Według Anatolii policja ma nakazy aresztowania dla łącznie 171 wykładowców i innych pracowników uniwersytetu.
Zdaniem władz uczelnia ta jest powiązana z Fethullahem Gulenem, islamskim kaznodzieją, którego Ankara oskarża o zorganizowanie nieudanego puczu w lipcu 2016 roku.
Uniwersytet został zlikwidowany na mocy dekretu po udaremnionym przewrocie. Jak podała Anatolia, służby ustaliły, że pracownicy tej uczelni korzystali z komunikatora ByLock, który pozwala na szyfrowanie wiadomości i według rządu jest używany przez zwolenników Gulena.
Od lipca 2016 r., kiedy w Turcji doszło do nieudanej próby zamachu stanu, władze tego kraju systematycznie informują o kolejnych zwolnieniach, czy wydaniu kolejnych nakazów aresztowania i zatrzymaniach. Agencje informują, że w następstwie puczu aresztowano ponad 50 tys. ludzi i objęto czystkami ponad 150 tys. osób w urzędach, wymiarze sprawiedliwości, wojsku, policji, oświacie i mediach.
Rząd Turcji twierdzi, że czystki są niezbędne, by zapewnić bezpieczeństwo Turcji i wyeliminować stronników Gulena. Przebywający od 1999 r. na dobrowolnym uchodźstwie w USA duchowny - niegdyś bliski sojusznik prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana - potępił próbę zamachu stanu i zaprzecza, by był weń zamieszany.
Skomentuj artykuł