USA / Charlottesville: w wyniku zamieszek prawicowych ekstremistów zginęły trzy osoby

(fot. PAP/EPA/TASOS KATOPODIS)
PAP / kk

W Charlottesville w stanie Wirginia zginęły w sobotę trzy osoby: 32-letnia kobieta i dwóch policjantów; rannych zostało 35 osób - poinformowały w nocy z soboty na niedzielę władze tego miasta.

Kobieta zginęła, gdy samochód wjechał w tłum ludzi, głównie lewicowych aktywistów, demonstrujących przeciwko wiecowi skrajnej prawicy. Policja poinformowała, że kierowca został aresztowany. To 20-letni mężczyzna ze stanu Ohio.
Nagrania z monitoringu i relacje świadków wskazują na to, że kierowca samochodu celowo wjechał w tłum ludzi. Mężczyzna został zatrzymany.
Agencja AP podała, że "biali nacjonaliści" zorganizowali wiec w proteście przeciwko planowanemu przez władze miejskie usunięciu pomnika generała Roberta E. Lee, dowódcy wojsk Konfederacji w czasie wojny secesyjnej (1861-1865). Demonstracja odbywała się pod hasłem: "Zjednoczyć prawicę".
Dwie kolejne ofiary, jak podały władze miasta, to dwaj policjanci. Zginęli oni w katastrofie śmigłowca, który z powietrza wspierał działania sił porządkowych w mieście i który później rozbił się w pobliżu Charlottesville. Na razie nie wiadomo, dlaczego maszyna spadła na ziemię.
Stacja CNN podała, że podczas starć w mieście, w tym także w incydencie z samochodem, rannych zostało 35 osób, z których pięć jest w stanie krytycznym.
Do zamieszek w Charlottesville odniósł się prezydent USA. "Śledzimy przerażające wydarzenia w tym mieście. Zdecydowanie potępiamy te przejawy nienawiści, bigoterii i przemocy z wielu stron" - powiedział Donald Trump w Bedminster w stanie New Jersey, gdzie spędza urlop.
DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

USA / Charlottesville: w wyniku zamieszek prawicowych ekstremistów zginęły trzy osoby
Komentarze (1)
13 sierpnia 2017, 09:12
A w czym tym demo-liberalnym bałwanom przeszkadzał pomnik generała Lee? Spokojnie mogą sobie przypisać współsprawstwo.