Słowacy wyszli na ulice; protest aż do wyborów

(fot. flickr.com/ by henrichharcsa)
PAP / ad

Tysiące Słowaków znów wyszły w piątek na ulice kilku miast kraju, aby zaprotestować przeciwko przenikaniu się biznesu i polityki, a szczególnie kontaktom przedstawicieli czesko-słowackiej grupy finansowej Penta z czołowymi politykami kraju.

To już trzeci protest organizowany z powodu korupcji na Słowacji. Poprzednie dwa - przed tygodniem i dwa tygodnie temu - skończyły się niewielkimi zamieszkami i zatrzymaniami. Organizatorzy piątkowej demonstracji w Bratysławie podkreślili, że będą się gromadzić regularnie aż do dnia wyznaczonych na 10 marca wyborów parlamentarnych, ale tym razem nie dopuszczą do zniszczeń.

Demonstranci oprócz wyjaśnienia nagłośnionej niedawno afery wokół Penty domagają się zmiany ordynacji wyborczej faworyzującej duże, centralne ugrupowania, a także całkowitego zniesienia immunitetu chroniącego polityków od odpowiedzialności prawnej.

Na bratysławskim placu Słowackiego Powstania Narodowego jest mniej ludzi niż w czasie poprzednich demonstracji. Według mediów przyszły tu 3-4 tysiące osób. Jeszcze mniejsze, kilkusetosobowe protesty odbywają się w Koszycach, Rużomberku, Popradzie oraz Bardziejowie.

Istniały obawy, że na protest wybiorą się też grupki ekstremistów i stadionowych chuliganów. To właśnie oni w czasie poprzednich demonstracji przedarli się przez ogrodzenie parlamentu i powybijali szyby przy wejściu, a także obrzucali jajkami i bananami pałac prezydencki.

O zachowanie spokoju w czasie protestów zaapelowała premier Iveta Radiczova.

Powodem serii demonstracji jest ujawnienie na przełomie roku akt z operacji oznaczonej kryptonimem "Goryl" (słow. "Gorila"), czyli transkrypcji zapisów z podsłuchów służb specjalnych, śledzących korumpowanie przez czesko-słowacką firmę Penta polityków prawicy i lewicy. Przeprowadzenie akcji potwierdził szef słowackiego resortu spraw wewnętrznych Daniel Lipszic. Jej szczegóły zdradzili też niektórzy słowaccy policjanci.

Ujawnione akta obnażały korumpowanie przez Pentę zarówno polityków z czasów drugiego rządu Mikulasza Dzurindy (2002-2006), dziś szefa dyplomacji w centroprawicowym rządzie Radiczovej, jak i późniejszego gabinetu Roberta Fico - obecnie szefa lewicowej opozycji, która według sondaży ma największe szanse na zwycięstwo w wyznaczonych na marzec wyborach. W ostatnich dniach Penta podała, że jej przedstawiciel spotykał się z premier Radiczovą, czemu szefowa rządu zaprzeczyła.

Zarówno Penta, jak i wymienieni w aktach politycy zaprzeczają, aby działali wbrew prawu. Jeśli jednak akta okażą się prawdziwe, będzie to największa afera korupcyjna w historii Słowacji.

Całą sprawę nagłośnił mieszkający w Bratysławie kanadyjski dziennikarz śledczy Tom Nicholson, pracujący najpierw dla dziennika "Sme", a ostatnio - tygodnika "Trend". Jak niedawno poinformował, szykował wydanie w lutym książki na temat akcji "Goryl" i przenikania się na Słowacji biznesu z polityką, ale na wniosek Penty publikację wstrzymał sąd.

Niewykluczone, że książka zostanie wydana za granicą i do słowackich czytelników trafi w drugim obiegu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Słowacy wyszli na ulice; protest aż do wyborów
Komentarze (2)
T
tak
11 lutego 2012, 10:17
Słowacy są dorzalsi politycznie niż POlacy.
&
<jerzy>
10 lutego 2012, 23:58
"Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma"