Sieczin wstrzymał dostawy do Możejek
Za wstrzymaniem dostaw ropy do rafinerii w Możejkach na Litwie w 2006 r. stał rosyjski wicepremier Igor Sieczin - napisała w środę "Nowaja Gazieta", powołując się na dokumenty portalu Wikileaks. Orlen, właściciel rafinerii nie komentuje tych rewelacji.
Niezależne, ukazujące się, co dwa dni rosyjskie pismo, powołało się na depesze z ambasad USA w Wilnie i Moskwie udostępnione przez portal Wikileaks. Z publikacji "Nowej Gaziety" wynika, że Sieczin wydał takie polecenie na początku lipca 2006 r., a do awarii rurociągu Przyjaźń, którym rosyjska ropa była tłoczona do rafinerii w Możejkach, doszło pod koniec lipca. Z materiału tego wynika, że taki krok miał zmusić polski PKN Orlen do rezygnacji z zakupu litewskiej rafinerii, zanim Komisja Europejska zatwierdzi tę transakcję.
"Jak to często bywa w stosunkach Rosji z jej sąsiadami i byłymi radzieckimi towarzyszami, decyzja Moskwy o wstrzymaniu dostaw surowej ropy do litewskiej rafinerii Mazeikiu Nafta po awarii ropociągu Przyjaźń w dniu 29 lipca wygląda na rezultat geopolitycznej zemsty, wymieszanej ze zwykłymi przesłankami handlowymi.
Według źródła PAP, które zna proces zamykania transakcji zakupu rafinerii w Możejkach przez Orlen, wiadomości rosyjskiej gazety potwierdzałyby wcześniejsze spekulacje o politycznym kontekście przerwania dostaw ropy. Źródło to zastrzegło jednak, że dla pełniejszej oceny tamtych wydarzeń konieczna jest weryfikacja podawanych obecnie informacji.
"Nie podejmuje się weryfikacji, tego, jakimi motywami kierowała się Federacja Rosyjska zamykając rurociąg do Możejek. Tej odpowiedzi może udzielić tylko rząd Federacji Rosyjskiej" - oświadczył na środowej konferencji prasowej w Warszawie polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
"Mam nadzieję, że to będzie bodźcem do przyjrzenia się sprawie ponownie, bo ktoś podejrzliwy może dojść do wniosku, że sprawa jest polityczna, a nie techniczna" - dodał. Jak zaznaczył Polska życzyłaby sobie, aby ten rurociąg zaczął z powrotem działać. Podkreślił, że sprawa ta wielokrotnie była podnoszona przez naszą dyplomację.
Sikorski podkreślił, że nie traktuje depesz Wikileaks jak Biblii. Podkreślił, że na własnym przykładzie może stwierdzić, że są w nich błędy.
A wicepremier Waldemar Pawlak stwierdził, że doniesienia Wikileaks mają często charakter plotkarski albo są jednoźródłowe. "To nie jest stanowisko Departamentu Stanu, że stwierdzono na podstawie wieloźródłowych informacji, że ktoś podejmował takie decyzje. W przypadku przerwania dostaw gazu na Ukrainę, w telewizji pokazano, kto to polecił" - tłumaczył minister gospodarki.
Dodał, że "ujawniona korespondencja ma taki charakter, że czasami tego typu informacje można brać pod uwagę w rozmowach czy przygotowaniu różnych działań, ale nie mogą one stanowić podstawy do wystąpień oficjalnych".
Skomentuj artykuł