UE: Polskie wybory to powód do zmartwienia

(fot. European Parliament / flickr.com)
Anna Widzyk / PAP / slo

"Nieprawidłowości w wyborach samorządowych jako zagrożenie dla demokracji" - to temat wysłuchania publicznego, które zorganizowano w czwartek w Parlamencie Europejskim w Brukseli z inicjatywy europosłów Prawa i Sprawiedliwości.

To, co wydarzyło się w Polsce w trakcie listopadowych wyborów samorządowych, "nie ma precedensu w demokratycznej Europie" - powiedział szef delegacji PiS we frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów Ryszard Legutko, tłumacząc decyzję swojej grupy o organizacji spotkania.

Relacje na temat przebiegu wyborów w Polsce zdali słuchaczom poseł PiS Krzysztof Szczerski i europoseł Ryszard Czarnecki, a także przedstawiciele inicjatyw społecznych i mediów. W dyskusji wzięło udział kilkoro polityków z Wielkiej Brytanii, Niemiec i Bułgarii.

Szczerski podkreślił, że do nieprawidłowości doszło w kraju, gdzie rządzą partie uważające się za proeuropejskie i demokratyczne. Zwrócił uwagę, że aż trzy miliony oddanych głosów uznano za nieważne, a jedna z partii rządzących (PSL) uzyskała wynik trzykrotnie wyższy, niż wskazywały sondaże przed wyborami. Według Szczerskiego w dwóch regionach - na Mazowszu i na Śląsku - były po dwa protokoły wyborcze, które znacznie się od siebie różniły. Polityk mówił też m.in. o tym, że w trakcie liczenia głosów istniało zagrożenie włamania do systemu informatycznego oraz o przypadkach zastraszania mężów zaufania.

Zdaniem Szczerskiego jeszcze gorsza niż przebieg wyborów była reakcja władz, które - jak powiedział - z góry mówią, że nie można zadawać pytań o nieprawidłowości, a także atakują opozycję, żądającą sprawdzenia wyników wyborów.

Czarnecki ocenił, że "mamy do czynienia z przesuwaniem się naszego kraju na Wschód - ze standardów zachodnich i europejskich do standardów wschodnich, rosyjskich i białoruskich". Krytykował też reakcję sądów na protesty wyborcze i zarzucił politykom rządzącym uprawianie propagandy, że każdy głos kwestionujący przebieg wyborów to głos przeciwko państwu. - Ja ten język pamiętam z okresu komunizmu, stanu wojennego, gdy komuniści mówili to samo o opozycji, domagającej się wolnych wyborów - powiedział. - To jest język Putina, propagandy rosyjskiej! - dodał.

Przewodniczący frakcji EKR, brytyjski konserwatysta Syed Kamall powiedział, że wydarzenia w Polsce są "powodem do zmartwienia". - Nieprawidłowości wyborcze nie są czymś bardzo niezwykłym (...), jednak nie przypominam sobie nieprawidłowości o takiej skali w całym kraju UE. Liczba protestów wyborczych, ponad 1500, oznacza, że są pytania, które wymagają odpowiedzi. To nie są protesty w błahych sprawach - ocenił.

Dodał, że wątpliwości co do przebiegu wyborów dotyczą "jednego z najważniejszych krajów UE".

Zdaniem Kmalla polskie władze powinny szybko wyciągnąć wnioski z sytuacji wokół wyborów samorządowych, aby zapewnić właściwy przebieg wyborów prezydenckich i parlamentarnych w 2015 r.

Brytyjski europoseł Charles Tannock powiedział, że jego szczególne zaniepokojenie wzbudziła duża liczba głosów, uznanych za nieważne. - W Wielkiej Brytanii taki odsetek nieważnych głosów byłby powodem do wielkiego niepokoju - podkreślił. Dodał, że zna wielu Polaków, którzy mieszkają w jego okręgu wyborczym w Wielkiej Brytanii i uważa, że Polacy są inteligentni. - Karta do głosowania może być bardzo skomplikowana, ale jest zaskoczeniem, że tak wielu ludzi mogło ją niewłaściwie wypełnić. Nie spotkałem się z taką sytuacją - dziwił się Tannock.

Dodał, że gdyby do takich wydarzeń, o których mówiono na czwartkowym spotkaniu w PE, doszło w kraju spoza UE, gdzie byłby obserwatorem wyborów, to na pewno kwestionowałby ich uczciwość.

