USA odpowiedziały na petycję ws. katastrofy
W odpowiedzi na złożoną przez internet petycję postulującą międzynarodowe śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej Departament Stanu USA wskazał, że władze Polski i Rosji przeprowadziły własne dochodzenia i zgodziły się na przestrzeganie konwencji chicagowskiej.
Odpowiedź taką przynosi oficjalna reakcja departamentu na petycję złożoną w czerwcu za pośrednictwem serwisu We the People. Jej autorzy wnosili do administracji prezydenta USA Baracka Obamy o "wsparcie apelu Narodu Polskiego o międzynarodowe śledztwo dotyczące katastrofy lotniczej w Smoleńsku w 2010 roku".
"Biały Dom otrzymał petycję z prośbą o wsparcie międzynarodowego śledztwa w sprawie katastrofy samolotu TU-154, do której doszło pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku" - potwierdza komunikat z odpowiedzią opublikowany w tym samym serwisie.
"W odpowiedzi na państwa petycję zwracamy uwagę, że zarówno władze Polski, jak i Rosji przeprowadziły własne dochodzenia. Prowadząc je, Polska i Rosja zgodziły się na przestrzeganie zapisów konwencji o międzynarodowym lotnictwie cywilnym, która ustala standardy i zalecane praktyki w śledztwach dotyczących cywilnych katastrof lotniczych. Oba kraje opublikowały wyniki swoich dochodzeń" - głosi komunikat. Zawiera on linki do raportów: polskiej komisji kierowanej przez ówczesnego szefa MSWiA Jerzego Millera i rosyjskiego Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK).
W przekazanym PAP w sobotę oświadczeniu przewodniczący parlamentarnego zespołu do spraw zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej Antoni Macierewicz (PiS) zaznaczył, że "w swojej odpowiedzi Biały Dom nie ustosunkowuje się do kwestii powołania międzynarodowej komisji celem zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej, tym samym pozostawia ją otwartą".
Przewodniczący zespołu wskazał, że w odpowiedzi zwrócono natomiast uwagę, iż władze polskie zgodziły się na badanie katastrofy na podstawie konwencji chicagowskiej, cywilnych procedur lotniczych i wskazano na przyjęte: raport komisji J. Millera i raport MAK.
"Co ważne Biały Dom prosi o ustosunkowanie się do ich stanowiska. Zespół parlamentarny odpowie na apel Waszyngtonu. W odpowiedzi przede wszystkim wskażemy na nowe okoliczności, w których prokuratura wojskowa przyznała się do odnalezienia śladów po materiałach wybuchowych na wraku tupolewa, co może wskazywać na zamach terrorystyczny" - ocenił Macierewicz. Dodał, że okoliczności te "zostały pominięte przez autorów rządowych raportów i ze względu na wagę sprawy, stanowią podstawę do powołania międzynarodowej komisji".
W swej odpowiedzi Departament Stanu podkreślił: "Naród amerykański podziela państwa ból z powodu tej tragedii i wyraża ubolewanie z powodu śmierci (ofiar katastrofy), w tym prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego żony Marii". Przypomina słowa Obamy wypowiedziane po katastrofie: "To druzgocąca strata dla Polski, Stanów Zjednoczonych i dla świata". Komunikat kończy się słowami: "Stany Zjednoczone ponownie składają najgłębsze kondolencje narodowi polskiemu i wszystkim rodzinom dotkniętym przez tę tragedię".
Autorzy petycji, podpisanej przez ponad 30 tysięcy osób argumentowali, że w dochodzeniu prowadzonym przez MAK Rosja "jest sędzią we własnej sprawie". Twierdzili, że "końcowy raport MAK (...) był kwestionowany przez wielu naukowców i udowodniono w sposób naukowy, że był fałszywy", jak również, że "głównym wnioskiem naukowców było to, iż przyczyną wypadku były dwie eksplozje".
Nowy serwis internetowy We the People, czyli "My, naród", pozwalający na składanie wniosków do administracji prezydenta Baracka Obamy wykorzystali Polacy z USA próbujący od dwóch lat bezskutecznie zainteresować władze amerykańskie problemami związanymi z wyjaśnieniem przyczyn katastrofy smoleńskiej. Petycja dotycząca Smoleńska została zgłoszona 5 czerwca.
Według zasad serwisu jeżeli w ciągu miesiąca od zarejestrowania wniosku poprze go 25 tys. użytkowników, władze amerykańskie będą musiały się nim zająć i odpowiedzieć publicznie oraz w postaci e-maila do wszystkich sygnatariuszy.
Skomentuj artykuł