UE nie spieszy się z nowymi sankcjami za rosyjski atak na ukraińskie okręty

(PAP/EPA/MARTIAL TREZZINI)
PAP / sz

Państwa UE są podzielone w sprawie tego, jak zareagować na rosyjski atak na ukraińskie okręty u wejścia na Morze Azowskie. Z nieoficjalnych wypowiedzi dyplomatów wynika, że na szybkie sankcje nie ma co liczyć. "28" od dwóch dni próbuje ustalić wspólne oświadczenie.

Sprawa użycia przez Rosję siły w Cieśninie Kerczeńskiej była omawiana na spotkaniu Komitetu Politycznego i Bezpieczeństwa, w którym zasiadają przedstawiciele 28 państw członkowskich jeszcze we wtorek. Tego dnia oczekiwane było wspólne unijne oświadczenie w tej sprawie.

DEON.PL POLECA



Choć stolice dostały czas na zgłaszanie uwag do tekstu do wtorku do godz. 17, to w środę wieczorem, trzy dni ostrzelaniu i zajęciu przez Rosjan niewielkich ukraińskich okrętów, unijnego oświadczenia nadal nie było.

Z informacji PAP ze źródeł dyplomatycznych wynika, że na tle podejścia do tej sprawy ujawniły się stare podziały w UE dotyczące ogólnie stosunku do Rosji. Moskwa ma we Wspólnocie stałych obrońców, wśród których Włochy należą do najbardziej aktywnych.

Z drugiej strony są "jastrzębie", do których można zaliczyć państwa bałtyckie. To właśnie one - według agencji Reutera - wsparte przez Polskę i Wielką Brytanię domagały się ostrzejszego języka w oświadczeniu, wskazującego na możliwość sankcji.

O takim scenariuszu mówiło we wtorek kilku wysokiej rangi europejskich polityków. Szef komisji spraw zagranicznych Bundestagu i bliski współpracownik Angeli Merkel oznajmił we wtorek, że Europa być może będzie musiała zaostrzyć sankcje wobec Rosji po zajęciu przez rosyjskie siły specjalne trzech ukraińskich okrętów.

DEON.PL POLECA


Sama Merkel apelowała jednak o dialog. Szef MSZ Francji Jean-Yves Le Drian wezwał obie strony konfliktu rosyjsko-ukraińskiego do powściągliwości.

Rozmówcy PAP przyznają, że na tym etapie nie ma mowy o szybkich sankcjach, ale nie są one wykluczone w przyszłości. Wskazują jednocześnie na wagę jedności unijnej w tej sprawie.

Tekst oświadczenia, który według zapewnień dyplomatów ma się ukazać jeszcze w środę, ma wzywać do uwolnienia ukraińskich marynarzy i zwrotu okrętów przez Rosję. Unia Europejska ma też tradycyjnie wyrazić poparcie dla integralności terytorialnej i suwerenności Ukrainy, a także deeskalacji sytuacji. Nie jest jasne, czy w deklaracji "28" znajdą się słowa potępienia wobec działań Rosji.

Po niedzielnym ataku rosyjskich służb granicznych, które ostrzelały trzy ukraińskie okręty w pobliżu Cieśniny Kerczeńskiej, łączącej Morze Czarne z Morzem Azowskim, 29 państw NATO oświadczyło we wtorek, że nie ma usprawiedliwienia dla użycia siły militarnej przez Rosję.

Ukraińskie jednostki, które zmierzały do portu w Mariupolu nad Morzem Azowskim, chciały przepłynąć pod mostem nad cieśniną, jednak nie dostały na to pozwolenia. Według władz w Kijowie atak Rosjan nastąpił na wodach neutralnych. Ukraina wskazuje, że łączy ją z Rosją umowa z 2003 roku dotycząca Morza Azowskiego, na podstawie której oba państwa uważają Morze Azowskie i Cieśninę Kerczeńską za swoje terytorium wewnętrzne. Oba kraje mają tam też swobodę żeglugi.

W wyniku incydentu ranni zostali ukraińscy żołnierze. Dwa ukraińskie kutry i holownik zostały przejęte przez Rosjan. Szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Wasyl Hrycak poinformował, że strona przeciwna użyła do ataku myśliwca Su-30, którego rakieta trafiła jedną z tych jednostek.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

UE nie spieszy się z nowymi sankcjami za rosyjski atak na ukraińskie okręty
Komentarze (1)
MR
Maciej Roszkowski
29 listopada 2018, 16:43
Kasa Misiu. Kasa.