Zorganizowanie wysłuchania publicznego na temat wyborów samorządowych w Polsce skrytykowali europosłowie PO i PSL. - Wysłuchanie publiczne zorganizowane przez posłów PiS i przeprowadzone dziś w Parlamencie Europejskim, sugerujące, że w Polsce demokracja jest zagrożona, to bezprzykładny atak godzący w wizerunek Polski za granicą. To kolejna próba przeniesienia wewnętrznej walki politycznej na poziom europejski - napisali europosłowie w wydanym w czwartek oświadczeniu.

Dodali, że organizacja wysłuchania w PE to "politycznie wyjątkowo szkodliwe działanie partii opozycyjnej, o tyle paradoksalne, iż apel o zaangażowanie Parlamentu Europejskiego w sprawy Polski wychodzi z ust partii eurosceptycznej, która zazwyczaj uważa, iż Unia Europejska nie powinna ingerować w sprawy państwa polskiego."

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

UE: Polskie wybory to powód do zmartwienia
Komentarze (20)
A
a-psik
12 grudnia 2014, 00:38
Dodał, że gdyby do takich wydarzeń, o których mówiono na czwartkowym spotkaniu w PE, doszło w kraju spoza UE, gdzie byłby obserwatorem wyborów, to na pewno kwestionowałby ich uczciwość. ... I dlatego przyszłoroczne wybory bez obserwatorów OBWE nie mają żadnego sensu.
G
gng
12 grudnia 2014, 00:32
Zwrócił uwagę, że aż trzy miliony oddanych głosów uznano za nieważne, "Zwrócił uwagę, że aż trzy miliony oddanych głosów uznano za nieważne, Zwrócił uwagę, że aż trzy miliony oddanych głosów uznano za nieważne, Zwrócił uwagę, że aż trzy miliony oddanych głosów uznano za nieważne," Trzy miliony... I nikt nie dojdzie czyje glosy i na kogo...
B
Brojewski
12 grudnia 2014, 00:12
Telewizja i mocodawcy strasznie boją się tego marszu 13 grudnia. Czy przejście ulicami Polski, ziemi która należy do nas, jest rzeczywiście takie straszne ? Boją się o swoje siedzenia, tak jak 25 lat temu. Nie życzę sobie tej wstrętnej gadaniny ludzi którzy pracują dla mnie i za moje pieniądze. Myślę że w jednej chwili możemy ich wysłać do Urzędów Pracy tak jak na Islandii. Trzeba ich zapytać czy jeszcze im się coś nie podoba ? Będzie w tym kraju tak jak my chcemy, a nie jak oni chcą przecież to oczywiste. Oni są naszymi sługami, nie odwrotnie.
K
KiT
12 grudnia 2014, 07:45
Ta ziemia należy również do tych którzy nie głosowali na PiS - partię obłudy i nienawiści. Może ty wyjedziesz sobie na Węgry zamiast wysyłac innych? A ten marsz? Byłem na Krakowskim Przedmieściu, jeśli to jest patriotyzm, to PiS to NSDAP
W
WSI24
11 grudnia 2014, 23:20
Komunikat Ministerstwa Prawdy nr 421: Zbliża się 13 grudnia [url]http://www.youtube.com/watch?v=Z3MucgbrJbk[/url]
OP
ot, POlszewia
11 grudnia 2014, 17:12
Korupcja w Polsce sięgnęła szczytów - szczytów wymiaru sprawiedliwości. We wczorajszej audycji TV Republika Anita Gargas i Cezary Gmyz przedstawili nagrania z podsłuchu (wykonane przez CBA) rozmów i SMS między sędzią SN Henrykiem Pietrzkowskim a sędzią NSA Bogusławem Moraczewskim: Cały odcinek Zadania Specjalnego. Nowe dowody ws. korupcji w Sądzie Najwyższym [url]http://telewizjarepublika.pl/nowe-dowody-ws-korupcji-w-sn-wiceszef-komisji-sprawiedliwosci-jestem-zbulwersowany,14823.html[/url] A  TERAZ  CZEKAMY  NA  LEGALIZACJĘ  FAŁSZERSTW  PRZEZ  TZW. "SĄDY"  W  POLSCE
J
job
11 grudnia 2014, 17:44
Wiele tłumaczy to, że w gmachu MS kiedyś było Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego. W PO-lsce wszystko jest arcyboleśnie proste jak mawia jeden BUL... 
