Uczestnicy szczytu G20 podzieleni ws. Syrii

(fot. EPA/SERGEY GUNEEV)
KAI / psd

Przywódcy, którzy na szczycie G20 w Petersburgu omawiali sposoby położenia kresu konfliktowi w Syrii oraz ewentualną reakcję militarną w odpowiedzi na użycie broni chemicznej, nie wypracowali kompromisu. Po zakończeniu szczytu w piątek zdania pozostały podzielone.

Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan powiedział, że prawie wszyscy przywódcy, którzy spotkali się na szczycie w Petersburgu zgodzili się, co do jednej rzeczy: że po ataku chemicznym, który miał miejsce pod Damaszkiem 21 sierpnia, należy podjąć jakieś kroki wobec syryjskiego reżimu.

Jednak według AFP jedynym wspólnym mianownikiem opinii wszystkich liderów było wspólne potępienie użycia broni chemicznej.

Również japoński minister spraw zagranicznych Taro Aso uznał, że podczas petersburskiego spotkania nie osiągnięto żadnych wspólnych konkluzji w kwestii Syrii.

Prezydent Francji Francois Hollande uznał, że kraje G20 nie zgadzają się co do tego, która strona konfliktu użyła w Syrii gazów bojowych. Cała "dwudziestka" potępia jednak użycie takiej broni i zgadza się, że w Syrii doszło do ataku chemicznego - powiedział Hollande.

"Jeśli jednak Rada Bezpieczeństwa ONZ nie zgodzi się (na rezolucję) w sprawie Syrii, to potrzebna będzie szeroka koalicja, by odpowiedzieć" na użycie broni chemicznej - dodał prezydent. Podkreślił też, że jakakolwiek akcja militarna w Syrii nie miałaby na celu obalenia prezydenta Baszara el-Asada, a jedynie "forsowanie" rozwiązań politycznych.

Paryż będzie starał się utworzyć taką szeroką koalicję skłonną podjąć interwencję zbrojną, która powinna być karą dla Asada za stosowanie gazów bojowych - zapowiedział Hollande. Francja zaczeka jednak na raport inspektorów ONZ ds. broni chemicznej, "tak jak zaczeka na decyzję Kongresu (USA)" - dodał prezydent.

Wyjaśnił też, że w razie podjęcia operacji wojskowej Francja "zrobi wszystko co w jej mocy, by uderzyć tylko w cele militarne i uniknąć ofiar cywilnych". Zapytany przez dziennikarzy o to, czy syryjski prezydent mógł już przemieścić najważniejsze arsenały broni z miejsc, które mogłyby być potencjalnym celem ataku, Hollande odparł: "Dyktator nie może przewidzieć wszystkiego".

Amerykański Kongres ma zagłosować na projektem Białego Domu dotyczącym interwencji w Syrii.

Turcja i Francja popierają projekt takiej operacji militarnej.

Szef włoskiego rządu Enrico Letta, którego kraj zdecydowanie odrzuca koncepcję interwencji militarnej w Syrii, napisał na Twitterze, że już czwartkowa kolacja przywódców "potwierdziła podziały w sprawie Syrii".

"Niemcy nie wezmą udziału w żadnej akcji militarnej (w Syrii)" - powiedziała niemiecka kanclerz Angela Merkel. Berlin uważa, że "ta wojna musi się skończyć, a tylko rozwiązania polityczne mogą do tego doprowadzić" - dodała kanclerz. Według niemieckich źródeł Merkel zwróciła się w piątek rano do sekretarza generalnego ONZ Ban Ki Muna z prośbą o jak najszybsze udostępnienie wyników badań ekspertów ds. broni chemicznej ONZ w Syrii.

Tymczasem premier Wielkiej Brytanii David Cameron powiedział dziennikarzom, że nie należy wykluczać przeprowadzenia akcji militarnej w Syrii bez stosownej rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, choć "lepiej byłoby, gdyby była taka rezolucja". Zdaniem premiera "dyskusje na temat kwestii syryjskiej podczas szczytu G20 nie obniżyły prawdopodobieństwa interwencji militarnej" przeciw Damaszkowi.

Chiński przywódca Xi Jinping przestrzegł w piątek prezydenta USA Baracka Obamę przed operacją militarną w Syrii. Na spotkaniu z Obamą podczas szczytu w Petersburgu powiedział, że "rozwiązanie polityczne jest jedynym słusznym wyjściem z kryzysu syryjskiego" i że uderzenie militarne nie może służyć zajęciu się istotą problemu - poinformowała w piątek agencja Xinhua.

Xi Jinping wyraził nadzieję, że "pewne kraje" zastanowią się jeszcze raz, zanim podejmą działania w sprawie Syrii. Opowiedział się za zwołaniem w Genewie nowej konferencji pokojowej w sprawie Syrii.

Jak podsumowuje AFP, przywódcy krajów "dwudziestki" mogli co najwyżej skonstatować podczas szczytu, że w sprawie syryjskiego konfliktu nie ma zgody, a ich różnice zdań "skrystalizowały się" na skutek widocznego napięcia między Obamą a prezydentem Rosji Władimirem Putinem.

Obama jest zdecydowany przeprowadzić operację militarną przeciwko Syrii, oskarżając reżim prezydenta Baszara el-Asada o użycie broni chemicznej. Rosja jest temu przeciwna, twierdząc, iż nie ma dowodów, że ataku chemicznego dokonały 21 sierpnia w Damaszku siły reżimu syryjskiego.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Uczestnicy szczytu G20 podzieleni ws. Syrii
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.