W.Brytania: Rosja może naprawić swoje błędy ws. Skripala

(fot. PAP/EPA/NEIL HALL)
PAP / ms

Brytyjski wiceminister spraw wewnętrznych Ben Wallace ocenił w czwartek, że kolejny przypadek zatrucia dwóch osób bojowym środkiem chemicznym typu Nowiczok stwarza dla Rosji szansę na ujawnienie szczegółów prowadzonych operacji z jego użyciem.

W środę wieczorem brytyjska policja potwierdziła, że dwie osoby, które trafiły w sobotę w stanie krytycznym do szpitala w Salisbury zatruły się Nowiczokiem, który był w marcu użyty do próby zabójstwa byłego pułkownika GRU i współpracownika brytyjskiego wywiadu Siergieja Skripala oraz jego córki, Julii.

DEON.PL POLECA

W porannych wywiadach dla radia BBC 4 i telewizji ITV Wallace przekonywał, że na Rosji spoczywa odpowiedzialność za przedstawienie szczegółów wykorzystania Nowiczoka, co pozwoliłoby na uniknięcie kolejnych ofiar groźnego środka chemicznego.

"Państwo rosyjskie wie, co się stało, kiedy zaatakowano Skripalów, i ma szansę nam pomóc, jeśli chcą. Próbujemy ustalić przebieg tej próby morderstwa (Skripalów) i policja nie ma 100 proc. faktów, które są konieczne dla zagwarantowania bezpieczeństwa" - tłumaczył, mówiąc, że "czeka na telefon z Rosji".

Jak dodał, brytyjskie władze "dojdą do tego etapu, że ustalą, kto tego dokonał i jak, a świat wtedy zobaczy, że Rosja miała okazję pomóc mieszkańcom Salisbury i z niej nie skorzystała". "To nie my wprowadziliśmy paralityczno-drgawkowy gaz na ulice (hrabstwa) Wiltshire, ale Rosja" - dodał.

Wallace zaznaczył, że "teoria robocza" w śledztwie dotyczącym dwóch najnowszych przypadków zatrucia jest taka, że poszkodowani nie byli celem ataku, ale znaleźli przedmiot, który był użyty przy próbie zabójstwa Skripalów. "To może się jednak zmienić" - zastrzegł.

O odpowiedzialności Rosji za użycie Nowiczoka przypomniał też wysokiej rangą doradca rządu w sprawach polityki bezpieczeństwa Clive Chapman, który oświadczył wprost, że "powiedziałby, że stoją za tym Rosjanie", choć zastrzegł, że "to, czy był to Putin, czy nie, jest oddzielną kwestią".

Chapman, który w przeszłości brał udział w operacjach antyterrorystycznych jako przedstawiciel ministerstwa obrony, ocenił, że brytyjski rząd "ma 24 godziny, aby jasno przekazać uspokajający komunikat" opinii publicznej. "Jeśli ich przekaz będzie niejasny, to powróci psychologiczna obawa przed terrorem" - ostrzegł.

W czwartek rano dyrektor medyczny Public Health England, rządowej agencji odpowiedzialnej za zdrowie i bezpieczeństwo publiczne, wydał ostrzeżenie dla mieszkańców Salisbury, apelując o to, aby nie podnosili z ziemi nieznanych przedmiotów. Jak zastrzeżono, rekomendacja ma charakter "dalece prewencyjny, ale rozsądny".

Jednocześnie zaapelował do osób, które przebywały w miejscach odgrodzonych w środę kordonem sanitarnym, aby wyprały ubrania i przetarły mokrą ścierką wszystkie przedmioty osobiste.

44-letnia kobieta i 45-letni mężczyzna z Amesbury, miejscowości położonej kilkanaście kilometrów od Salisbury, trafili do szpitala w sobotę. Początkowo przypuszczano, że mogli stracić przytomność po zażyciu zanieczyszczonej heroiny lub cracku (kokainy do palenia), ale wstępne badania nie przyniosły jednoznacznych konkluzji. Poproszono więc o dalszą analizę materiału chemicznego laboratorium wojskowe w Porton Down.

W środę wieczorem odpowiadający za działania policyjnej jednostki ds. zwalczania terroryzmu komisarz Neil Basu potwierdził, że w ciele obojga poszkodowanych wykryto Nowiczok, który był wykorzystany do próby zabójstwa Skripala oraz jego córki.

Jak dodał, ofiary mieszkają w okolicy i są obywatelami Wielkiej Brytanii, a śledczy próbują ustalić w jaki sposób weszli w kontrakt z groźną substancją. Poszkodowani wciąż pozostają w stanie krytycznym.

Na czwartek zaplanowano posiedzenie sztabu kryzysowego COBRA, któremu pod nieobecność w kraju premier Theresy May będzie przewodził minister spraw wewnętrznych Sajid Javid.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

W.Brytania: Rosja może naprawić swoje błędy ws. Skripala
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.