P
PissOff
11 grudnia 2014, 16:49
Żaden premier, lunatyku. Nie jest premierem i nawet jeśli nauczysz się chodzić na uszach to nim NIGDY nie zostanie. wyczuwam pisowskie szczochy. Nie "prezes", a "premier Kaczyński" to po pierwsze, a po drugie wszystkie nieprawidłowości w trakcie ostatnich wyborów samorządowych pozwalają, że wybory to można uznać za sfałszowane.
Z
zorro
11 grudnia 2014, 22:53
"mlody, wyksztalcony z duzego miasta" - poziom typowego milosnika Partii Obciachu.  ludzie madrzy wyznaja taka zasade: nigdy nie mow "nigdy", POzostali uwazaja ze sa wszechwladni, a niestety to tylko kukielki.
.
...
11 grudnia 2014, 15:19
Najwyższy czas! Takich przedsięwzięć uświadamiających szeroką międzynarodową opinię publiczną o tym co się w Polsce naprawdę dzieje pod rządami POlszewii musi być jak najwięcej. Tylko zewnętrzna presja może wymusić jakieś zmiany, bo mając w ręku zarówno aparat medialny jak i sądowniczy to z krajowej krytyki reżim może się tylko śmiać.
T
takmedting
11 grudnia 2014, 17:07
I przecież cały czas się śmieje
L
leszek
11 grudnia 2014, 14:51
26 listopada Jarosław Kaczyński ogłosił "wybory zostały sfałszowane" a 11 grudnia nastąpił zwrot o 180 stopni i nagle pojawiają się "nieprawidłowości".  A przecież dane na temat przeprowadzonych wyborów są takie same wtedy i teraz, żadne nowe rewelacje się nie pojawiły.  Co takiego zaszło, że prezes Kaczyński zmienił poglądy o 180 stopni ? 
dobry łotr
11 grudnia 2014, 15:33
Nie "prezes", a "premier Kaczyński" to po pierwsze, a po drugie wszystkie nieprawidłowości w trakcie ostatnich wyborów samorządowych pozwalają, że wybory to można uznać za sfałszowane.
H
HWDP
11 grudnia 2014, 15:37
wyczuwam trolla z Peło :)
F
Filip
11 grudnia 2014, 17:01
premier to inaczej prezes Rady Ministrów
T
tak
11 grudnia 2014, 17:09
Gdy zmienił to nie byłoby pochodu 13 grudnia. Znów pudło.
L
leszek
11 grudnia 2014, 17:23
Cały czas zachodze w głowę i wyjść nie mogę, dlaczego Jarosław Kaczyński inny przekaz zaprezentował 26 listopada w Sejmie, a zupełnie inny przekaz poszedł do Parlamentu Europejskiego. W jednym było "fałszerstwo" a w drugim "nieprawidłowości", co jest przecież zasadniczą różnicą. Albo 26 listopada Prezes wstał lewą nogą z łóżka, a 11 grudnia prawą, albo po prostu podchodzi do tych spraw czysto intrumentalnie, przekazuje to, co uważa, że wywoła w danym monencie najlepszy efekt. Ja osobiście bym wolał, żeby mówił prawdę, ale pytanie, co Prezes Kaczyński rozumie przez "mówienie prawdy". 
Z
zorro
11 grudnia 2014, 22:35
prezes Kopacz, prezes Tusk? toz to jest straszne szydzenie z najwybitniejszych politykow tysiaclecia.
EJ
Elżbieta JZ
12 grudnia 2014, 01:49
Odpowiedź na to pytanie jest dość prozaiczna. Wystraszył się, ponieważ jeden z członków PKW zgłosił do prokuratury wniosek aby ustaliła czy prezes popełnił przestępstwo. Taki to bohater z głównego insynuatora RP.
K
KiT
12 grudnia 2014, 07:51
Z trybuny Sejmowej można bezkarnie mówić wszystko i nie da się zaskarżyć rzucającego kalumnie, bo to gwarantuje immunitet. Można powiedzieć np. że premier to złodziej cudzołożnik i kryminalista i ukradł wczoraj 200 tys. i nic nie można mu zrobić, a jak to powie poza mównicą to premier może mu wytoczyć proces. Stąd dzielni PiS-owcy na trybunach oskarżają, a potem wiedząc że to poszlaki nie do urowodnienia zmieniaja nieznacznie front, bo inaczej trafiliby pewnie za kraty