymacji i zagarnęła zbyt wiele kompetencji państw członkowskich.
Komisja Europejska oficjalnie nie opowiada się za żadnym z pięciu scenariuszy. Ma nadzieję, że "Biała księga" rozpocznie debatę wśród krajów członkowskich, które do grudnia wypracują swoją, bardziej skonkretyzowaną wizję reformy UE.
Według unijnych źródeł podczas prac nad dokumentem Juncker konsultował się m.in. z przywódcami Francji, Niemiec i Włoch, ale brał tez pod uwagę głosy napływające z pozostałych państw, w tym Polski. Jedynym przywódcą z regionu Europy Środkowej i Wschodniej, z którym Juncker rozmawiał na temat przygotowania "Białej księgi", był premier Słowenii Miro Cerar, który także opracował dokument dotyczący reform UE - twierdzą unijne źródła.
Żaden z rozważanych scenariuszy nie zakłada zmiany unijnego traktatu w najbliższym czasie.
Skomentuj artykuł