Szef MSZ Chin odrzuca krytykę obozów dla Ujgurów. "To wewnętrzna sprawa Chin"

(fot. pete niesen / shutterstock)
pap / pch

Minister spraw zagranicznych Chin Wang Yi we wtorek odrzucił krytykę społeczności międzynarodowej pod adresem obozów, w których władze Państwa Środka przetrzymują pod hasłem walki z terroryzmem przedstawicieli muzułmańskiej mniejszości Ujgurów.

Na konferencji prasowej po spotkaniu z szefem MSZ Niemiec Heiko Maasem w Pekinie Wang wyraził nadzieję, że ludzie zrozumieją i będą popierać wysiłki podejmowane przez władze zamieszkanego przez Ujgurów regionu Sinciang w celu zwalczania terroryzmu i zapewnienia stabilności.

"To wewnętrzna sprawa Chin" - zaznaczył.

"Ludzie nie powinni słuchać plotek, bo regionalny rząd Sinciangu najlepiej rozumie lokalną sytuację, a nie pewni ludzie czy organizacje. (Podejmowane przez władze) wysiłki są całkowicie zbieżne z kierunkiem obranym przez społeczność międzynarodową w walce z terroryzmem i stanowią ważny element globalnej walki z tym zjawiskiem" - podkreślił szef chińskiej dyplomacji.

DEON.PL POLECA

"Jeśli będziemy w stanie zająć się prewencją, terroryzm nie rozprzestrzeni się i nie zapuści korzeni" - dodał.

Maas podczas rozpoczętej w poniedziałek dwudniowej wizyty w Chinach apelował do władz w Pekinie o większą przejrzystość w informowaniu o wydarzeniach w Sinciangu. "W każdym razie nie możemy zaakceptować obozów reedukacyjnych. Potrzebujemy przejrzystości, by móc właściwie ocenić tamtejszą sytuację" - powiedział we wcześniejszych rozmowach z przedstawicielami władz.

Lokalny parlament regionu Sinciang (Xinjiang) zalegalizował niedawno umieszczanie "osób będących pod wpływem ekstremizmu" w obozach reedukacji, których istnieniu władze kraju wcześniej zaprzeczały. Według niezależnych ekspertów może być przetrzymywanych nawet milion osób.

Pekin utrzymuje, że ostra kampania w Sinciangu jest konieczna, aby uchronić region przed wpływem separatystycznych i ekstremistycznych bojówek. W ostatnich latach setki ludzi zginęły w aktach przemocy na tle konfliktu etnicznego między Ujgurami a Chińczykami Han, w tym w serii ataków terrorystycznych przypisywanych ujgurskim bojówkom.

Szef niemieckiego MSZ przebywa z wizytą w Chinach w związku z tym, że Niemcy w 2019 roku przez dwa lata będą członkiem niestałym Rady Bezpieczeństwa ONZ i - według słów Maasa - zamierzają zabiegać o współpracę z Chinami, stałym członkiem Rady, w tym gremium.

Po rozmowach z chińskim ministrem spraw zagranicznych oraz wiceprezydentem tego kraju Wangiem Qishanem niemiecki polityk przekazał, że zaproponował stronie chińskiej wspólną inicjatywę w ramach RB ONZ w dziedzinie redukcji zbrojeń, bezpieczeństwa i przeciwdziałania zmianom klimatycznym.

"Jeśli chcemy uniknąć nowych wyścigów zbrojeń, potrzebujemy więcej, a nie mniej reguł, nie tylko w Europie, ale także na świecie" - podkreślił.

W jego ocenie wspólnie przestrzegane zasady, w tym międzynarodowe umowy, są ważne dla budowania zaufania i przejrzystości w relacjach. Zapowiedział, że Niemcy będą działały na rzecz utrzymania traktatu INF (o całkowitej likwidacji pocisków rakietowych pośredniego i średniego zasięgu). Wycofanie się z tego porozumienia zapowiedział prezydent USA Donald Trump.

"Nikt nie chce przecież, żeby w Europie doszło do nowego wyścigu zbrojeń" i dlatego rząd RFN w nadchodzących tygodniach będzie prowadził rozmowy ze wszystkimi stronami - zapowiedział Maas.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Szef MSZ Chin odrzuca krytykę obozów dla Ujgurów. "To wewnętrzna sprawa Chin"
Komentarze (1)
13 listopada 2018, 13:51
Dla Chin albo raczej dla tych, któzy nimi rządzą, Państwo, stabilność i mocarstwowość stały się bogiem. Każdy, kto może im zagrozić zasłużył, żeby trafić do więzienia albo obozu "reedukacyjnego".  To samo dotyczy Ujgurów czyli muzułmanów i to samo dotyczy chrześcijan, którzy wyłamują się z narzuconych przez państwo ram. Perspektywa, że takie państwo staje się mocarstwem nr 1 na świecie jest bardzo mroczna, żeby nie powiedzieć, straszna.