Szerpowie zdobyli K2 zimą. "Dziś skończyła się historia zimowego zdobywania gór wysokich"

fot. Depositphotos
PAP / pk

"Dziś skończyła się historia zimowego zdobywania gór wysokich. To jest koniec pewnej historii, którą trzeba zacząć pisać na nowo" - powiedział po pierwszym zimowym zdobyciu szczytu K2 przez grupę Nepalczyków prezes Polskiego Związku Alpinizmu Piotr Pustelnik.

Grupa dziesięciu Szerpów dotarła w sobotę na szczyt K2, drugiej najwyższej góry na Ziemi. Po raz pierwszy dokonano tego w sezonie zimowym.

Pustelnik w ocenił, że wyczyn Nepalczyków jest "historycznym wydarzeniem".

"Jestem jeszcze oszołomiony tą informacją i nie chcę jej oceniać na gorąco, bez poznania szczegółów wyprawy. Gratuluję zdobywcom dokonania tego wyczynu i życzę żeby teraz szczęśliwie zeszli do bazy. Moja troska o nich jest większa niż cokolwiek innego, a ocenę stylu i innych aspektów tego sukcesu odłóżmy na później" - zaznaczył zdobywca korony Himalajów i Karakorum (wszystkie 14 ośmiotysięczniki).

DEON.PL POLECA

Szef PZA zwrócił uwagę, że K2 przed zdobyciem zimą przez ponad 30 lat broniła się wieloma trudnościami, w tym przede wszystkim warunkami atmosferycznymi panującymi w tym okresie. Jak przyznał, może nie być przypadku w tym, że jako pierwszy szczyt zimą osiągnęli żyjący w Himalajach Szerpowie.

"To nie jest tak, że z tego względu coś się komuś należało. Natomiast nie znając szczegółów można przypuszczać, że Szerpowie wykorzystali swoje predyspozycje. Mają bardzo wytrzymałe organizmy, na pewno mocniejsze niż inni. Potrafią też szybko zakładać liny poręczowe, bo to jest ich codzienne zajęcie. Zrobili to zapewne bardzo szybko i mieli dużo szczęścia, bo okna pogodowe na K2 nie zdarzają się za często" - wyjaśnił Pustelnik.

Nie wiadomo jeszcze, czy Nepalczycy przy ataku używali butli z tlenem, choć w opinii himalaisty dokonali tego z tlenem.

"Na takiej wysokości żeby poruszać się z taką prędkością trzeba mieć wsparcie tlenowe. Dla mnie nie ma to jednak wielkiego znaczenia, ponieważ pierwsze zimowe wejście na Mount Everest też było zrobione z tlenem. Nie ma to znaczenia, bo góra została zdobyta i ten wyczyn zapisał się w historii. Natomiast jeśli ktoś będzie chciał wejść na K2 w bardziej ekstremalny sposób, ma otwarte pole do działania" - wskazał Pustelnik.

Pochodzący z Łodzi alpinista żałował, że tego wyczynu jako pierwszym nie udało się dokonać Polakom, ale - jak dodał - "na to nie ma rezerwacji".

"Dziś skończyła się historia zimowego zdobywania gór wysokich. To jest koniec pewnej historii, którą trzeba zacząć pisać na nowo. Niezdobyte zimą K2 było symbolem wchodzenia na górę z najłatwiejszej strony, z pomocą wszystkich możliwych środków. A teraz czas na sportowe zimowe zdobywanie K2, a więc trudnymi drogami, bez poręczowania. Historia zaczyna się więc na nowo i widzę w niej duże pole dla Polaków, bo jesteśmy spadkobiercami myśli Andrzeja Zawady" - podkreślił Pustelnik.

K2 (8611 m n.p.m.) w Karakorum jest ostatnim ośmiotysięcznikiem, na którym stanął zimą człowiek. Na dziesięć spośród 14 najwyższych szczytów jako pierwsi o tej porze roku wspięli się Polacy, w tym na jeden z Włochem Simone Moro.

Do tej pory K2, nazywane w dialekcie zamieszkujących ten region ludów Czogori ("Rozległa góra"), a przez Chińczyków - Qogir ("Wspaniała Góra"), próbowało zdobyć zimą siedem wypraw. Po raz pierwszy atakowano ją na przełomie 1987 i 1988 roku. Kierownikiem międzynarodowej grupy był pionier zimowego himalaizmu Andrzej Zawada.

Źródło: PAP / pk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Szerpowie zdobyli K2 zimą. "Dziś skończyła się historia zimowego zdobywania gór wysokich"
Komentarze (1)
WG
W Gedymin
17 stycznia 2021, 06:26
Najważniejsze, że K2 zostało zdobyte i może wreszcie przestaną się tam pchać różni ... Choć jeszcze pozostało "pierwsza kobieta ...", "najmłodszy ...", "najmłodsza ..."