Szef gangu Zetas najpewniej zginął w walce
Szef znanego z brutalności meksykańskiego kartelu narkotykowego Zetas najpewniej zginął podczas niedzielnych starć z wojskiem, do których doszło w stanie Coahuila, przy granicy z USA - poinformowała we wtorek marynarka wojenna Meksyku.
Istnieją "silne przesłanki" by sądzić, że jedną z dwóch ofiar śmiertelnych strzelaniny jest Lazcano, znany jako "El Lazca" - podało kierownictwo marynarki wojennej w komunikacie, powołując się na wyniki pierwszych badań kryminalistycznych.
W oświadczeniu podkreślono jednak, że w celu potwierdzenia tożsamości ofiary przeprowadzone zostaną kolejne testy.
"Podczas walk (...) zabitych zostało dwóch domniemanych przestępców" - wyjaśniono w komunikacie, dodając, że do starć doszło w niedzielę w liczącej 3,5 tys. mieszkańców wsi Progreso.
Według analityków śmierć Lazcano byłaby wielkim zwycięstwem władz w walce z meksykańskimi kartelami narkotykowymi.
Gang Zetas, który "El Lazca" współtworzył wraz z innymi dezerterami z elitarnego oddziału wojska, odpowiada za najbardziej krwawe masakry w Meksyku, największe ucieczki z więzień i najbardziej brutalne ataki na przedstawicieli władz. Gang powstał pod koniec lat 90. XX wieku i na początku był na usługach kartelu Gulf, czyli jednej z głównych organizacji zajmujących się handlem narkotykami w Meksyku.
W 2010 roku Zetas odłączyli się od Gulf, wywołując krwawą wojnę o kontrolę nad szlakiem przemytu narkotyków do USA. W ostatnich miesiącach także wewnątrz Zetas doszło do podziałów.
Za informacje, które mogłyby doprowadzić do aresztowania szefa Zetas władze Meksyku wyznaczyły nagrodę w wysokości 2,3 mln dolarów, a USA dorzuciły do tego 5 mln dolarów.
Lazcano, nazywany też "El Verdugo" (hiszp. kat), podejrzewany jest o setki zabójstw. Agencja AP pisze, że zarzuca mu się m.in. zamordowanie w czerwcu 2004 roku Francisco Ortiza Franco. Ten szef tygodnika z Tijuany, na łamach którego często pojawiały się materiały na temat handlu narkotykami, został zastrzelony na oczach dwójki swoich dzieci.
Pod przewodnictwem Lazcano zwiększono liczbę rekrutowanych snajperów, z których wielu było dawnymi członkami meksykańskiej armii, oraz zatrudniano tzw. kaibiles, czyli gwatemalskich żołnierzy przeszkolonych w walkach z rebeliantami.
Według meksykańskiej prokuratury federalnej "zasługą" Lazcano było "wzmocnienie organizacji i stworzenie nowej struktury regionalnych komórek, specjalizujących się w konkretnych przestępstwach".
Gang Zetas zyskał miano bezwzględnego, m.in. dlatego, że jako pierwszy wystawiał na widok publiczny ścięte głowy swoich rywali. W kwietniu 2006 roku przed budynkiem rządowym w Acapulco, na południu kraju, znaleziono głowy dwóch zamordowanych policjantów. Przyczepiono do nich wiadomość, "Abyście nauczyli się nas szanować", podpisaną "Z".
Od końca 2006 roku w wojnie narkotykowej w Meksyku zginęło ponad 50 tys. ludzi.
Skomentuj artykuł