W.Brytania i Francja podpisały układy obronne
W. Brytania i Francja będą ściślej współpracować militarnie w operacjach lądowych, morskich, przy testowaniu broni nuklearnej, rozwoju nowych technologii wojskowych i zwalczaniu terroryzmu - przewidują dwa układy obronne podpisane we wtorek.
Na mocy pierwszego układu, podpisanego na spotkaniu premiera Davida Camerona z prezydentem Nicolasem Sarkozym w Londynie, siły szybkiego reagowania obu państw będą się razem szkolić z myślą o udziale we wspólnych operacjach w sile brygady (ok. 6 tys. ludzi) w ramach misji NATO, UE, ONZ lub dwustronnych.
Nie będzie to jednak stała siła wojskowa, lecz dostępna pula, zdolna do wykonywania różnego typu operacji, korzystająca z wsparcia lotniczego i morskiego i występująca jako Wspólne Siły Ekspedycyjne (CJEF).
Z chwilą rozmieszczenia operacyjnego formacja ta będzie dowodzona przez Brytyjczyka lub Francuza. Oznaczałoby to m.in., że Francuzi mogliby objąć dowodzenie nad elitarną jednostką brytyjskich sił specjalnych SAS.
Oba kraje stworzą wspólną pulę zasobów szkoleniowych, technicznych i logistycznych z myślą o efektywnym wykorzystaniu produkowanego przez Airbusa nowego samolotu transportowego A400M, w który zostaną wyposażone ich siły powietrzne. Francuskie myśliwce będą mogły uzupełniać paliwo w powietrzu, korzystając z dzierżawionych przez Brytyjczyków od konsorcjum EADS samolotów-cystern, które obecnie nie są w pełni wykorzystane.
Z francuskiego lotniskowca "Charles de Gaulle" będą mogły korzystać samoloty brytyjskie, a z dwóch brytyjskich lotniskowców, które będą wybudowane nakładem 5,2 mld funtów - samoloty francuskie. Docelowo (od 2020 r.) na morzu ma być na przemian lotniskowiec brytyjski lub francuski.
Długofalowo oba państwa będą współpracować przy programach dotyczących rozwoju wojskowej łączności satelitarnej, bezpieczeństwa cybernetycznego, rozwoju nowych systemów pocisków, nowej generacji okrętów podwodnych i samolotów bezzałogowych.
Elementem zacieśnienia współpracy wojskowej obu państw będzie też współpraca przemysłowa między największymi koncernami zbrojeniowymi obu państw: BAE Systems i Dassault w badaniach nad wojskowością i pracach nad nowymi technologiami używanymi w wojsku.
Współpraca, według rzecznika Downing Street, opiera się na praktycznej i realistycznej ocenie brytyjskiego interesu narodowego. Komentatorzy zauważają, że w dużym stopniu jest ona wymuszona przez cięcia budżetów obronnych obu państw.
Premier David Cameron, uśmierzając obawy eurosceptycznego skrzydła we własnej partii, zapewnił w poniedziałek w Izbie Gmin, że współpraca brytyjsko-francuska nie jest elementem tworzenia europejskiej armii.
Odrębny traktat regulujący współpracę w dziedzinie broni nuklearnej przewiduje, że w pracach nad potencjałem nuklearnego odstraszania oba państwa będą mogły testować bezpieczeństwo i skuteczność głowic nuklearnych w swoich placówkach badawczych, bez potrzeby przeprowadzania rzeczywistych prób atomowych, zakazanych przez międzynarodowe traktaty.
Oznacza to, że brytyjskie głowice będą testowane w laboratoriach w Valduc w pobliżu Dijon we Francji od 2015 r., a brytyjska placówka w Aldermaston, dotychczas wykorzystywana do tego celu, skoncentruje się na rozwoju nowych technologii.
Zacieśniona zostanie także współpraca obu państw w zwalczaniu terroryzmu, zwłaszcza w zapewnieniu bezpieczeństwa na kanale La Manche.
Brytyjskie i francuskie wydatki na obronę stanowią 70 proc. ogółu wydatków na ten cel w UE. 20 października rząd brytyjski oznajmił, że w ciągu najbliższych czterech lat zmniejszy o 8 proc. budżet obronny, wynoszący obecnie 36,9 mld funtów szterlingów rocznie.
Skomentuj artykuł