"To nie były wybory, to nie jest prezydent"

(fot. EPA/SERGEI ILNITSKY)
PAP / ad

Tysiące przeciwników Władimira Putina demonstrowało w sobotę na Nowym Arbacie, w centrum Moskwy, żądając jego odejścia. Uczestnicy manifestacji domagali się również nowych wyborów parlamentarnych i prezydenckich.

Według organizatorów w demonstracji uczestniczyło mniej więcej 25 tys. osób. Policja liczbę uczestników oszacowała na 10 tys. ludzi.

DEON.PL POLECA

Akcja odbywała się pod hasłem "To nie były wybory, to nie jest prezydent". Zgromadzeni skandowali: "Rosja bez Putina!", "Putin nie jest naszym prezydentem!", "Oddajcie nam wybory!" i "To my jesteśmy władzą!".

Wśród występujących - oprócz przywódców opozycji, w tym lidera zdelegalizowanej Republikańskiej Partii Rosji (RPR) Władimira Ryżkowa i szefa Zjednoczonego Frontu Obywatelskiego (OGF) Garriego Kasparowa - byli niezależni obserwatorzy niedzielnych wyborów prezydenckich. Opowiedzieli oni o licznych przypadkach fałszerstw.

"Ta władza nie ma legitymacji. Owszem, przestraszyła się i poszła na ustępstwa. Nie zamierza jednak przeprowadzić kompleksowych reform politycznych" - oświadczył Ryżkow.

Przywódca RPR zaprzeczył, jakoby opozycja nie miała programu politycznego. "Będziemy żądać wolności słowa oraz nowych wyborów parlamentarnych i prezydenckich na podstawie nowej ordynacji. Będziemy też żądać zniesienia cenzury i uwolnienia więźniów politycznych" - zapowiedział Ryżkow.

Kasparow określił niedzielne głosowanie jako "operację specjalną władz z wykorzystaniem wszystkich rezerw administracyjnych". "Prawdziwa opozycja nie została dopuszczona do wyścigu wyborczego. A mimo to władzom potrzebne były masowe fałszerstwa" - zauważył lider OGF.

Najbardziej radykalny był szef Frontu Lewicy Siergiej Udalcow, który wezwał oponentów Putina do masowych wystąpień ulicznych i strajków. Udalcow podkreślił, że 1 maja na ulice Moskwy powinien wyjść co najmniej milion ludzi.

Władze Moskwy podjęły nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. Na wszystkich ulicach i placach w centrum miasta obecne były setki policjantów, funkcjonariuszy sił specjalnych policji (OMON).

Antyputinowskie manifestacje odbyły się też w kilku innych miastach, w tym w Petersburgu, Niżnym Nowogrodzie, Jekaterynburgu, Ufie i Nowosybirsku. W mieście nad Newą organizatorzy nie mieli zezwolenia na swoją akcję. OMON zatrzymał około 50 osób.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

"To nie były wybory, to nie jest prezydent"
Komentarze (2)
SP
serwis polish.ruvr.ru 10.03.2012
11 marca 2012, 17:02
NA 143 MILIONY MIESZKAŃCÓW, TO ŚMIESZNIE MAŁO "W wiecu na ulicy Nowy Arbat uczestniczy 8000 osób – poinformowało biuro prasowe Głównego Zarządu MSW Rosji w Moskwie. Tymczasem resort zdecydowanie zdementował oświadczenia koordynatora „Lewego Frontu” Siergieja Udalcowa, który poinformował o 30 tysiącach uczestników." "W sobotę w Penzie odbył się wiec „O uczciwe wybory”, zorganizowany przez miejski komitet Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej. Jak oceniają organizatorzy i policja, w akcji wzięło udział około 100 osób." "W Niżnym Nowogrodzie rozpoczął się nielegalny wiec zwolenników opozycji zorganizowany przez organizację pozarządową „Rada Obywatelska Niżnego Nowogrodu”. Na wiec przybyło około 100 osób." PLANY OPOZYCJI SĄ NIEREALNE "Mimo padających apeli wzywających do zjednoczenia sił opozycyjnych, doszło nawet do niewielkiego rozłamu. Nacjonaliści postanowili, że nie chcą więcej mieć nic wspólnego z liberałami i odeszli, zabierając ze sobą liczne flagi. (...) Zwrócił na siebie uwagę koordynator „Frontu Lewicy” Siergiej Udalcow. Podczas poprzedniej akcji na Placu Puszkinowskim zamierzał on przesiedzieć w fontannie dłużej, niż trwa 6-letnia kadencja prezydencka Władimira Putina. Wówczas wszystko zakończyło się zatrzymaniem ponad 200 osób. Tym razem Udalcow oświadczył, że nie odejdzie z Nowego Arbatu. Potem zresztą zmienił zdanie i udał się z kilkuset zwolennikami na Plac Puszkinowski, aby „zastanowić się nad tym, jak żyć dalej”. (...) Udalcow został zatrzymany (...) Po tym wszyscy spokojnie rozeszli się." I po co robicie z igły widły?
R
rgt80778
10 marca 2012, 15:58
"To nie były wybory, to nie jest prezydent" Traafne! Myślałem, że tu chodzi o B.K.